Z jednej strony była to uroczystość bardzo oficjalna, z hymnem państwowym, pocztami sztandarowymi i wieloma VIP-ami z władz państwowych, samorządowych i obu izb parlamentu. Z drugiej strony przyjaciele po prostu wspominali człowieka, który w młodości był dla nich wielkim autorytetem i mentorem.
Jednym z nich był premier RP. Donald Tusk mówił, że pamięta Bądkowskiego jako redaktora pisma “Samorządność”, ich dyskusje, rozmowy, spacery. Premier mówił:
Do dzisiaj uważam za jeden z największych darów niebios to, że mogłem cieszyć się jego przyjaźnią. Ci wszyscy, którzy go znali, dobrze wiedzą, że Lech Bądkowski nie pasuje do pomników i do wzniosłych uroczystości.
Pamiętam go jako człowieka z krwi i kości, niezwykle pragmatycznego, bardzo pomorskiego, bardzo kaszubskiego. Spotykaliśmy się albo w jego pracowni na Targu Rybnym, albo w Wydawnictwie Morskim, gdzie pracowałem, a on redagował pierwszą gazetę Solidarności - "Samorządność". Wtedy, gdy spacerowaliśmy dokładnie w tym miejscu, to on zawsze mnie przestrzegał - a były to miesiące gorączki rewolucyjnej tuż po strajku sierpniowym - i on zawsze mówił: “Pamiętaj, stawiaj zawsze zdrowy rozsądek przed ideologią. Pamiętaj, żebyś umiał odróżnić odwagę od brawury".
Bądkowski mi też mówił: “Jak ktoś zagraża twoim bliskim, twojej rodzinie, twojej ojczyźnie - wal w łeb, w ogóle się nie zastanawiaj. Ale jeśli w polityce masz możliwość zbudowania przestrzeni wspólnej, unikania odwetu zemsty - bądź wspaniałomyślny".
Premier wspominał też, jak z grupą przyjaciół opiekowali się Bądkowskim w czasie jego ciężkiej choroby w latach 1983-84. Bądkowski umierał wtedy na raka.
"To był stan wojenny. On powtarzał nam, że nadzieja jest silniejsza od pewności. Nam młodym się wydawało, że będziemy całe życie w tym podziemiu, ale właściwie nic z tego nie będzie. Ale Bądkowski, który naprawdę żegnał się z nadzieją na dłuższe życie, właśnie wtedy powtarzał: “Miejcie nadzieję, że będzie jeszcze demokracja, wolność, niepodległość”. I mówił to już wtedy bardzo kruchy, bardzo schorowany. A jednak miał wewnętrzną, wielką siłę. Będę jego dłużnikiem na zawsze".
Donald Tusk dodał, że “nie byłoby Solidarności, nie byłoby niepodległej Polski, nie byłoby tego w sumie pokojowego i bardzo odpowiedzialnego procesu budowy tej nowej Polski, gdyby nie Lech Bądkowski. Nikt sobie nie zdaje sprawy, ile dzisiejsza Polska zawdzięcza temu chłodnemu umysłowi, a jednocześnie gorącemu sercu. Nie było lepszego mistrza patriotyzmu - myślę, że dla nas wszystkich tu zgromadzonych - niż Lech Bądkowski".
W uroczystości wzięli udział - obok premiera także przedstawiciele rządu, m.in. minister sprawiedliwości Adam Bodnar, samorządowcy z Trójmiasta, członkowie Zrzeszenia Kaszubsko-Pomorskiego oraz parlamentarzyści i gdańszczanie. Obecny był Marszałek Województwa Pomorskiego Mieczysław Struk oraz Wojewoda Pomorska Beata Rutkiewicz.
Była silna delegacja Torunia - rodzinnego miasta, w którym Lech Bądkowski spędził swoją młodość, do wybuchu II wojny światowej. Na uroczystości do Gdańska przyjechali: marszałek województwa kujawsko-pomorskiego Piotr Całbecki, prezydent Torunia Paweł Gulecki i Jan Wyrowiński, prezes Zrzeszenia Kaszubsko-Pomorskiego.
Prezydent Gdańska Aleksandra Dulkiewicz powiedziała: - Cieszę się, że przysiadł tu, na skrzyżowaniu dróg i będę mogła go mijać kilka razy w tygodniu. Jest dla mnie wyrzutem sumienia. Cenię w nim bowiem najbardziej suwerenność myślenia i krytycyzm, i chciałabym te cechy zachować w sobie mimo nacisków z wielu stron.
Córka Lecha Bądkowskiego, Sławina Kosmulska, dodała wzruszona: - To jest niezwykłe, że odsłaniamy pomnik mojego ojca. Bardzo to przeżywam. Jestem szczęśliwa i dumna. Był skromnym człowiekiem i pewnie się dziwi, jak to się stało, że jego pomnik stanął w Gdańsku. Najważniejsze dla niego były bowiem praca, obowiązek, uczciwość i stawanie po właściwej stronie.
