• Start
  • Wiadomości
  • Kamieniem w auto z Kaliningradu. Prezydent Adamowicz: - Gdańsk tego nie toleruje, Rosjanie są mile widziani

Kamieniem w auto z Kaliningradu. Prezydent Adamowicz: - Gdańsk tego nie toleruje, Rosjanie są mile widziani

Do incydentu doszło w ostatnią sobotę: z okna kamienicy przy ul. Powroźniczej posypały się kamienie na auto należące do turystów z obwodu kaliningradzkiego. Rosyjskie media opisały całą sytuację jako przejaw polskiego nacjonalizmu i rusofobii. Prezydent Gdańska zaprosił poszkodowaną rosyjską rodzinę na wizytę w Urzędzie Miejskim - spotkanie ma odbyć się dzisiaj, w piątek 19 stycznia.
19.01.2018
Więcej artykułów poświęconych Gdańskowi znajdziesz na stronie głównej gdansk.pl

 

Właściciele auta straty z powodu wybitej szyby oszacowała na 500 zł

 

- Gdańsk jest i pozostanie miastem przyjaznym i otwartym na obcokrajowców, niezależnie od przykrych incydentów - mówi prezydent Paweł Adamowicz. - A goście z obwodu kaliningradzkiego są dla nas szczególnie cenni i mile widziani. Odwiedzają nasze sklepy, restauracje czy hotele, w dużej liczbie korzystają z lotniska czy naszych terminali promowych, zwiedzają muzea.

Sytuacja do której doszło w sobotę, 13 stycznia, była tym bardziej groźna, że ucierpieć mogło 4-letnie dziecko. Goście z obwodu kaliningradzkiego przyjechali spędzić w Gdańsku weekend. Jelena i Aleksandr Biereżni z 4-letnią wnuczką wynajęli prywatną kwaterę w kamienicy przy ul. Powroźniczej. W sobotę ok. godz.10 chcieli ruszyć autem do sopockiego aquaparku. Aleksandr rozgrzewał silnik samochodu zaparkowanego przy chodniku na ulicy, wnuczka z babcią tymczasem karmiły gołębie. Po chwili babcia usadowiła dziecko w foteliku na tylnym siedzeniu i wówczas z okna na drugim piętrze posypały się kamienie, rozbite zostało tylne okno auta. Roztrzęsione małżeństwo Biereżnych wezwało policję przy pomocy obsługi znajdującego się tuż obok hotelu Radison. Policja przybyła na miejsce po 20 minutach, ale - jak wynika z relacji poszkodowanych - dwójka funkcjonariuszy nie interesowała się zbytnio samym incydentem i łapaniem sprawców, skupiono się natomiast na… badaniu legalności pobytu gości z obwodu kaliningradzkiego  w Gdańsku. Trwało to blisko godzinę. W tym czasie dwaj młodzi mężczyźni wyszli z kamienicy, przy której było zaparkowane auto i spokojnie oddalili się. Babcia dziewczynki utrzymuje, że byli podobni do sprawców ataku, których zauważyła w oknie, gdy na samochód posypały się kamienie.

 

Fotelik obsypany szkłem rozbitej szyby, w którą trafił kamień. Jakie szczęście, że nie ucierpiała 4-letnia dziewczynka, ani babcia, która przy niej była

 

Córka Jeleny - Jekatierina (matka 4-latniej dziewczynki) - opisała cały incydent na swoim Facebooku. Na podstawie relacji matki stwierdziła m.in., że jedynie obsługa Hotelu Radison zachowała się życzliwie i na poziomie. Błyskawicznie temat podchwyciła część rosyjskich portali internetowych. Zajście interpretowano jako atak polskich nacjonalistów, na których niczym czerwona płachta na byka podziałać miała rosyjska rejestracja samochodu: z trójkolorowym symbolem rosyjskiej flagi, literami RUS i numerem 39, którym oznaczony jest obwód kaliningradzki.

- Z Jekatieriną i jej rodzicami przyjaźnię się od lat - mówi pani Justyna. - Dzielni, przedsiębiorczy ludzie, którzy są miłośnikami Gdańska, organizują w Kaliningradzie wyjazdy do Trójmiasta na zwiedzanie i zakupy. Często u nas bywają i nigdy nic złego ich nie spotkało. Mówią o akcie chuligańskim, nie o przejawie rusofobii. Sami na północ od Kaliningradu prowadzą też działalność gospodarczą w pozostałościach po zamku. Organizują tam “imprezy rycerskie”, podobne do naszych. Ten atak kamieniami w środku Gdańska, w biały dzień, to coś niewyobrażalnego. Co by było gdyby sprawcy w kogoś trafili? I jakie szczęście, że fizycznie nie ucierpiało dziecko. Złe wspomnienie niestety pozostanie.

Nie wiadomo, czy był to rzeczywiście przejaw rusofobii. Według ustaleń portalu gdansk.pl na Powroźniczej rzucono kamieniem także kilka dni wcześniej - niecelnie, ale odgłos kamienia odbijającego się od ściany budynku i chodnika w wąskiej ulicy przeraził grupkę skandynawskich turystów. Działo się to na wysokości wjazdu do hotelu Radison.

 

Poszkodowana rosyjska rodzina prowizoryczne zabezpieczyła tylne okno, zanim auto trafiło do naprawy w warsztacie

 

Sprawę zachowania funkcjonariuszy interweniujacych w patrolu po ataku na Rosjanki bada komendant miejski policji. Niezależnie od tego prowadzone jest postępowanie w celu ustalenia tożsamości sprawców (zabezpieczono m.in. zapis z kamer monitoringu).

Prezydent Gdańska Paweł Adamowicz nie tylko potępia wszelkie przejawy zachowań chuligańskich, ale też zwraca uwagę na niewiedzę sprawców, jeśli rzeczywiście są to osoby działające z pobudek nacjonalistycznych:

- Powinniśmy pamiętać, że niemały odsetek mieszkańców Kaliningradu czy innych miast obwodu stanowią Polacy, którzy znaleźli się tam przenosząc się dawnych republik azjatyckich ZSRR, np. z Kazachstanu - podkreśla prezydent Adamowicz. - Wielu z nich odwiedza Gdańsk nie tylko w celach turystycznych czy handlowych. Delegacje Polaków z obwodu biorą udział w wydarzeniach o charakterze patriotycznym, np. w Paradzie Niepodległości. Zawsze o tym wszystkim pamiętajmy, gdy widzimy w Gdańsku samochody z rejestracją z numerem 39.

 

TV

Mniej bruku - więcej drzew!