Na oficjalnej stronie internetowej Remontowej pracownicy firmy zamieścili wspomnienie swojego zmarłego szefa - założyciela, współwłaściciela i wieloletniego prezesa Remontowa Holding. To największa grupa stoczniowa w Polsce i jedna z największych w Europie.
Był i zawsze będzie dla nas wszystkich - pracowników i współpracowników - największym autorytetem i światłem przewodnim, człowiekiem, który całe życie poświęcił rozwojowi spółek naszej Grupy i ludzi w nich pracujących. Otworzył stocznię na świat.
Dzieląc się swoją wiedzą, mądrością i wielkim doświadczeniem, był zawsze z nami, w dobrych i złych chwilach, wspólnie świętując sukcesy i podnosząc na duchu, gdy zdarzały się niepowodzenia. Inspirował, doradzał, motywował, wspierał i zachęcał do pokonywania przeciwności i pójścia dalej, osiągając to, co wydaje się nieosiągalne i zmieniając otaczającą rzeczywistość, czego sam był najlepszym przykładem. Był dla nas i zawsze będzie drogowskazem, mentorem i Przyjacielem.
Praca z nim była dla nas zaszczytem. Jego śmierć jest dla nas wielkim ciosem. Będzie nam go bardzo brakowało, ale pamięć o nim pozostanie z nami na zawsze... Nadal realizujemy jego wizję, współpracując z armatorami na całym świecie, tak jak nas nauczył
- czytamy we wspomnieniu.
Znany gdański dziennikarz i wieloletni rzecznik prasowy "remontówki" Janusz Woźniak zapamiętał Piotra Soykę jako człowieka, dla którego stocznia była pasją i życiem. Sukces tej firmy był jego osobistym dziełem.
- Był to pasjonat swojej pracy, całe serce wkładał w to, co robił. Muszę też powiedzieć, że nie znam szefa, który tak bardzo dbałby o robotników, o załogę. Bywał surowy dla kierowników i członków zarządu, ale zdecydowanie wiele poświęcił temu, żeby załoga żyła godnie – wspomina Janusz Woźniak. - Poznałem go 40 lat temu, kiedy został w Gdańskiej Stoczni Remontowej dyrektorem do spraw produkcji. Pracowałem wówczas w gazecie zakładowej i miałem z nim stały kontakt. Stocznia była zawsze dla niego domem. To on jest autorem powiedzenia: „Stocznia to ludzie”.
Zmarłego wspomina też Jan Zarębski, przedsiębiorca, przewodniczący rady Gdańskiego Klubu Biznesu i był marszałek województwa pomorskiego.
- Jako biznesmen był niezwykle konsekwentny i tego można mu było zazdrościć. Miał charyzmatyczny charakter i był wrażliwy na wszystko, co jest wokół. Był wrażliwy na sprawy ludzi i to pozwoliło mu zbudować holding stoczniowy.
Stocznia w latach 90-tych ubiegłego stulecia przeszła całkowitą przemianę. To był czas wolnorynkowych przemian i nowych wyzwań. Na jej czele stanął właśnie Piotr Soyka, który wygrał konkurs na dyrektora.
- To już była nowa zawodowa odsłona. Stocznia przestawiła się z remontów statków rosyjskich na statki światowe. Żartował, że wówczas po angielsku biegle w firmie mówiły tylko dwie osoby. Miał taką idée fixe, żeby w stoczni wszyscy mówili po angielsku. Uważał, że mistrz na produkcji powinien móc po angielsku porozumieć się na podstawowym poziomie z armatorem, bo to tworzy relacje i buduje zaufanie. I tak się stało - mówi Janusz Woźniak.
Piotr Soyka w latach 90-tych był też czynnym samorządowcem. Został wybrany do Sejmiku Województwa Pomorskiego, gdzie stanął na czele klubu radnych AWS.
- Był moim przyjacielem. W sejmiku zawsze stawał po stronie zgody, obdarzył mnie dużym zaufaniem - wspomina ówczesny marszałek Jan Zarębski. - Czasy były trudne. Tworzyły się nowe województwa, nowe powiązania powiatowe. Pojawiały się oczekiwania większe niż możliwości finansowe. Nawet wtedy, kiedy były konflikty w AWS-ie potrafił nad tym zapanować i stworzyć tarczę dla marszałka. To była solidarność i przyjaźń.
Stocznia była jednak dla niego wszystkim. Jak wspomina Janusz Woźniak to jej poświęcał swoją wiedzę i talent.
- Kiedyś w stoczni przebywał armator, który mimo, że miał już 92 lata wciąż zasiadał w radzie nadzorczej swojej spółki. Piotr Soyka powiedział wówczas, że też chciałby tego dożyć. Poza stocznią miał tez jedną prywatną pasję, hobby: zbierał kamienie. Interesował się geologią. Czasami o tym opowiadał, posiadał sporą kolekcję kamieni.
Piotr Soyka w 2003 roku został wyróżniony tytułem „Top Menedżer Roku” w dorocznym konkursie „Dziennika Bałtyckiego”, w 2008 roku otrzymał medal Księcia Mściwoja II przyznawany za wieloletnią wybitną działalność na rzecz Miasta Gdańska. Wcześniej odznaczony m.in. Złotym Krzyżem Zasługi (1993), Krzyżem Kawalerskim Orderu Odrodzenia Polski (1997) i Krzyżem Oficerskim Orderu Odrodzenia Polski (2002). |
W środę, 12 sierpnia, o godz. 14.15 na Cmentarzu Srebrzysko odbędzie się pogrzeb Piotra Soyki. Wcześniej, bo o godz. 11.00, w Katedrze Oliwskiej w intencji zmarłego odprawiona zostanie msza św.