- To, co się dzieje wokół nas, pokazuje, jak bardzo taki rodzaj zabawy jest potrzebny - powiedziała Monika Chabior, zastępca prezydent Gdańska ds. edukacji i usług społecznych. - Jaką ogromną energię wyzwoliły w dzieciach właśnie graty, przedmioty już niepotrzebne, zużyte, jaką niezwykłą kreatywność w nich wyzwoliły. Jesteśmy tu dziesięć minut, a już powstały trzy domki, kuchnia i składzik. Pokazujemy, że nie trzeba wydawać pieniędzy na kolejne przedmioty, wyobraźnia uruchamia się nie z nadmiaru, ale z niedoboru właśnie.
Projekt Gratosfera - czyli tworzenie przy szkołach miejsc, właśnie GratoSfer, które służą aktywności dzieci na dworzu - w Gdańsku jest realizowany od 2019 roku. Gratosfera, która w środę stanęła przy kolejnej gdańskiej podstawówce, jest już dwudziestym miejscem takiej swobodnej zabawy.
Każda GratoSfera (kontener lub wiata) zawiera graty, czyli niepotrzebne, zużyte rzeczy jak plastikowe rury i plecione siatki, pudła, “dorosłe” ubrania i nakrycia głowy, opony, beczki, drewniane szpule, zużyty sprzęt elektroniczny. Uczniowie bawią się w niej z wykorzystaniem gratów i bez udziału dorosłych, którzy mają zapewnić dzieciom bezpieczeństwo i ewentualnie pomóc w organizacji przestrzeni.
- Ideą GratoSfery było stworzenie miejsca, w którym dzieci mogą w odreagować, to co się dzieje w szkole - tłumaczy Kamil Maciaszek, autor projektu GratoSfera, wprowadzającego swobodną zabawę do gdańskich szkół podstawowych. - Realizacja podstawy programowej jest oczywiście ważna, ale GratoSfera jest takim miejscem, które balansuje między tym, co dzieci muszą umieć, z tym co mogą robić. Badania naukowe jasno pokazują, że taka przerwa w szkole na kreatywną zabawę przynosi zbawienne skutki w procesie edukacyjnym.
Jak mówi Kamil Maciaszek w trakcie zabawy dzieci bawią się rzeczami, które w życiu dorosłych spełniły już swoją rolę, a w świecie dzieci zyskały drugie życie. Szkoła, która decyduje się na udział w projekcie, jest wyposażana w kontener lub wiatę, nauczyciele są przeszkoleni, jak czuwać nad bawiącymi się dziećmi, a graty są pozyskiwane od rodziców i regularnie wymieniane. Ich lista została sporządzona m.in. w porozumieniu z Sanepidem.
Jak powiedziała prezydent Chabior idea jest taka, aby jak najwięcej GratoSfer stanęło przy gdańskich szkołach.
- Dzieci podczas zabawy trenują bycie razem - dodała Monika Chabior. - To też sygnał w kierunku rodziców, którzy mogą poznać ich wyobraźnię. Dziecko mówi też o swoich potrzebach, nie zawsze potrafi zwerbalizować, czego mu naprawdę potrzeba, może to jest kontakt z rówieśnikiem, bezpieczna i kreatywna przestrzeń, a nie nowa zabawka. To ma głęboki sens, zdecydowanie chcielibyśmy, aby GratoSfera była przy każdej szkole jako miejsce zabawy, ale też twórczego uczenia się.
- Dzieci wiele godzin spędzają w szkolnej świetlicy - dodaje Anna Charkiewicz, nauczyciel świetlicy, lider GratoSfery w SP 48. - Dlatego chcemy im dać alternatywę, powrót do korzeni, ale i coś wyjątkowego. Pokazać, w jaki sposób można się kreatywnie bawić, nadać gratom nowy wymiar, stworzyć coś z niczego. To godzina świetnej zabawy na świeżym powietrzu.
Przypomnijmy GratoSfera była częścią szerszego projektu grantowego CAPS (Children Access to Play in School) realizowanego w ramach programu Erasmus+. Uczestniczyli w nim partnerzy z pięciu krajów UE: Wielkiej Brytanii, Austrii, Węgier, Czech i Słowacji. W ramach grantu odbyły się wizyty studyjne w kilku brytyjskich “szkołach swobodnej zabawy”. Projekt zakończył się w 2020 roku. Obecnie Fundacja GratoSfera prowadzi kolejne, które wspierają swobodną zabawę.
- Mamy założenie, aby w co najmniej w połowie gdańskich szkół podstawowych zorganizować miejsce przyjaznej przestrzeni edukacyjnej, jaką jest GratoSfera - mówi Aleksandra Kulik z Wydziału Rozwoju Społecznego Urzędu Miejskiego w Gdańsku. - Obecnie mamy 20 szkół uczestniczących w projekcie, w kwietniu rozpoczynamy rekrutację dla kolejnych szkół, chętnych jest sporo.
Projekt GratoSfera w Gdańsku prowadzą: Wydział Rozwoju Społecznego Urzędu Miejskiego w Gdańsku wraz z Fundacją GratoSfera.
ZOBACZ WIĘCEJ ZDJĘĆ