Lechia przed meczem była liderem ekstraklasy, miała 14 punktów, dwa więcej niż Lech Poznań, Jagiellonia Białystok, Piast Gliwice i Zagłębie Lubin. Rok temu przegrała w Gdańsku z Koroną Kielce 0:5. Teraz miało być inaczej. I było.
Trener Piotr Stokowiec znakomicie przygotował zespół taktycznie, który nie spieszył się z organizowaniem akcji. Najważniejsza była defensywa, złożona nie tylko z czterech obrońców, ale wszystkich piłkarzy. Pod własne pole karne wracał nawet najbardziej wysunięty Flavio Paixao.
No i trener Stokowiec nie boi się stawiać na młodych. Mateusz Sopoćko ma 19 lat, Paweł Fila jest rok starszy. Obaj w piątek, 31 sierpnia, wyszli w podstawowej jedenastce. W trakcie meczu na murawie pojawił jeszcze Adam Chrzanowski - kolejny 19-letni piłkarz. Może na początku Sopoćko i Fila w meczu przeciwko Koronie popełniali błędy, ale z każdą kolejną minutą czuli się coraz pewniej. Sopoćko nawet był inicjatorem akcji, po której gdańszczanie wyszli na prowadzenie 2:0.
W 69. minucie młody pomocnik Lechii z połowy boiska posłał piłkę do przodu, w polu karnym Korony przejął ją wprowadzony dwie minuty wcześniej Jakub Arak, zagrał do środka. Tam był Paixao, który wpadł między dwóch środkowych obrońców ekipy z Kielc i pewnie umieścił piłkę w siatce.
Do tego momentu piłkarze Korony, choć przegrywali mieli przewagę: częściej byli przy piłce, częściej przeprowadzali akcje, częściej strzelali.
W całym meczu gdańszczanie oddali 5 strzałów - Korona 13, celnych strzałów 3 - kielczanie 5. Gospodarze byli też rzadziej przy piłce (42-58).
Statystyki były po stronie gości, ale trzy punkty pozostały w Gdańsku. Prawie 14 tysięcy widzów wychodzących około godz. 22.30 ze Stadionu Energa Gdańsk mogło być zadowolonych.
Zanim padł pierwszy gol, to oba zespoły miały po jednej dogodnej sytuacji.
W 13. minucie Michał Mak dogrywał w pole karne, Paixao uderzył z około 8 metrów, ale był blokowany i piłka przeleciała obok słupka.
W 23. minucie goście wykonywali rzut wolny z około 22 metrów. Elhadji Pape Diav w polu karnym wyskoczył wyżej niż Paixao i Filip Mladenowić, główkował, piłka przeleciała pół metra nad poprzeczką.
Gdańszczanie momentalnie ruszyli do przodu: wrzutka z prawej strony Maka, Paixao próbował dojść do piłki, ale był popychany przez rywala. Sędzia Bartosz Frankowski nawet nie skorzystał z VAR, od razu pokazał na jedenastkę a Piotr Malarczyk na faul na gdańskim Portugalczyku otrzymał żółtą kartkę.
Do rzutu karnego podszedł sam poszkodowany. Paixao rozpędził się, ruszył pewnie i zdecydowanie do piłki, strzelił w lewo. Bramkarz gości rzucił się w drugą stronę. 1:0.
Bardzo niebezpiecznie dla biało-zielonych było już w doliczonym czasie pierwszej połowy. Najpierw z lewej strony zza pola karnego huknął Felicio Anando Brown Forbes, Kuciak wybił, za chwilę z drugiej strony poprawił Michael Gardawski. Kuciak znowu był lepszy, podbił piłkę do góry a za moment - już po odbiciu jej od murawy - przykrył ciałem.
Na trybunach Stadionu Energa Gdańsk rozległo się „Dusan Kuciak, Dusan Kuciak”.
Po przerwie bohaterem gdańszczan - oprócz Paixao, który podwyższył na 2:0 - był bez wątpienia Kuciak, który kilka razy bronił zespół od utraty gola.
W 53. minucie Słowak piąstkował nad poprzeczką po strzale Mateja Pucko.
W 64. minucie Kuciak obronił strzał Elia Soriano.
Szansę na podwyższenie wyniku podopieczni trenera Stokowca mieli w 73. minucie. Patryk Lipski znakomicie uderzył zza pola karnego, ale Matthias Hamrol wykazał się dużym refleksem i przerzucił piłkę nad poprzeczką.
Lechia wygrała 2:0 i pozostała liderem ekstraklasy. Współliderem strzelców został natomiast Paixao, który obok Zdenka Ondraska (Wisła Kraków) i Ricardinho (Wisła Płock) ma na koncie 5 goli.
W rozgrywkach ekstraklasy nastąpi przerwa na mecze reprezentacji Polski w Lidze Narodów z Włochami (7 września) oraz towarzyskie z Irlandią (11 września).
Lechia o ligowe punkty zagra dopiero 15 września na wyjeździe z Wisłą Kraków. Wcześniej - 9 września - na Stadionie Energa Gdańsk zmierzy się w sparingu z Karpatami Lwów. W tym spotkaniu powinni wystąpić wracający po kontuzji Rafał Wolski oraz nadrabiający zaległości treningowe Artur Sobiech, nowy nabytek gdańskiego klubu.
Lechia Gdańsk - Korona Kielce 2:0 (1:0)
Bramki: Flavio Paixao 25 (k), 69
Żółte kartki: Mladenović, Flávio Paixão, Nalepa, Lipski, Sopoćko - Malarczyk, Kovacević, Żubrowski, Rymaniak
Lechia: Kuciak - Fila (78, Nunes), Nalepa, Vitória, Mladenović - Mak (67, Arak), Sopoćko, Łukasik, Lipski, Haraslín (84, Chrzanowski) - Paixao
Korona: Hamrol - Rymaniak, Malarczyk (64, Górski), Diaw, Kosakiewicz - Gardawski, Żubrowski, Kovacević (73, Arweladze), Janjić, Felicio (46, Pucko) - Soriano