Międzynarodowy spektakl o kryzysie klimatycznym w Teatrze Szekspirowskim
Krzysztof Mystkowski, jeden z najbardziej doświadczonych fotoreporterów Pomorza, od ponad 20 lat dokumentuje najważniejsze wydarzenia regionu. Jego współpraca z Operą Bałtycką trwa niewiele krócej, bo lat 15.
Kameralna wystawa prac autora w Bibliotece Chełm zawiera zaledwie 16 fotografii, ale o ich artystycznej wartości niech zaświadczy fakt, że zostały wyselekcjonowane spośród blisko 70 propozycji, a doboru dokonało szacowne Jury składające się ze znakomitych fotografów - Bartosza Bańki (Gazeta Wyborcza) i Łukasza Głowali (agencja Reuters) oraz Hanny Kosycarz (współtwórczyni i szefowa agencji Kosycarz Foto Press).
W ostatecznym zestawie znalazło się 10 starszych prac i sześć wykonanych całkiem niedawno, co szczególnie cieszy autora, bo oznacza: “że wciąż się rozwijam” - jak stwierdził z uśmiechem.
Fotografie są powiązane tematycznie. Zrobiono je w teatrze, ale nie dokumentują gotowych spektakli - są zapisem pracy nad nimi. Jedno z najstarszych zdjęć pochodzi z 2017 roku, z czasu przygotowań do spektaklu baletowego “Pinokio”, w choreografii i reżyserii włoskiego twórcy Giorgio Madii.
- Zdjęcia robiłem na próbach, czasem w kulisach czy przed wejściem artystów na scenę - opowiada autor. - Takie ujęcia są dla mnie najciekawsze. Fotografując same spektakle zapisuję to, czego życzy sobie choreograf czy reżyser - to realizacja ich wizji. A w przypadku zdjęć spoza sceny, mam większą dowolność.
“Don Kichot” w Operze Bałtyckiej - 50 tancerzy i hiszpański temperament na scenie
Fotograf towarzyszy z aparatem artystom baletu, chóru i orkiestry od pierwszych prób i przymiarek kostiumów, aż po dzień premiery. Był obecny przy realizacji większości produkcji ostatnich lat w Operze Bałtyckiej, opowiadając fotograficznie o tym, jak powstaje spektakl.
Relacjonujący pracę teatralnych twórców, Mystkowski sam jest artystą.
- Znakomity warsztat i ponadprzeciętna wrażliwość, a także rzadko spotykana umiejętność dostrzegania detali, co jest szczególnie istotne przy fotografowaniu baletu, sprawiają, że jego zdjęcia wyróżniają się kunsztem spośród innych fotografii operowych. To malarska mieszanka gry światła i emocji - oceniają organizatorzy wystawy.
Krzysztof Mystkowski w latach 1999-2003 pracował jako fotoreporter w „Wieczorze Wybrzeża” i „Dzienniku Bałtyckim”. W 2003 r. związał się z agencją fotograficzną i wydawnictwem Kosycarz Foto Press/KFP, gdzie pracuje do dziś. Publikuje w największych wydawnictwach prasowych w kraju (m.in. „Newsweek”, „Polityka”, „Forbes”), a także w światowych mediach (m.in. „The New York Times”, „The Washington Post”, czy „The Guardian”). Był oficjalnym fotografem polskiej prezydencji w Unii Europejskiej. Obecnie Mystkowski fotografuje m.in. dla miasta Sopotu, Wojsk Obrony Terytorialnej i Opery Bałtyckiej w Gdańsku.
Autor zdobył wiele nagród na pomorskich i ogólnopolskich konkursach fotograficznych, m.in. Grand Press Photo, Gdańsk Press Photo (dwukrotnie Grand Prix w 2002 i 2020 roku), BZ WBK Photo Press.
- Dobre zdjęcie powinno ukazywać emocje, wysiłek, radość - tłumaczy Mystkowski. - Ważne, żeby o czymś opowiadało. Musi być w nim jakaś historia, interakcja, dialog. Wiele lat pracy w operze przypomina mi inne zajęcie, które bardzo lubię - fotografowanie w przedszkolu. Tam dzieci też są mną zainteresowane tylko na początku. Chcę powiedzieć, że po tylu latach artyści opery mają do mnie duże zaufanie, a to że mnie już nie zauważają, bardzo mi pomaga, bo czuję się obserwatorem. Nie umiem kreować zdjęć, co świetnie robił dyrektor Marek Weiss, gdy pracowaliśmy nad plakatami. W moich pracach staram się chwytać klimat.