Dużymi brawami nagradzany był każdy utwór bez wyjątku.
- Wspaniały wieczór i każdemu polecamy za rok - powiedzieli Mariusz i Anna z Chełmu, którzy przyszli na koncert z wnuczką Agatą. - Byliśmy już poprzednio na "Koncercie dla gdańszczan", gdy grali Skaldowie, wiedzieliśmy więc, czego się spodziewać. A prócz tego ceny biletów atrakcyjne, bo po 10 i 15 złotych. To naprawdę nieduży wydatek. No i dobrze wiedzieć, że Gdańsk ma taką wspaniałą halę koncertową jak Ergo Arena.
Niskie ceny biletów były możliwe dzięki dotacji z kasy miejskiej w wysokości 374 tys. zł, co daje średnio 37 zł i 40 gr dopłaty na jedną wejściówkę.
- Myśl jest taka, żeby przynajmniej raz do roku gdańszczanie, szczególnie mniej zamożni, mogli poczuć, że są obywatelami miasta, które funkcjonuje na dobrym poziomie - mówi Paweł Adamowicz, prezydent Gdańska. - Muszę powiedzieć, że pomysł podpatrzyłem u naszego sąsiada Jacka Karnowskiego, który wcześniej zaczął organizować "Koncerty dla sopocian". I bardzo dobrze. Warto korzystać z dobrych pomysłów. A że ten pomysł na koncert dla gdańszczan jest dobry, to nie mam wątpliwości. Bardzo dużo osób podchodzi do mnie z uśmiechem, by podziękować.
Tegoroczny koncert miał tytuł wzięty z wielkiego przeboju Wojciecha Gąssowskiego "Gdzie się podziały tamte prywatki". I od tej piosenki rozpoczął się cały występ, a Gąssowski był główną gwiazdą wieczoru. Prócz niego wystąpili artyści średniego i młodego pokolenia, ale wszyscy przestrzegali jednej zasady: stare, dobrze znane piosenki, a jeśli już ktoś koniecznie chce - unowocześnione. Wszystkim towarzyszyła na scenie wielka orkiestra pod dyrekcją Grzegorza Urbana, która dzięki świetnemu brzmieniu i aranżacjom była mocnym punktem programu. Konferansjerem był popularny satyryk Artur Andrus, który jest także piosenkarzem (w dorobku ma już kilka płyt). Wystąpili m.in.: Mieczysław Szcześniak, Natalia Szroeder, Marie Napieralska, Basia Kurdej-Szatan i Rafał Szatan.
Techniczna nowoczesność czasem szkodzi dawnym przebojom, ale bywa też, że pomaga - aż ludzie mają łzy w oczach. Tego między innymi doświadczyli gdańszczanie w Ergo Arenie, gdy usłyszeli głos zmarłego nie tak dawno wielkiego artysty polskich scen Zbigniewa Wodeckiego. Dzięki możliwościom technologicznym Wodecki "wystąpił" w duecie z jak najbardziej żyjącym i 36-letnim Rafałem Brzozowskim - zaśpiewali "Zacznij od Bacha", a brzmiało to tak autentycznie, że niejednemu słuchaczowi przechodziły ciarki po plecach. Dzięki tej samej filmowo-dźwiękowej sztuczce, Brzozowski zaśpiewał jeszcze z wielką damą polskiej piosenki, która ma już 83 lata i już nie wstępuje na scenach - Ireną Santor. I znowu bardzo udany duet w piosence "Tych lat nie odda nikt", która sprawiła słuchaczom dużą przyjemność. Brzozowski spisywał się świetnie, a jedyne co można mu zarzucić - że wziął się za "Medytacje wiejskiego listonosza" Skaldów w wersji anglojęzycznej.
- Po co takie udziwnienia?! - utyskiwała pani Halina z Dolnego Miasta. - Mamy takie piękne polskie piosenki. Po co przerabiać je na angielski? Dla kogo to? Tutaj w Gdańsku ludzie mówią i myślą po polsku.
Oczywiście nikt nie miał nic przeciwko temu, że dla urozmaicenia koncertu ze sceny wybrzmiała w oryginalnej wersji językowej wiązanka popularnych przebojów anglosaskich: "New York, New York", "My Way", "Stranger In The Night" czy "Big Spender".
Na koniec artyści wrócili do polskich piosenek. Tego wieczoru zaśpiewano kilkadziesiąt popularnych piosenek i nie zabrakło takich przebojów jak „Moje serce to jest muzyk”, „Jesteś lekiem na całe zło”, „Nie liczę godzin i lat”, „Żółte kalendarze”, „Kochać”, czy "Jak minął dzień".
Była to już trzecia edycja "Koncertu dla gdańszczan". Poprzednie dwie - „Uciekaj moje serce” w 2016 oraz „Od bigbitu do rocka” w 2017 - również okazały się ogromnym sukcesem. W każdym z tych wydarzeń uczestniczyło ponad 10 tysięcy osób.
Podczas sobotniego koncertu można było obejrzeć auto Toyota Yaris Hybrid w wersji premium, która jest nagrodą główną w specjalnej loterii "PIT w Gdańsku! Się opłaca!" - dla wszystkich rozliczających podatek w Gdańsku. Była to kolejna akcja promująca ideę rozliczania się w gdańskich urzędach podatkowych. Na miejscu można było zarejestrować swój udział w loterii. Wcześniej takie akcje promocyjne przeprowadzono w gdańskich centrach handlowych.