O pomniku
Pomnik stoi przy kościele św. Jana, na rogu ulic Minogi i Świętojańskiej. Przedstawia Lecha Bądkowskiego, który siedzi na fotelu. W jednej ręce trzyma jedno z ważniejszych swoich dzieł „Pomorską Myśl Polityczną”, w drugiej ma przygotowane okulary do czytania. W klapie marynarki widnieje przypinka z herbem Zrzeszenia Kaszubsko-Pomorskiego. Projekt wybrano w wyniku konkursu. Zwycięzcami zostało małżeństwo rzeźbiarzy: Aneta i Maciej Jogodzińscy-Jagenmeer. Oni też odpowiedzialni byli za poszczególne etapy prac nad realizacją projektu.
Środki finansowe na budowę pomnika zebrało Zrzeszenie Kaszubsko-Pomorskie, swój wkład ma m.in. Gdańsk. Budowę postumentu, na którym znajduje się rzeźba, sfinansował IPN.
Pomnik odsłonięto w rocznicę podpisania Porozumień Sierpniowych, których Bądkowski był sygnatariuszem. Znajduje się niedaleko siedziby Zrzeszenia Kaszubsko-Pomorskiego.
W 1956 roku Bądkowski był jednym z ojców założycieli tej największej i najdłużej działającej organizacji, która za zasadniczy cel swego działania stawia zachowanie i rozwój kultury i języka kaszubskiego.
Bądkowski budował też świadomość i tożsamość obywatelską. Był pierwszym intelektualistą, który w Sierpniu odważył się pójść do strajkujących stoczniowców i otwarcie ich poprzeć. Został pierwszym rzecznikiem Lecha Wałęsy, jednym z sygnatariuszy porozumień sierpniowych.
Komitet Budowy Pomnika od lat starał się o uwiecznienie Lecha Bądkowskiego w przestrzeni Gdańska, na czele tej inicjatywy stanął senator Kazimierz Kleina.
Kim był Lech Bądkowski
Lech Bądkowski jest postacią, która wywarła duży wpływ na dzieje Gdańska i Polski. Żołnierz kampanii wrześniowej i polskich sił zbrojnych na Zachodzie. Dziennikarz, pisarz, opozycjonista. Autor wielu książek i artykułów. Członek Międzyzakładowego Komitetu Strajkowego i sygnatariusz porozumień w Sierpniu 80 roku, potem redaktor rubryki „Samorządność”, która aż do stanu wojennego ukazywała się w „Dzienniku Bałtyckim”. W roku 2000 został wyróżniony tytułem Honorowego Obywatela Gdańska. Współzałożyciel Zrzeszenia Kaszubsko-Pomorskiego.
Od 1979 roku był członkiem polskiego PEN Clubu i członkiem jego ostatniego zarządu przed stanem wojennym. Należał również do Związku Literatów Polskich, w latach 1957-1966 był prezesem Oddziału Gdańskiego i członkiem Zarządu Głównego. W Zarządzie Głównym zasiadał też od grudnia 1980 roku do rozwiązania ZLP.
21 sierpnia 1980 roku przybył do Stoczni Gdańskiej i włączony został w skład Prezydium Międzyzakładowego Komitetu Strajkowego, był jego rzecznikiem prasowym, a także członkiem grupy negocjującej porozumienie gdańskie. Funkcję członka prezydium i rzecznika prasowego pełnił jeszcze przez kilka miesięcy w Międzyzakładowym Komitecie Założycielskim NSZZ „Solidarność” w Gdańsku.
Od września 1980 roku był przewodniczącym kolegium redakcyjnego autonomicznej rubryki „Samorządność” w „Dzienniku Bałtyckim”, a później redaktorem naczelnym tygodnika „Samorządność”, który powstał dzięki jego staraniom.
Specjalna strona gdansk.pl poświęcona w całości Lechowi Bądkowskiemu
Był współzałożycielem Zrzeszenia Kaszubsko-Pomorskiego, w którym pełnił wielokrotnie różnorakie funkcje społeczne (był wieloletnim członkiem Zarządu Głównego i jego prezydium). Był najwybitniejszym autorem działań programowych i organizacyjnych tego ruchu. W jego ujęciu regionalizm kaszubski był otwarty na Pomorze i Polskę. Miał oblicze polityczne i samorządne, a ziemie północne miały wyznaczać obywatelski i demokratyczny program państwowy. Małą ojczyznę uważał za wartość szczególną, szkołę samorządności, dyscypliny, pracy organicznej.
Jest autorem około tysiąca artykułów i prawie trzydziestu książek.
Od końca lat 70. Lech Bądkowski chorował na raka, zmarł 24 lutego 1984 w swym domu w Gdańsku. Został pochowany na cmentarzu Srebrzysko w Gdańsku.
W 2001 roku prezydent Paweł Adamowicz ustanowił nagrodę im. Lecha Bądkowskiego, aby honorować i podkreślić udział organizacji pozarządowych w budowaniu społeczeństwa obywatelskiego i rozwiązywaniu lokalnych problemów.