Carillon w Jerozolimie jest jedynym nie tylko w Izraelu, ale także na całym Bliskim Wschodzie, nic więc dziwnego, że Anna Kasprzycka planując urlop w tym kraju postanowiła zobaczyć, jak prezentuje się tak egzotyczna odmiana tradycyjnie europejskiego instrumentu. Ostatecznie nie tylko miała okazję obejrzeć tamtejsze “dzwony”, ale również zagrać na nich półgodzinny koncert otwierający obchody świąt Bożego Narodzenia.
- To był szczęśliwy zbieg okoliczności. Napisałam do Gaby Sheflera, opiekuna jerozolimskiego carillonu, z prośbą o spotkanie. Okazało się, że w czasie, który zaplanowałam na wizytę w tym mieście, rozpoczyna się tamtejszy jarmark świąteczny. Jego początek od kilkudziesięciu lat obwieszcza koncert carillonowy - opowiada Anna Kasprzycka. - Gaby Shefler nie mógł zagrać tego wieczoru i zaproponował mi wykonanie koncertu!
Carillon w Jerozolimie znajduje się na wieży przy kompleksie budynków (powstał w latach 30.tych ubiegłego wieku) należących do słynnego YMCA - po polsku: Związek Chrześcijan Młodzieży Męskiej, choć dziś w tej międzynarodowej organizacji ekumenicznej płeć nie ma już żadnego znaczenia. YMCA w Jerozolimie organizuje mnóstwo wydarzeń kulturalnych, carillon odgrywa w nich istotną rolę, m. in właśnie podczas jarmarku świątecznego, na którym kupić można produkty podobnego asortymentu, co w Gdańsku: wyroby rzemieślnicze i artystyczne, świąteczne łakocie itp.
26 listopada, podczas otwarcia imprezy, plac na dziedzińcu siedziby YMCA był już ozdobiony choinkami, gwiazdami betlejemskimi i girlandami z bombek. Przyszedł także św. Mikołaj, wywołując wielką radość u najmłodszych uczestników imprezy.
Przed występem gdańszczanki odbył się koncert połączonego chóru izraelsko - palestyńskiego. Anna Kasprzycka zagrała oczywiście sztandarowe “Cicha Noc” i “Jingle Bells”, a także bożonarodzeniowe pieśni holenderskie, francuskie, niemieckie i ormiańskie.
- W Jerozolimie chrześcijaństwo jest silnie reprezentowane przez mniejszość ormiańską, było więc duże prawdopodobieństwo, że Ormianie pojawią się na moim występie, dlatego zagrałam także coś też dla nich - tłumaczy Anna Kasprzycka. - Z racji symbolicznego znaczenia Jerozolimy, włączyłam do repertuaru “Imagine” Johna Lennona, chciałam żeby zabrzmiał jakiś utwór o pacyfistycznym wydźwięku.
POSŁUCHAJ fragmentu koncertu ("Cicha noc" i "Les anges dans nos campagnes" - francuska kolęda)
Jakie wrażenia pozostały po graniu na carillonie w tak egzotycznym otoczeniu?
- Było wspaniale, nie tylko ze względu na miejsce. Instrument na tamtejszej wieży został wykonany w Anglii, a dzwony z Wielkiej Brytanii mają to do siebie, że brzmią szczególnie pełnie, zwłaszcza te największe. To bardzo ciekawy carillon - ocenia gdańszczanka.
Można powiedzieć, że gdańszczanka jest już “kolekcjonerką koncertów ” na carillonach znajdujących się poza jej rodzinnym miastem. Między lutym a majem 2017 r. koncertowała na instrumencie znajdującym się na Florydzie w Stanach Zjednoczonych. W pięknym ogrodzie Bok Tower (ok. dwie godziny jazdy samochodem od Orlando), ufundowanym przez pewnego bogatego Holendera, który wzbogacił się na wydawaniu gazet w USA, stoi także wieża z carillonem, na którym Anna Kasprzycka grała sześć razy w tygodniu.
Jej wyjazd współfinansowany był ze stypendium Miasta Gdańska w ramach Funduszu Mobilności.
Kiedy studiowała carillon w Belgii, nigdy nie przepuściła okazji zajrzenia do carillonowych wież w miasteczkach na szlaku swoich podróży przez ten kraj i sąsiednią Holandię.
Reprezentowała również Gdańsk i Polskę na Światowym Kongresie Carillonowym w Barcelonie, najważniejszym wydarzeniu carillonowym na świecie.
Anna Kasprzycka jest absolwentką wszystkich szczebli edukacji muzycznej. Początkowo grała na pianinie, później na fagocie. Na gdańskiej Akademii Muzycznej ukończyła teorię muzyki, w ramach studiów brała udział w kursie carillonowym prowadzonym przez holenderskiego nauczyciela Gerda Oldenbeuvinga. Później gry na tym instrumencie uczyła się w Belgii, równolegle pracowała i pracuje do dziś jako dźwiękowiec w studiu nagrań Akademii Muzycznej.
To także może Cię zainteresować:
