![Niekwestionowaną gwiazdą czytania pt. „Wiochy” w reżyserii Piotra Biedronia była Agata Bykowska, która porwała publiczność do świata silnych emocji](https://download.cloudgdansk.pl/gdansk-pl/t/202110178983.jpg)
Piękny performans o wojnie. Recenzja „Resztek” w reżyserii Eweliny Marciniak
Volkera Schmidta, jednego z najważniejszych współczesnych austriackich twórców teatralnych, Agencja Dramatu i Teatru - która opublikowała trzynaście jego sztuk w dwutomowej antologii zatytułowanej „Widoki z okna” i „Zimne serca” - opisuje tak: „pisze bardzo ciekawe, dotykające spraw z życia wziętych historie wywołują rzecz rzadko spotykaną we współczesnym teatrze: wzruszenie”. Trudno się z tym nie zgodzić patrząc na zrealizowaną w formie performatywnego czytania w Żaku sztukę „Wiochy”, stanowiącą poruszający dramat opowiadający historię pewnego małżeństwa.
Bohaterowie sztuki, Lisa i Johannes, to klasyczni współcześni reprezentanci wyższej klasy średniej, przedstawiciele inteligencji i ludzie sukcesu. Ona jest dziennikarką kobiecego pisma, on - bezwzględnie skutecznym maklerem giełdowym. Większość czasu spędzają w pracy, która stanowi centrum ich świata, pochłania ich myśli i rozmowy. Weekendy - ten jedyny moment odpoczynku i możliwości złapania oddechu - spędzają natomiast tak, jak ludzie o ich statusie powinni to robić: wyjeżdżając do modnych europejskich stolic, jak Paryż czy Kopenhaga, stołując się w snobistycznych lokalach i pokazując tam, gdzie wypada się pokazać. I gdy wydaje się, że ten stan rzeczy im odpowiada, albo że wręcz zostali do takiego stylu życia stworzeni, pewnego dnia Johannes zabiera Lisę w podróż inną niż wszystkie: drogę bez celu po małych, turystycznie nieatrakcyjnych, nudnych miejscowościach Dolnej Austrii - tytułowych wiochach. Ten pozorny przejaw fantazji i chęć przełamania rutyny życiowej i związkowej, okazuje się mieć drugie dno, a sam wyjazd oboje bohaterów i ich relację zmieni nieodwracalnie.
![Partnerujący jej na scenie Grzegorz Otrębski, choć zdawało się, że zbuduje pierwszoplanową postać, znajdował się nieco w jej cieniu](https://download.cloudgdansk.pl/gdansk-pl/t/202110178985.jpg)
„Wiochy” traktować można jako napisaną ciekawym językiem współczesną odyseję, dla której pretekstem jest próba uratowania umierającego związku. Szybko się jednak okazuje, że to tak naprawdę opowieść nie o miłości, a o ludziach zmęczonych nieustanną koniecznością funkcjonowania w systemie zasad, reguł i oczekiwań, wpisywania się w klisze, stereotypy i realizowania - narzuconego przez społeczeństwo - modelu życia zbudowanego z gotowych schematów, mówiących jak się zachowywać, ubierać, mieszkać, wyglądać, jak uprawiać seks i gdzie jeść.
I nie byłoby w tym może nic odkrywczego, a Volker Schmidt zdecydowanie nie jest pierwszym twórcą teatralnym próbującym bohaterów z tych schematów wyrwać, a jednak udało się austriackiemu dramatopisarzowi zbudować opowieść przejmującą, angażującą emocjonalnie i obudowaną bogatym tłem psychologicznym. Co więcej, na tle innych podobnych historii wyróżniającą się ciekawym, bardzo poetyckim językiem.
![Scenografię ograniczoną do kanapy i kilku krzeseł wzbogacały slajdy ze zdjęciami symbolizującymi odwiedzane tytułowe wiochy](https://download.cloudgdansk.pl/gdansk-pl/t/202110178984.jpg)
Czytanie sztuki, które wyreżyserował Piotr Biedroń - ceniony aktor Teatru Wybrzeże, który w 2017 roku otrzymał nagrodę dla najlepszego aktora na Międzynarodowym Festiwalu Filmowym Festival Francophone Namur w Belgii, a rok później Nagrodę Specjalną Marszałka Województwa Pomorskiego im. profesora Jana Ciechowicza - tę językową oryginalność niestety lekko zatraca.
Tekst Volkera Schmidta, wybrzmiewający ze sceny Sali Suwnicowej pozbawiony jest literackości i liryczności. Skrócony przez Małgorzatę Fijas, tak by wpisał się w ramy około godzinnego czytania, nie jest już pełną metafor lekko oniryczną opowieścią, zapisaną wersami na wzór poematu, płynącą leniwie, choć niespokojnie. Staje się esencją, realistycznym, a czasem wręcz naturalistycznym zapisem spotkania dwojga ludzi, którzy próbują znaleźć wyjście z sytuacji w jakiej się znaleźli i swoje miejsce w rozpędzonym świecie.
![Publiczność tradycyjnie dopisała - nic dziwnego, PC Drama to obecnie najciekawszy cykl czytań performatywnych w całym Trójmieście](https://download.cloudgdansk.pl/gdansk-pl/t/202110178986.jpg)
Wcielający się w role bohaterów Agata Bykowska i Grzegorz Otrębski ten już uproszony tekst odczytują także z użyciem prostych środków. Gdy temperatura rozmowy rośnie, aktorzy mówią podniesionymi głosami, gdy zdarza się moment humorystyczny, duet na scenie wyraźnie stara się to pokazać. Odarta jest ta opowieść z umowności, nieoczywistości i teatralnych poszukiwań. Ale czy to szkodzi? Choć potencjał sztuki, zdaje się, nie został w pełni wykorzystany, czytanie w reżyserii Biedronia - bardzo organiczne - mocno angażuje widza emocjonalnie. Duża w tym zasługa aktorskiej energii i charyzmy Agaty Bykowskiej - aktorka tworzy niewymuszoną kreację, wcielając się w żywą postać z krwi i kości, która wydaje się znajoma. Dobrze kontrastuje z nią lekko wycofany i niepewny Grzegorz Otrębski, którego bohater z biegiem historii okazuje się być tylko pionkiem w grze, którą miał prowadzić.
Dramat Volkera Schmidta to ciekawie napisany, przejmujący obraz naszego społeczeństwa: niezdolnego do prawdziwych, głębokich relacji, egocentrycznie skupionego na własnych celach, bezrefleksyjne dążącego do osiągnięcia wyidealizowanego obrazu życia promowanego przez popkulturę. Czytanie w Żaku niekoniecznie tę tematykę wyeksponowało, ale w zamian, dostaliśmy porządnie poprowadzoną i bardzo dobrze zagraną opowieść o wadze komunikacji w relacji. To już dużo.