Piękne, zielone miasto to nie tylko zasługa ogrodników miejskich. Wie o tym coraz więcej gdańszczan, o czym przekonali się organizatorzy konkursu na najładniejszy balkon w mieście. Jego wyniki mogą cieszyć: małe ogrodnictwo miejskie rozkwita.
- Widać, że jest wielu mieszkańców, którzy poświęcają swój czas i umiejętności na pielęgnację zieleni. To bardzo cieszy. To naprawdę wspaniały element dekorujący budynek i wprowadzający dodatkowy aspekt zieleni i koloru do miasta - cieszyła się ogrodnik miejska Joanna Paniec.
Jak podkreśla, balkon o każdej porze roku może zostać efektownie przyozdobiony. Jeśli nie kwitnącymi roślinami, bo jest akurat pora zimowa, to można użyć na przykład gałązek świerkowych, szyszek lub jarzębiny. Takie balkony można zobaczyć m.in. we Włoszech, nawet w Alpach. - To jest coś fantastycznego, że tam o tej porze roku też prezentuje się walory zieleni - mówiła ogrodnik.
Dlatego, choć ci, którzy stanęli do konkursu na najładniejszy balkon w mieście, nie mieli najłatwiejszego zadania, bo pora, w której go ogłoszono to schyłek lata i początek jesieni tego roku, nie było ono niewykonalne i nie przestraszyło chętnych. Do konkursu zgłosiło się 12. uczestników.
- Zmieniają się obyczaje i widzimy, że ludzie coraz bardziej angażują się w zielone inicjatywy, więc liczyliśmy na to, że ten aspekt jesieni zostanie wykorzystany. I rzeczywiście te akcenty było widać w pracach, pojawiały się m.in. wrzosy. Ale uważam, że mogłoby być tego jeszcze więcej - nasza polska złota jesień to całe spektrum kolorów i barw, więc myślę, że jest tu szerokie pole do popisu - zachęcała Joanna Paniec.
CZYTAJ TEŻ: Oto gdańszczanie nagrodzeni za balkony tonące w zieleni (i fiolecie). Zobacz w jaki sposób osiągnęli sukces
Ogrodnik miejska zdradziła także, z jakich naturalnych dekoracji można skorzystać zimą. - Z iglakami niestety jest ten kłopot, że w warunkach balkonowych czy tarasowych ciężko te rośliny przezimować. Te w małych pojemnikach najczęściej przemarzają, więc jest to jednorazowy element dekoracyjny. Przy większych pojemnikach jest to możliwe, ale trzeba umiejętnych starań, żeby roślina przetrwała. Można za to wykorzystać trawy i takie elementy, które czasem przynosimy ze spaceru: gałązki z zasuszonymi owocami, liśćmi lub szyszkami.
Podkreśliła, że czasem wystarczy wyeksponować drobny element, który będzie cieszył oko. Tak było w przypadku Agnieszki Połczyńskiej-Trojak, zwyciężczyni konkursu na najładniejszy balkon w mieście. Jury, w której zasiedli m.in. specjaliści od miejskiej zieleni, ujął na przykład lampion ustawiony wśród wrzosów, dopasowany kolorystycznie do kwiatów. - Zwracaliśmy uwagę na to, żeby balkon wyglądał atrakcyjnie od środka, ale też i z zewnątrz. W tym przypadku kolorystyka użytych roślin dobrze zgrywa się z kolorystyką samego balkonu - uzasadniała Joanna Paniec.
ZOBACZ NASZ WIDEOCZAT