Zajęcia w Nowym Ratuszu trwają dwie godziny lekcyjne. Uczestnicy większość czasu spędzają w ławach w sali obrad, w których na co dzień zasiadają radni. Głównym, choć nie jedynym, nauczycielem w tym czasie jest Wioletta Krewniak z biura Rady Miasta Gdańska. Podczas krótkiej prezentacji uczniowie klasy II a z IX LO w Gdańsku zapoznali się z historią, strukturą, kompetencjami i zasadami funkcjonowania samorządu terytorialnego w Polsce na przykładzie ich rodzinnego miasta.
Kto ma większą władzę
Licealiści poznali m.in różnicę między dwoma ważnymi słowami na “u”: uchwała i ustawa.
- Uchwały rady miasta to normy prawa lokalnego, pamiętajcie, że autonomia samorządu jest bardzo duża, ale ograniczona prawem krajowym, czyli konstytucją i ustawami sejmowymi - tłumaczyła Wioletta Krewniak.
Uczniowie doskonale znali liczbę rajców zasiadających w gdańskiej radzie (34), dowiedzieli się, że comiesięczna sesja RMG nie może się odbyć, jeśli na obrady przyjdzie mniej niż 18 rajców (większość zwykła) - co się raczej nie zdarza; a także że miejskim radnym można zostać już w wieku 18 lat (najmłodsza radna rozpoczynając obecną kadencję miała 23 lata).
Odpowiedź na pytanie, kto ma największą władzę w mieście, nie była już taka łatwa. Część uczniów uznała, że dysponuje nią prezydent miasta i została wyprowadzona z błędu.
- Podczas corocznej sesji absolutoryjnej radni oceniają działalność prezydenta i realizację przyjętych przez niego założeń budżetowych na dany rok - tłumaczyła młodzieży Wioletta Krewniak.
Jak zmienić żarówkę w sali obrad
Później licealiści poznali historię zabytkowego, nienaruszonego w latach II wojny światowej budynku, w którym obecnie mieści się siedziba RMG. Prowadząca zajęcia zwróciła m.in uwagę na kunsztowne zdobienia sufitu, których częściowo militarna symbolika przypomina pierwszą funkcję dzisiejszego ratusza - urzędował tu komendant garnizonu gdańskiego. Zdradziła także, że wymiana żarówek w kryształowych żyrandolach zwisających z sufitu sali obrad nie wymaga użycia gigantycznej drabiny - ozdobne lampy w razie potrzeby opuszcza się w dół z pomocą mechanizmu.
Kolejnym punktem spotkania była wizyta w gabinecie przewodniczącego rady, zwiedzano także salę herbową (tutaj odbywają się śluby), młodzież miała także okazję spojrzeć na salę obrad z perspektywy jej wewnętrznych balkonów.
W czym może pomóc radny
W lekcjach samorządności zawsze uczestniczą także gdańscy radni. Tym razem z licealistami rozmawiała dwójka wiceprzewodniczących RMG: Agnieszka Owczarczak i Wojciech Błaszkowski oraz radna Emilia Lodzińska, reprezentująca m. in okręg Strzyża, w którym mieści się IX LO.
Jeden z uczniów zapytał radnych, co będzie z nowym budynkiem planowanym w miejsce LOT-u. Czy projekt, który wygrał w konkursie architektonicznym zostanie zrealizowany?
- To jeszcze nie jest przesądzone, teren jest pod opieką Wojewódzkiego Konserwatora Zabytków i inwestor musi uwzględnić jego opinię - mówiła Emilia Lodzińska. - Podoba się wam ten projekt?
Głosy wśród młodzieży były podzielone. Padło pytanie, czy rada miasta może zaangażować się w dalsze losy inwestycji.
- Należąca do prywatnego inwestora działka, na której stoi budynek LOT objęta jest zapisami miejscowego planu zagospodarowania. Takie plany uchwala właśnie rada i każdy projekt architektoniczny musi być zgodny z ich zapisami - odpowiedziała Agnieszka Owczarczak. - W planach nie da się jednak zapisać, jak ma wyglądać budynek, nie da się określić jego estetyki, a tego właśnie zawsze dotyczą największe kontrowersje.
Jedna z uczennic, która dojeżdża do szkoły z Osowej, zapytała czy jest szansa na usprawnienie komunikacji miejskiej w tej dzielnicy i czy radni mogą w tym pomóc.
Emilia Lodzińska: - Jeśli mieszkaniec zgłasza mi tego rodzaju problemy, umawiam się z dyrektorem Zarządu Transportu Miejskiego w Gdańsku i rozmawiamy o tym, co i jak można poprawić. Usprawnienia komunikacji nie da się osiągnąć w ciągu jednego dnia, ale trzeba na ten temat rozmawiać i zgłaszać wnioski do radnych, np. o częstsze kursy autobusu. Każdy radny otwarty jest na kontakt z mieszkańcami, naszym zadaniem jest im pomagać.
