Na wystawie zaprezentowanych zostało 25 fotografii. Wykonano je w zakładach fotograficznych, które działały ponad 100 lat temu na Dolnym Mieście, m.in. w Atelier Firitza Krausego przy Weidengasse 4, Waltera Weyla z Milchkannengasse 26, Emila Boehma z Poggenpfuhl 80 oraz Otto Schroedera z Fleischergasse 87. Większość z nich jest biało-czarna. Zawieszono je wewnątrz wagonu tramwajowego, przy oknach, ale w taki sposób, że można je swobodnie oglądać od strony ulicy. Zachęcamy do zajrzenia w to miejsce, np. podczas weekendowego spaceru w tej części Gdańska.
To zdjęcia głównie z przełomu XIX i XX wieku. Niektóre wykonano w okresie 20-lecia międzywojennego, część w czasie I wojny światowej.
- Wykorzystane fotografie pochodzą m.in. z dawnego atelier (tak przed laty nazywano studia fotograficzne- red.), które funkcjonowało na ul. Łąkowej 4 - dawniej Weidengasse 4. Tego budynku już nie ma. Atelier w tym miejscu prowadził Fritz Krause. Zajmował się on przede wszystkim fotografowaniem żołnierzy z pobliskich koszar. Kolejne atelier mieściło się przy ul. Rzeźnickiej, która dawniej nazywała się Fleischergasse. Znajdowało się ono pod numerem 87 i przechodziło "z rąk do rąk". Następne znajdowało się przy ul. Żabi Kruk, która po niemiecku nazywała się Poggenpfuhl - opowiada Elżbieta Woroniecka, członkini stowarzyszenia "Opowiadacze historii", a także przewodnicząca Rady Dzielnicy Śródmieście. - Mamy tutaj też jedno zdjęcie pochodzące z atelier, które mieściło się przy ul. Stągiewnej, dawniej Milchkannengasse, choć to już nie Dolne Miasto - dodaje.
Ponad 100 lat temu Dolne Miasto było bardzo prężną dzielnicą Gdańska, z dużą, jak na ówczesne czasy, liczbą mieszkańców. Przekrój społeczny był też bardzo szeroki: od osób ubogich po bardzo zamożne.
Wykorzystane w tej wystawie zdjęcia zostały znalezione i zakupione przez internet, przez "Opowiadaczy historii".
- Trudno poznać historię danego zdjęcia, pozujące na nich osoby często są anonimowe. Fotografie są jednak często podpisane - wiadomo, w którym atelier zostały wykonane - zaznacza Elżbieta Woroniecka.
Wystawę można obejrzeć z zewnątrz tramwaju. Do wnętrza pojazdu można wejść jedynie w sytuacji, gdy w pobliżu przebywa akurat któryś z "Opowiadaczy historii". Pojazd jest bowiem zamykany na co dzień, ze względów bezpieczeństwa.
Co zobaczymy na zdjęciach?
Osoby w różnym wieku, kobiety i mężczyzn, a także dzieci. Jedno ze zdjęć, które wisi na wysokości stanowiska motorniczego, przedstawia starszą kobietę. To zdjęcie portretowe, wykonane od głowy do pasa. Kobieta ubrana jest w standardowy strój, jaki obowiązywał na początku XX wieku.
- Starsze osoby ubierały się bardzo podobnie. Taka była moda: stójka pod szyję, zwykle w ciemnych kolorach, jakaś broszka do tego lub kamea - tłumaczy Elżbieta Woroniecka.
Jest też zdjęcie żołnierza pruskiego z 128 Regimentu, który stacjonował w koszarach znajdujących się na Dolnym Mieście. Wojsko miało tutaj swoją siedzibę do czasu powstania Wolnego Miasta Gdańska. Kiedy WMG stało się strefą zdemilitaryzowaną, wojsko musiało opuścić te tereny.
- Bardzo często ci żołnierze mieli polskie nazwiska, byli Polakami - przypomina Elżbieta Woroniecka.
Jest też zdjęcie przedstawiające kobietę w białym czepku, fartuszku i z zawieszonym na szyi krzyżem maltańskim. Prawdopodobnie jest to pielęgniarka z jednego z lazaretów, które funkcjonowały w tej części miasta. Kolejna z fotografii przedstawia dwie siedzące przy stole osoby, kobietę i mężczyznę, w mocno dojrzałym wieku. "Opowiadaczom" udało się ustalić, że jest to nauczyciel z żoną, który mieszkał na Dolnym Mieście. Są też zdjęcia młodych, ładnych kobiet, zadbanych, z doskonałą fryzurą, choć bez makijażu.
Na zdjęciach nikt się jednak nie uśmiecha. Dlaczego?
- Należy pamiętać, że kiedyś, by móc zrobić takie zdjęcia - wyraźne, nieporuszone, trzeba było stać nieruchomo przez dłuższy czas, żeby zdjęcie było dobrze naświetlone. Chyba nikt nie wytrzymałby uśmiechać się zbyt długo - tłumaczy Elżbieta Woroniecka. - Dlatego podziwiam pozujące na zdjęciach dzieci - to że wytrzymały siedząc nieruchomo - przyznaje.
Wystawę można oglądać co najmniej do końca lutego br.
Zabytkowy tramwaj Konstal 105 stanął przy ul. Wróbla przed kilku laty, w ramach pierwszego etapu rewitalizacji tej części Gdańska. Zaopiekowali się nim członkowie wspomnianego stowarzyszenia "Opowiadacze historii", którzy niemal od samego początku mieli pomysł na ten obiekt - chcieli stworzyć tu lokalną galerię, organizować w nim wystawy, warsztaty i różnego typu akcje społeczne. I tak też się stało.
- Pierwszą wystawę przygotowaliśmy z wykorzystaniem zdjęć, które pozyskaliśmy od mieszkańców z ich własnych albumów rodzinnych. Po sukcesie pierwszej, szukaliśmy tematów na kolejne wystawy fotograficzne. Tak zaczęła się ta tradycja. Jedna z kolejnych wystaw poświęcona była tramwajom, na następnej - z okazji Dnia Kobiet - pojawiły się zdjęcia kobiet mieszkających na Dolnym Mieście. Była też wystawa moich zdjęć, przygotowana przez kolegów i koleżanki z "Opowiadaczy historii", przedstawiających wschody słońca widziane w tej dzielnicy. Kilka miesięcy temu wpadliśmy z kolei na pomysł, by wykorzystać zdjęcia wykonane w dawnych atelier na Dolnym Mieście i połączyć to z Dniem Babci i Dziadka - przyznaje Elżbieta Woroniecka.
Wernisaż wystawy odbył się, rzecz jasna, 22 stycznia br.