Agnieszka Michajłow: Wciąż pan czeka na telefon od Pawła Adamowicza, czy pan tylko blefuje, bo i tak nie chce pan rozmawiać, a właściwie to pan też nie liczy na ten telefon, bo z tego, co mówi Paweł Adamowicz, to jakoś nie wygląda…
Jarosław Wałęsa: - Do Pawła Adamowicza kierowałem zapytania i prośby o rozmowę już wielokrotnie w ciągu ostatnich… no, półtora roku. Więc w dalszym ciągu mam nadzieję, że będziemy potrafili kontaktować się nie poprzez media, ale tak bezpośrednio.
Agnieszka Michajłow: Nie chciał się z panem spotkać dotychczas?
Jarosław Wałęsa: - Nie.
Agnieszka Michajłow: Lekceważy pana?
Jarosław Wałęsa: - Można odnieść takie wrażenie, że lekceważy już nie tylko mnie, ale wszystkich kontrkandydatów.
Agnieszka Michajłow: Czuje się pan zlekceważony przez Pawła Adamowicza?
Jarosław Wałęsa: - Odnoszę wrażenie, że Paweł Adamowicz nie rozumie, że taki dialog bezpośredni ze swoimi konkurentami, czy nawet z mieszkańcami, nie zastąpi takich wybuchów, które zaprezentował po sobotniej prezentacji mojej kandydatury, tak, że…
Agnieszka Michajłow: A co pana tak szczegółnie ubodło?
Jarosław Wałęsa: - Ubolewam nad tym, że Paweł Adamowicz, no ma taki syndrom trochę oblężonej twierdzy. Tak, że każdy pomysł, który nie wychodzi od niego samego jest pomysłem złym, albo szkodliwym, albo w ogóle nie należy z tym rozmawiać. Że tylko on ma rację, że tylko jego punkt widzenia się liczy.
Agnieszka Michajłow: Ale on tak nie mówi, że tylko on ma rację.
Jarosław Wałęsa: Ja takie odnoszę wrażenie.
POSŁUCHAJ ROZMOWY Z JAROSŁAWEM WAŁĘSĄ W RADIO GDAŃSK
Agnieszka Michajłow: Czyli tak - pan się czuje atakowany przez Pawła Adamowicza i postanowił pan go atakować, i zrobił pan sobie z niego głównego wroga w tej kampanii.
Jarosław Wałęsa: - Nie atakuję Pawła Adamowicza, tylko prezentuję swoją filozofię na zarządzanie Gdańskiem. Ona jest odmienna od filozofii zarządzania obecnego włodarza, ale to nie znaczy, że ja atakuję go personalnie. Nie, to nie o to chodzi.
Agnieszka Michajłow: Tak? To ja panu zacytuję pańskie zdanie: “Może Paweł Adamowicz powinien skoncentrować swoje wysiłki na innych rzeczach, niekoniecznie jako prezydent Gdańska”. Na jakich rzeczach?
Jarosław Wałęsa: - Ale to nie jest atak personalny. To ja może przypomnę: jedyny zarzut, jaki mam bezpośrednio do Pawła Adamowicza to to, że jednak nie dotrzymuje swojego słowa. Ponad pięć lat temu, kiedy rozmawiałem z nim bezpośrednio, obiecywał, że to jest jego ostatnia kadencja. W zeszłym roku obiecywał Grzegorzowi Schetynie, że poprze kandydata Platformy i nie wystartuje. W tym roku obiecywał, że będzie dążył do jednoczenia szeroko rozumianej opozycji, że będzie się starał być takim czynnikiem jednoczącym. Tymczasem, na każdym kroku, tutaj złamał swoje słowo. I tu jest mój największy zarzut do Pawła Adamowicza.
Agnieszka Michajłow: Dobrze, to jedźmy dalej. Mówi pan, że ma pan inną filozofię na Gdańsk, to porozmawiajmy więc trochę o tym. “Koniec republiki deweloperów w Gdańsku” to jedno z mocniejszych zdań, jakie pan powiedział w sobotę. To któremu deweloperowi, gdzie, w którym miejscu będzie trudniej i którzy nie będą budować już w Gdańsku?
Jarosław Wałęsa: - Przede wszystkim, jeśli popatrzymy na to, jak gospodaruje się w Gdańsku, jak zmienia się plany zarządzania przestrzennego, można odnieść wrażenie, że jest kilku deweloperów, którzy mają już wydeptane ścieżki do magistratu. Ja bym chciał, żeby …
Agnieszka Michajłow: Ale w czym się to objawia? Że w ogóle budują? Czy że budują szybko?
Jarosław Wałęsa: - Że plany są zmieniane jednak pod dyktando deweloperów. Jeżeli zobaczymy na propozycje zgłaszane przez mieszkańców, i przez społeczników, to w 98 procentach one są odrzucane, a te propozycje deweloperskie są przyjmowane.
Agnieszka Michajłow: A jakiś konkret… Który plan…
Jarosław Wałęsa: - Ale nie trzeba szukać daleko. Jeżeli pani popatrzy na to, co się mogło wydarzyć na Stogach. Tak? Plaża miała być zabudowana portem.
Agnieszka Michajłow: Ale to nie ma nic wspólnego z deweloperką!
Jarosław Wałęsa: - Ale to pokazuje pewną filozofię. Jeśli popatrzymy na to, co się miało dziać w Brzeźnie. To, co się wydarzyło już na Przymorzu. Jak widzimy, że postulaty mieszkańców nie są brane pod uwagę i tylko deweloperzy stawiają w tej chwili mieszkania na bardzo lukratywnych miejscach, ale to są mieszkania bardziej inwestycyjne, a te budownictwo...
