Debata „30 lat polskiej demokracji” z udziałem prezydentów: Lecha Wałęsy, Aleksandra Kwaśniewskiego i Bronisława Komorowskiego, odbyła się w ramach Międzynarodowego Forum Obywatelskiego „1989-2019. Narodziny Nowej Europy”. Dwudniowe wydarzenie, w którym udział wzięli politycy, analitycy, ludzie nauki i sztuki, poświęcone było pojęciom wolności i solidarności, w związku z obchodami 30. rocznicy częściowo wolnych wyborów - Święta Wolności i Solidarności.
Bronisław Komorowski w swoim przemówieniu przyznał, że nie był zwolennikiem Okrągłego Stołu.
- Byłem zdecydowanym sceptykiem. Nigdy tego nie ukrywałem - przypomniał i podkreślił, że to szczęśliwa sekwencja dalszych wydarzeń politycznych sprawiła, że Polska naprawdę wybiła się na niepodległość i demokrację, a datą graniczną były wybory 4 czerwca 1989 r.
O samych pamiętnych wyborach powiedział: - Z jednej strony to był polityczny nokaut, ale jednocześnie źródło głębokiej refleksji, nie tylko satysfakcji dla ludzi, którzy chcieli pokonania komunizmu w pełni. To było także źródło refleksji związanej z faktem, że wielu ludzi z tamtej strony uzyskało bardzo przyzwoite wyniki. Za nimi też stali konkretni wyborcy, przynajmniej 1/3 Polski. To skłaniało do rewizji poglądów, że tylko jednoznaczne zwycięstwo może przynieść rozwiązania. Skłaniało do myśli, że mechanizm kompromisu politycznego oraz szukania tego, co łączy, a nie co dzieli, stanowi gigantyczną wartość.
Były prezydent RP zaznaczył, że momentem przełomowym dla niego nie było porozumienie zawarte przy Okrągłym Stole, ale efekt wyborów 4 czerwca 1989 roku.
- To było zwycięstwo pomimo związanych rąk. Tym cenniejsze i ważniejsze. Waga tego zwycięstwa polega z jednej strony na tym, że jego skala uzmysłowiła władzy, że nie wchodzą w grę żadne twarde scenariusze, a scenariusz współdziałania na rzecz wielkiej, głębokiej zmiany ustroju, reformy niepozorowanej. Trzeba było się na to zgodzić - mówił Komorowski. - Dla obozu „Solidarności” oznaczało to również głęboką refleksję, i przejście od stanowiska „dajmy jeszcze tamtym porządzić”, na rzecz przekonania, że mandat dany przez naród 4 czerwca, to zobowiązanie do wzięcia pełnej odpowiedzialności za zbankrutowaną gospodarkę, państwo i politykę.
Komorowski podsumował także ostatnie 30-lecie, dodając, że bilans jest jednoznacznie dodatni w każdym obszarze. Jednocześnie zaznaczył jednak, że „musimy mieć świadomość, że jeszcze nie ma końca polskiej drogi i reformy”.