Bójka na meczu - władze Lechii odcinają się od chuliganów
Władze klubu jednoznacznie odcinają się od zajść w czasie meczu.
“Jak widzieliśmy grupa chuliganów przerwała wszystkim prawdziwym kibicom w Gdańsku piłkarskie święto. Chcielibyśmy raz jeszcze jednoznacznie potępić takie zachowania. To dla nas absolutnie niedopuszczalne.
Cała nasza drużyna, klub - wiele osób, od wielu tygodni pracowało, aby dziś kibice mogli zobaczyć z trybun pierwszy od kilku lat mecz i zwycięstwo Lechii w europejskich pucharach. Niestety, zamiast przeżywać wspólnie z kibicami Lechii to spotkanie, byliśmy świadkami niedopuszczalnych zachowań. Wiemy, że służby podjęły już działania, zabezpieczyły monitoring, a pierwsi spośród sprawców zostali zidentyfikowani i zatrzymani" - czytamy w oświadczeniu władz Lechii.
- Przepraszam za to, co się dzisiaj stało - powiedział po meczu trener Lechii Tomasz Kaczmarek. - Mam nadzieję, że to zostanie wyjaśnione.
Prezydent Gdańska Aleksandra Dulkiewicz zapewniła na swoim profilu Fb, że "ani jedna złotówka z kieszeni podatników nie trafi na pokrycie szkód. Za ich naprawę zapłaci organizator meczu".
Bójka na meczu - kto kogo i dlaczego atakował
Do przerwania gry doszło już w 6. minucie, gdy na trybunę, gdzie stoją najbardziej zagorzali kibice Lechii wdarła się grupa około 30 osób. Część z nich była uzbrojona w drewniane pałki (prawdopodobnie drzewce od flag). Atakowali konkretne osoby. Reszta kibiców, niezaangażowana w bójkę, rozbiegła się po sektorze.
Według coraz bardziej prawdopodobnej wersji: była to napaść “kiboli” na ochroniarzy pubu, który znajduje się w koronie stadionu. Lokal ten ma wejście od zewnątrz, ale także łącznik prowadzący od zaplecza do wnętrza stadionu. Pierwotnie celem ataku był sam pub, w którym niedawno zmieniła się firma prowadząca działalność gospodarczą. Banda kiboli w gangsterskim stylu przyszła "wykurzyć" nowego dzierżawcę tego miejsca. Jeszcze przed meczem doszło tam do starcia, ochroniarze postawili się, używając gazu łzawiącego. W trakcie meczu nastąpił powtórny atak, już z użyciem pałek. Ochroniarze salwowali się ucieczką - do korytarzy stadionu, a potem dalej, na trybunę. Pub został przez bandytów zdemolowany. Ajent, który nim zarządza, ma oficjalną umowę ze stadionem na prowadzenie tam działalności gospodarczej.
Postępowanie wyjaśniające prowadzi policja.
Bójka na meczu - UEFA nałoży na Lechię karę
Bójka na trybunach odbyła się w obecności 15 tysięcy osób, które przyszły na mecz. Władze klubowe Lechii od miesięcy zachęcają całe rodziny, by uczestniczyły w meczach piłkarskich. Świadkami tej przemocy były setki dzieci, przyprowadzone przez ojców, a niejednokrotnie przez oboje rodziców.
Wszystko obejrzeli też widzowie TVP Sport, która transmitowała spotkanie.
Niektórzy z zaatakowanych zostali pobici do krwi. Jednej z poszkodowanych osób udzielono pomocy medycznej w szpitalu.
Delegat UEFA uważnie przyglądał się sytuacji na trybunie, gdzie doszło do bójki. Jako jeden z dowodów zabezpieczono kije, używane przez chuliganów. UEFA na pewno nałoży na Lechię karę - na razie nie wiadomo jaką. W grę wchodzi grzywna pieniężna (rzędu kilkudziesięciu tysięcy euro) i zamknięcie dla publiczności części trybun, a nawet całego stadionu, na kolejny mecz Ligi Konferencji Europy (o ile gdańszczanie wyeliminują Akademiję Pandev).
Lechia vs Akademija Pandev - awans nie jest pewny
Szanse na awans do kolejnej rundy eliminacji są duże. Lechia grała dobrze - pomysłowo i składnie - w ataku, ale chwilami niepewnie w obronie. Wygrała wysoko, jednak nie może być jeszcze pewna awansu - za tydzień rewanż w Skopje, stolicy Macedonii Północnej. Przeciwnikiem gdańszczan będzie nie tylko dobrze wyszkolona piłkarsko i ambitna drużyna Akademiji Pandev, ale też prawdopodobnie upały panujące o tej porze roku na Bałkanach. Mecz rewanżowy ma być rozegrany o godz. 17.
Zwycięzca dwumeczu zmierzy się z Rapidem Wiedeń.
Lechia w Lidze Konferencji. W drugiej rundzie eliminacji na gdańszczan czeka już Rapid Wiedeń
Lechia vs Akademija Pandev - Flavio Paixao superstar
Na szczególne pochwały zasługuje Flavio Paixao, zdobywca hat tricka. Niewiele brakowało, by strzelił jeszcze jedną bramkę - po świetnym przyjęciu podania w polu karnym rywali uderzył rogalem, ale piłka odbiła się od słupka i wyszła w pole. Gdy w 72. minucie Flavio schodził z boiska, kibice żegnali go oklaskami na stojąco.
Gdy Flavio cieszył się brawami kibiców, Lechia prowadziła już 4:0. Wydawało się, że mecz jest pod całkowitą kontrolą gdańszczan, ale w końcówce goście zdobyli honorową bramkę. Nie była to jedyna okazja strzelecka Macedończyków - mogli zdobyć jeszcze dwie, a nawet trzy gole. Szczególnie groźnie było w pierwszym kwadrancie gry, ponieważ obrona Lechii słabo weszła w mecz i z wyraźnymi problemami przeciwstawiała się ofensywie rywali.
LECHIA GDAŃSK - AKADEMIJA PANDEV 4:1 (3:0)
- Bramki: 17., 39., 66. Paixao, 25. Zwoliński, 81. Joković
- Kartki: Jokovic, Iliev, Mitrovski, Gajos, Nalepa
LECHIA: Kuciak - Stec (90. Koperski), Nalepa, Maloca, Pietrzak - Gajos (78. Kubicki), Kałuziński, Conrado (71. Clemens) - Terrazzino (79. Sezonienko) - Zwoliński, Paixao (72. Durmus)
AKADEMIJA: Jovanovski - Iliev, Jokovic, Dimov - Sharkoski, Gjorgievski (65. Tomovski), Ousman (90. Krstevski), Mitrovski (78. Donov), Ivanoski - Giorgijevski (66. Pandev), Velinovski (90. Trajkov)