Bieg Race for the Cure przypomina o październiku, miesiącu świadomości raka piersi
- O co chodzi z biegiem i marszem? Czy o to, żeby ciągle bić na alarm? Przypominać że zachorowań jest wciąż tak dużo, że trzeba się badać, pamiętać o profilaktyce - zapytała Agnieszka Michajłow Ewelinę Patałę, jedną z założycielek Fundacji OmeaLife.
VI Bieg Charytatywny Północny Pomaga. Bieg realny lub wirtualny, pomoc prawdziwa
- Celem Race for the Cure jest zainaugurowanie października czyli miesiąca świadomości raka piersi, bo wciąż za mało kobiet zgłasza się regularnie na badania piersi - tłumaczyła Ewelina Patała, jedna z założycielek Fundacji OmeaLife. - Taki bieg jest dobrą okazją, żeby o tym mówić, przypominać. Race for the Cure jest też historią o pacjentkach i ich całym otoczeniu, rodzinie, przyjaciołach, lekarzach. To jest wydarzenie, które jednoczy środowisko i pozwala fajnie spędzać czas, to impreza charytatywna, rodzinna. Dla wszystkich uczestników wspólnym symbolem są dwa kolory koszulek: różowy, w którym biegną osoby z diagnozą, w trakcie leczenia lub po, a koszulki białe mają ci uczestnicy, którzy chcą okazać gest solidarności wobec chorych kobiet, wspierając je w ten sposób.
Pieniadze na wsparcie edukacyjne pacjentek z rakiem piersi
Jak dodała Ewelina Patała chodzi także o to, żeby zebrać pieniądze (ze sprzedaży pakietów startowych) na programy pomocowe, które Fundacja każdego roku tworzy dla podopiecznych.
Miejskie szczepienia przeciwko HPV tylko do końca czerwca 2024 roku
- Głównym celem Fundacji Omealife, który realizujemy, jest wsparcie edukacyjnie - tłumaczy Ewelina Patała. - To organizowanie dla pacjentek konferencji, warsztatów, na których mogą spotkać się z lekarzami, usłyszeć wyjaśnienie sytuacji, w której się znalazały, usłyszeć o aktualnych metodach leczenia. Sprawdzić, czy droga którą wybrały, jest zgodna z aktualnymi standardami. Na to potrzebujemy finansowania: na konferencje które odbywają się kilka razy w roku, ale też na to, aby codziennie dostarczać wiedzy i rzetelnych konsultacji, które opłacamy.
Warto badać piersi, 80 procent to zmiany łagodne
Redaktor Michajłow zapytała o to, czego pacjentki wciąż nie wiedzą, z czym jest największy problem?
Zdaniem wiceprezeski Fundacji OmeaLife ciągle wiele kobiet nie wie, że aż 80 proc. zmian w piersiach to są zmiany łagodne, które należy tylko kontrolować i obserwować. Pozostałe 20 proc to są zmiany nowotworowe, które wymagają leczenia onkologicznego.
Gazety tu nie kupisz, ale zmierzysz ciśnienie. Kiosk dla zdrowia w siedzibie NFZ w Gdańsku
- Nie należy się bać zmian w piersiach, trzeba przychodzić je konsultować, bo większość zmian jest łagodnych. Warto też podkreślić, że dziś leczenie raka trwa krócej, jest mniej inwazyjne niż wiele lat temu. Dziś zdecydowana większość kobiet, nawet 95 procnt, nie traci piersi, wycina się tylko guz lub wykonuje mastektomię z jednoczesnym odtworzeniem.
ZOBACZ CAŁĄ ROZMOWĘ