Jachtowa kapitan żeglugi wielkiej Krystyna Chojnowska-Liskiewicz urodziła się w Warszawie, pierwsze żeglarskie kroki stawiała w Ostródzie, ale większość swojego życia spędziła w Gdańsku, gdzie przyjechała w 1953 roku by jako pierwsza kobieta studiować na Wydziale Budownictwa Okrętowego Politechniki Gdańskiej, a później przez wiele lat pracowała w Stoczni Gdańskiej.
W historii na zawsze pozostanie jako pierwsza na świecie kobieta, która samotnie opłynęła świat, kończąc swój dwuletni rejs na jachcie “Mazurek” w marcu 1978 roku. Ale była także niestrudzoną orędowniczką żeglarstwa i do końca życia angażowała się w edukację kolejnych pokoleń żeglarzy. Zmarła w swoim gdańskim domu, w nocy z 12 na 13 czerwca po dwuletniej walce z nowotworem.
W piątek, 18 czerwca, na Cmentarzu Srebrzysko, w ostatniej drodze kpt. Krystynie Chojnowskiej-Liskiewicz towarzyszył mąż kpt. Wacław Liskiewicz i liczne grono najbliższych, rodzina, żeglarze i współpracownicy.
- Gdy mówimy o historii polskiego żeglarstwa i jego osiągnięciach, jej nazwisko pojawia się na pierwszym miejscu: samotny rejs dookoła świata. Wspaniała postać, osoba skromna, źle czująca się w celebrze, która z konieczności ją otaczała, bo dokonała rzeczy wielkiej - mówił Aleksander Gosk dziennikarz i publicysta, popularyzator żeglarstwa, który prowadził ceremonię pogrzebową. - Gdy wpływała do Gdańska w 1978 roku, tłumy gdańszczan witały Ją na Motławie i chciały zobaczyć biało - czerwonego “Mazurka” i Panią Kapitan. Ceniła przede wszystkim profesjonalizm, bezpośredniość, rzetelność wśród ludzi, a w żeglarstwie dobrą praktykę morską. Miałem zaszczyt uczestniczyć w wielu posiedzeniach jury Rejsu Roku, gdzie Jej niezwykle celne i trafne opinie braliśmy bardzo mocno pod uwagę, bo kpt. Krystyna Chojnowska - Liskiewicz była osobą bez wątpienia wyjątkową. Kpt. Krystyna była od zawsze. Dzisiaj przechodzi do naszej pamięci, bo na kartach historii polskiego żeglarstwa i Polski zapisana jest już od dawna.
- Dla nas, w samorządzie województwa, Pani Kapitan była dobrym duchem naszych projektów. Przy każdym projekcie, czy Pętli Żuławskiej, czy innych, opowiadała o swoich latach młodości, kiedy pływała po tych terenach i wspierała nas w realizacji zamierzeń - podkreślił Krzysztof Czop, dyrektor jednego z departamentów Pomorskiego Urzędu Marszałkowskiego, który zabrał głos w imieniu marszałka Mieczysława Struka.
- Żegnamy dziś pierwszą damę polskiego i światowego żeglarstwa. Mam gorzką refleksję, że być może jako Miasto Gdańsk trochę za późno honorujemy Panią Kapitan, ale robimy to chociaż w ten sposób: miejscem w Alei Zasłużonych. Jako pierwsza kobieta na stanowisku prezydenta Gdańska, myślę o Pani Kapitan z wielkim podziwem - mówiła Aleksandra Dulkiewicz prezydent Gdańska. - W latach pięćdziesiątych była przecież jedną z niewielu kobiet studiujących wtedy na Politechnice Gdańskiej, a na Wydziale Budownictwa Okrętowego chyba jedyną. Później, gdy pływała, starała się kompletować swoje załogi także z kobiet.
Prezydent Dulkiewicz zacytowała fragment wspomnień kpt. Chojnowskiej-Liskiewicz: “Ze złośliwą radością myślałam o wielu kapitanach, którzy kobiety w załogach mieszanych obowiązkowo zapędzali do garnków. Często tracili, dobrych sterników, nawigatorów, mechaników (...), a zyskiwali szansę na niestrawność. Ja postanowiłam to zmienić, w moich załogach każdy robił to, na czym najlepiej się znał bez względu na płeć.”
- Dziękuję Pani za to, że przetarła Pani szlaki i za rozsławianie imienia Gdańska, licząc na to, że kolejne kobiety i w ogóle kolejne pokolenia żeglarzy będą Panią miały za wzór - dodała na zakończenie prezydent Gdańska.
Cezary Wawrzyński z Klubu Żeglarskiego Ostróda przypomniał, że kpt. Chojnowska - Liskiewicz pierwsze żeglarskie kroki stawiała na Jeziorze Drwęckim w Ostródzie.
- Co roku otwierała wraz z mężem regaty o puchar Jej imienia organizowane na tym jeziorze. Szczególnie cieszyła się, że startowali w nich młodzi żeglarze, a zwłaszcza dziewczyny pod żaglami - mówił Cezary Wawrzyński.
Pogrzeb kpt. Krystyny Chojnowskiej-Liskiewicz zakończył się tak, jak żegna się każdego kapitana - dźwiękiem kapitańskiego dzwonu.