Jedno wielkie wow
Wojciech Błaszkowski przeprowadził mały sprawdzian wśród uczniów: - Czy wiecie, ile podpisów radnych potrzeba, by wnieść projekt uchwały na sesję? (siedem). A wiecie, że mieszkańcy także mają do tego prawo? (pod projektem musi się podpisać dwa tysiące osób).
Później zapytał młodzież, czy wie ile wyniesie budżet Gdańska w 2018 r. (Podpowiedział, że będzie rekordowy).
Padały kwoty od kilkunastu do kilkuset milionów, wreszcie ktoś zbliżył się do faktycznej sumy - 3,3 mld zł.
A w końcu rozpoczęła się dyskusja na temat reformy systemu szkolnictwa/likwidacji gimnazjów.
- Dla mnie likwidacja gimnazjów to krok wstecz - powiedział jeden z uczniów.
- My jako licealiści jesteśmy już poza tą reformą, ale dla mojego młodszego rodzeństwa to dobry krok, nie będą musieli zmieniać swojego otoczenia tak często jak ja - dodał drugi.
- To nie jest dobre, nie widzę w jednym budynku uczniów klasy pierwszej i ósmej - uznał kolejny dyskutant.
- Najgorsze jest to, że przy okazji reformy wprowadza się zmiany w programie kształcenia, że nowa władza zawłaszcza sobie historię i ponoć nie zamierza uwypuklać w podręcznikach roli Lecha Wałęsy w obaleniu komunizmu w Polsce - padło także z sali.
- Widzicie, ile emocji wzbudził ten temat? Na sesjach też ich nie brakuje - komentował Błaszkowski. - Chociaż akurat nasza trójka się nie kłóci, jesteśmy z tego samego klubu, Platformy Obywatelskiej.
- Chyba, że na spotkaniach komisji - dodała Emilia Lodzińska.
Na koniec spotkania jeden z uczniów powiedział: - Zmiany przeprowadzone na ulicy Wajdeloty w ostatnich latach to dla mnie “jedno wielkie wow”, podoba mi się ta nowa przestrzeń. Za trzy miesiące przeprowadzam się do Wrzeszcza i bardzo się z tego cieszę.
- W tamtej okolicy będzie jeszcze więcej zmian na lepsze, choćby po planowanym remoncie ulicy Białej - chwaliła Lodzińska.
Fajnie było wrócić, a za rok - na wybory
Czy warto było wziąć udział w lekcji w Nowym Ratuszu? Dominika, Kinga i Karolina mówią, że tak.
- To była okazja, żeby zajrzeć do polityki od środka, a nie z perspektywy telewizora. To jest zupełnie inaczej podana wiedza, niż gdy przekazuje ją nauczyciel w szkole - tłumaczy Dominika.
Kinga: - Byłam już raz na lekcji w radzie miasta jako gimnazjalistka. Fajnie było wrócić tu już z bagażem doświadczeń życiowych, w dojrzalszym wieku. Chciałabym po studiach pracować w administracji samorządowej, tym bardziej więc było to dla mnie ciekawe.
- Możliwość poznania zasad działania rady miasta w tym miejscu i rozmowy z radnymi to dla mnie ważne doświadczenie, bo chcę mieć wpływ na to, co się dzieje w moim mieście.
W przyszłym roku dziewczyny kończą 18 lat, wszystkie zadeklarowały, że wezmą udział w wyborach samorządowych.
- Przyszliśmy tu dlatego, że moja klasa ma rozszerzony profil między innymi pod kątem wiedzy o społeczeństwie. Myślę, że będziemy kontynuować w przyszłości lekcje w radzie miasta. To bardzo ciekawe i potrzebne zajęcia, na pewno polecę je wychowawcy kolejnego rocznika tej klasy - podsumowała Teresa Ulewicz-Słowińska, wychowawczyni kl. IIa z IX LO w Gdańsku.
Pierwsza lekcja z cyklu „Samorząd terytorialny – jak to się robi w Gdańsku?” odbyła się we wrześniu 2003 roku. Od tego czasu co roku z oferty korzysta blisko tysiąc uczniów. Udział w zajęciach wziąć mogą uczniowie ostatnich klas szkoły podstawowej i wszystkich typów szkół ponadpodstawowych z Gdańska. Przewodniczący Rady Miasta Gdańska Bogdan Oleszek co roku we wrześniu wysyła do wszystkich szkół list zapraszający do wzięcia udziału w zajęciach w Nowym Ratuszu. Przy zgłoszeniach obowiązuje zasada - kto pierwszy, ten lepszy. Lekcje samorządności cieszą się dużą popularnością wśród szkół. Dotąd odbywały się w co drugi wtorek miesiąca, od obecnego roku szkolnego, organizowane są w prawie wszystkie wtorki. - Staramy się pokazać młodzieży, jak pracują radni w Gdańsku oraz jak ważne jest, by odpowiedzialnie decydować o tym, co dzieję się w naszym mieście. Postawy obywatelskie trzeba kształtować już na poziomie szkoły podstawowej – mówi Bogdan Oleszek Przewodniczący Rady Miasta Gdańska. |