Colnago Lang Team Race to cykl wyścigów szosowych dla amatorów. Teoretycznie, bo startować może każdy. W niedzielę, 22 maja, na starcie trasy, prowadzonej al. Armii Krajowej, pojawiło się około pięciuset kolarzy, wśród nich wicemistrz olimpijski z 1980 roku Czesław Lang, wicemistrz świata z 1978 roku Krzysztof Sujka oraz… ciągle czynny zawodnik Sylwester Szmyd.
- Akurat byłem w Trójmieście i dowiedziałem się o tym wyścigu. Dla mnie to świetny rodzaj treningu. Przygotowuję się teraz do Tour de Suisse i mistrzostw Polski. Fajnie, że jest możliwość rywalizacji amatorów na szosie - mówił Szmyd (CCC Sprandi Polkowice).
Jeden z najlepszych aktualnie polskich kolarzy jechał treningowo, ale pozostali walczyli o zwycięstwo.
Na dystansie Mini najszybsi okazali się Karolina Perekitko (Toruński Klub Kolarski Pacific) oraz Arek Petka (Lew Lębork), który dzień wcześniej triumfował również w Skandia Maraton Lang Team.
Na dystansie Maxi najlepsze czasy osiągnęli Agnieszka Sikora (Active Jet) i Bartosz Banach (Torus – Hotel 4 Brzozy).
- Uciekaliśmy od początku z Jakubem Najsem. Nie byliśmy pewni sukcesu, bo peleton mocno naciskał. Na końcu zachowałem trochę więcej sił i wygrałem. Trasa jest super, znam ją jak własną kieszeń, bo mieszkam trzysta metrów stąd - cieszył się Banach, który został jednocześnie mistrzem Gdańska i otrzymał specjalną nagrodę finansową ufundowaną przez prezydenta miasta Pawła Adamowicza.
Świetną formę zaprezentował Czesław Lang, który również ścigał się na dystansie Maxi. Większość trasy przejechał w uciekającej grupce, w której był również wicemistrz świata z 1978 roku Krzysztof Sujka. Na finiszu nie miał sobie równych i pewnie wygrał w swojej kategorii.
NA TRASIE WYŚCIGU COLNAGO LANG TEAM RACE
Dzień wcześniej, 21 maja, w Gdańsku odbył się wyścig rowerów górskich Skandia Maraton Lang Team. Trasa gdańskiej edycji jest jedną z najtrudniejszych w całym cyklu. Do pokonania jest sporo interwałowych podjazdów i trudnych technicznie zjazdów, a wszystko to w malowniczych lasach Trójmiejskiego Parku Krajobrazowego.
- Jest gdzie się zmęczyć, to trudna technicznie i ciężka trasa. Do mety dojechałem z Przemkiem Mikołajczykiem, ale na finiszu się nie ścigaliśmy. Przemek powiedział, że przed rokiem wygrał on, więc w tym roku mogę wygrać ja. Dżentelmeńsko - śmiał się zwycięzca dystansu Mini Arek Petka (Lew Lębork).
Wśród pań najszybsza okazała się Marta Rozwalka (MW Invest Group). Na dystansie Medio triumfowali Tomasz Repiński (EDF Trek Gdynia) i Katarzyna Hendrzyk-Majewska (Euro Bike Kaczmarek Electric Team).
Najdłuższy dystans Grand Fondo (96 km) był jednocześnie eliminacją Pucharu Polski i ostatnią szansą na zakwalifikowanie się do reprezentacji Polski na mistrzostwa Europy. Tym razem o zwycięstwo postarał się Dariusz Batek (Wibatech Fuji/CST Riders), który pokonał silną grupę zawodników JBG-2 Professional MTB Team.
Wśród kobiet triumfowała Magdalena Sadłecka (Euro Bike Kaczmarek Electric Team), która tym samym powtórzyła wyczyn z Krakowa i zapewniła sobie kwalifikację do reprezentacji.
W sumie na starcie pojawiło się około 1100 kolarzy.