Chęci to za mało, Legia wypunktowała Lechię. Zasłużona porażka gdańszczan 0:2

25 tysięcy widzów na Polsat Plus Arenie Gdańsk oglądało w piątkowy wieczór, 18 października, mecz ekstraklasy Lechii z Legią Warszawa. Większość z nich to byli kibice Biało-Zielonych. Nie mogli być zadowoleni ani z wyniku ani z postawy gdańskich piłkarzy, którzy dość wyraźnie ustępowali gościom. To, że Lechia przegrała tylko 0:2 jest sporą zasługą bramkarza Szymona Weiraucha.
18.10.2024
Więcej artykułów poświęconych Gdańskowi znajdziesz na stronie głównej gdansk.pl
Dwóch zawodników w ciemnych koszulkach atakuje piłkarza w białej koszulce
Dwóch na jednego. Częsty widok meczu w Gdańsku: Legia przeważała nad Lechią
fot. Krzysztof Mystkowski / KFP

Kurtuazyjny Feio

- Lechia ma szybkość z przodu: Chłań, Mena, Sezonienko, Wjunnyk, Bobcek to są zawodnicy, którzy posiadają dobre parametry szybkościowe. Carenko, Żelizko czy Kapić to piłkarze, którzy potrafią grać w piłkę - chwalił gdańszczan przed meczem Goncalo Feio, trener Legii. 

Poza Bobckiem wszyscy wyżej wymienieni pojawili się na boisku. Ale nie oni byli bohaterami Lechii.  

Broni Weirauch

Nie minęło 180 sekund po pierwszym gwizdku sędziego a Szymon Weirauch, który przed spotkaniem został uhonorowany tytułem Młodzieżowca Września w ekstraklasie, dwukrotnie został sprawdzony. 20-letni bramkarz Biało-Zielonych najpierw zatrzymał nacierającego Wojciecha Urbańskiego a za chwilę obronił strzał Ryōyi Morishity. Potwierdził tym samym, że będzie aspirował do zdobycia tej nagrody w kolejnym miesiącu.

W 5. minucie trzecia akcja Legii: zagranie w pole karne Bartosza Kapustki próbował przeciąć Rifet Kapić, mało skutecznie, bo piłkę przejął Marc Gual, który - na szczęście dla gospodarzy - strzelił niecelnie. 

W 9. minucie dokładne podanie z prawej strony Pawła Wszołka. Niepilnowany na piątym metrze Morishita głową nad poprzeczką. 

Legia ciągle w natarciu. W 17. minucie z lewej strony próbował Kapustka. Weirauch na posterunku

Ekspertka piłkarska zaprasza na mecz Polska - Rumunia w Gdańsku. Lista powołanych pań!

Ataki Lechii

W końcu strzał Lechii: w 28. minucie Bohdan Wjunnyk głową nad poprzeczką po dośrodkowaniu Dominika Piły. 

Ukrainiec był bardzo bliski zdobycia gola w 43. minucie, gdy dostał świetne podanie w pole karne od Kapicia, ale świetnie obronił Gabriel Kobylak. 

Lechiści w pierwszej połowie oddali trzy strzały, z czego jeden w światło bramki, rywale osiem - w tym trzy celne

Po zmianie stron do ataku ruszyli gospodarze, ale bez zagrożenia dla rywali. Za to z dystansu groźnie strzelał Rafał Augustyniak - dobrze bronił Weirauch. Chwilę później w zamieszaniu podbramkowym piłkę po uderzeniu Kacpra Chodyny wybił Conrado.

Kibice na trybunach
Mecz obejrzało 25 tys. widzów - to rekord frekwencji w Gdańsku w sezonie 2024/2025
fot. Krzysztof Mystkowski / KFP

Dwa ciosy Legii

W końcu stało się. Gual przyjął piłkę przed polem karnym, głową posłał do przodu, gdzie wbiegał Morishita. Japończyk trafił po ziemi do siatki. Od 58. minuty Lechia przegrywała 0:1.  

Po wznowieniu Iwan Żelizko z około 20 metrów, do boku odbił Kobylak.  

W 62. minucie było już 0:2. Augustyniak dograł na prawo do Chodyny, który przyjął piłkę prawą nogą, przełożył na lewą i uderzył płasko po ziemi. Celnie tuż przy słupku i interweniującym Weirauchu. 

W 69. minucie mógł być nokaut Lechii. Ruben Vinagre z lewego skrzydła do Guala, ten z pierwszej piłki do Chodyny, który w dogodnej sytuacji posłał piłkę nad poprzeczką.

Wynik nie uległ już zmianie, choć goście byli bardzo blisko podwyższenia już w doliczonym czasie. 

Piłkarski turniej kobiet na Polsat Plus Arenie. “To jest lepsze niż joga czy zumba”

Lechia oddała łącznie osiem strzałów (dwa celne), Legia - osiemnaście (osiem celnych). Biało-Zielonym nie pomógł doping kibiców, których na trybunach zasiadło 25 tysięcy (w tym niewielka grupa fanów Legii). Na osłodę pozostaje fakt, że to rekord frekwencji w tegorocznym sezonie w Gdańsku.

W piątek, 25 października, Lechia zmierzy się na wyjeździe z Piastem Gliwice.

Lechia Gdańsk - Legia Warszawa 0:2 (0:0)

Bramki:
0:1 - Ryoya Morishita 58'
0:2 - Kacper Chodyna 62'

Żółte kartki: Pllana (Lechia), Urbański, Morishita (Legia)

Lechia: Szymon Weirauch - Dominik Piła, Bujar Pllana (76' Tomasz Wójtowicz), Elias Olsson, Conrado - Rifet Kapić, Iwan Żelizko - Anton Carenko (60' Serhij Bułeca), Kacper Sezonienko (59' Camilo Mena), Maksym Chłań (76' Tomasz Neugebauer) - Bohdan Wjunnyk (76' Tomasz Neugebauer)

Legia: Gabriel Kobylak - Paweł Wszołek, Radovan Pankov, Steve Kapuadi, Ruben Vinagre (83' Patryk Kun) - Bartosz Kapustka (75' Claude Goncalves), Maximilian Oyedele (46' Rafał Augustyniak), Wojciech Urbański - Kacper Urbański (56' Luquinhas), Ryoya Morishita - Marc Gual (75' Miguel Alfarela)

 

TV

Park Oliwski upiększony dyniami