Agnieszka Michajłow: A wie pan jak to się sprzedaje? To się sprzedaje na pniu.
Jarosław Wałęsa: … a budownictwo dla rodzin jest wypychane na Południe i za obwodnicę. Ja bym chciał jednak odwrócić tę tendencję, żeby nie wypychać rodzin na skraj miasta, ale żeby one też miały możliwość do zamieszkiwania bliżej szeroko rozumianego centrum. O tym chciałbym porozmawiać. Żeby nie budować tego w taki sposób, jak to w tej chwili następuje.
Agnieszka Michajłow: Ale czy to się w konsekwencji nie skończy tym, że w ogóle w Gdańsku nie będzie budowało?
Jarosław Wałęsa: - Oczywiście, że nie zablokuję rozwoju miasta. Gdańsk musi się rozwijać, musimy budować i koncentrować się na zapewnieniu mieszkań dla naszych mieszkańców, ale też musimy myśleć o tym, żeby nie popełniać błędów dużych miast Zachodniej Europy i Stanów Zjednoczonych, kiedy w latach osiemdziesiątych właśnie rodziny były wypychane na obrzeża miasta, a to co się działo w centrach, no… nie było pozytywnym rozwojem dla takich miast. Chciałbym, żeby Gdańsk nie powtórzył tych błędów.
Agnieszka Michajłow: Mówi pan tak: “W wielu dzielnicach trzeba pomyśleć o utworzeniu nowych ośrodków zdrowia, przedszkoli, żłobków, i o tym, żeby były połączenia komunikacyjne, bo są niewystarczające”. Gdzie brakuje ośrodków zdrowia, przedszkoli, żłobków? W którym miejscu?
Jarosław Wałęsa: - No jeżeli, tak jak już wspomniałem, wypychamy właśnie rodziny na obrzeża miast, szczególnie w te dzielnice południowe, i za obwodnicę… Jeżeli…
Agnieszka Michajłow: Ale jak to: “wypychamy”?! Pan tak mówi, jakby stanął prezydent Adamowicz i mówi: “Nie, nie, nie! Wy to won! Za obwodnicę!”. Ludzie osiedlają się tam - wie pan dlaczego - bardzo często? Bo mieszkania są po prostu tańsze. I można kupić większe mieszkanie...
Jarosław Wałęsa: - Ale dobrze, mówię na swoim przykładzie. Ja kupiłem dom na Jasieniu, kilka kroków dalej są Piecki Migowo. I zrobiłem to dlatego właśnie, żeby założyć rodzinę, żeby powiększyć rodzinę…
Agnieszka Michajłow: To nie jest za obwodnicą. To jest w świetnym miejscu, komunikacyjnie.
Jarosław Wałęsa: - Ale pani redaktor, te dzielnice rozwijają się właśnie bardzo prężnie, stawiane są nowe budynki, jednorodzinne czy bloki mieszkalne, ale…
Agnieszka Michajłow: Ma pan przystanek PKM-ki, ma pan komunikację zbiorową, ma pan sklepy tam, w tej okolicy…
Jarosław Wałęsa: - Tak, pani redaktor, mamy całą infrastrukturę, ale jeżeli popatrzymy na finansowanie Gdańskich Autobusów i Tramwajów, to zobaczymy, że tam jest wielki konflikt z pracownikami, że nie ma kto jeździć i tramwajami, i autobusami. Że tabor kupujemy przestarzały i remontujemy to, co jest...
Agnieszka Michajłow: Nie, teraz w planach są nowe. Nie kupujemy przestarzałego taboru.
Jarosław Wałęsa: ...że jest duża awaryjność, że się ogranicza jednak te rozkłady jazdy.
Agnieszka Michajłow: A wie pan, ile kosztuje komunikacja w Gdańsku rocznie?
Jarosław Wałęsa: - Wiem, że wydajemy około 10 procent naszego budżetu. Jeśli pani porówna to z innymi wielkimi miastami…
Agnieszka Michajłow: Około 300 milionów złotych.
Jarosław Wałęsa: - Tak, 300 milionów, i 150 milionów idzie z budżetu.
Agnieszka Michajłow: A pan mówi, że trzeba więcej.
Jarosław Wałęsa: - A ja mówię, że trzeba więcej, bo jeżeli porównamy…
Agnieszka Michajłow: Tak, ale kosztem czego? Świetnie! Jestem za - więcej!
Jarosław Wałęsa: - Ale pani redaktor, nie ma z tym żadnego problemu. Jeżeli wydajemy 300 milionów, ja mówię, żeby w ciągu najbliższych pięciu lat podnieść to do 500 milionów, to można to zrobić, bo nie są to takie duże stawki, a jeżeli pani popatrzy na duże miasta w Polsce i inne miasta poza Gdańskiem, to zobaczy pani, że te nakłady na rozwój są jednak dużo większe i musimy się na tym skoncentrować, bo tendencje jednak są spadkowe, ludzie coraz mniej korzystają z komunikacji miejskiej i w ciągu ostatnich sześciu, siedmiu lat, spadło to aż o 6 procent. Także musimy zmienić tę tendencję, jeśli chcemy, żeby miasto się nie korkowało.
Agnieszka Michajłow: Trochę jak czytam pana i słyszę co pan mówi, trochę mówi pan Kacprem Płażyńskim. Na przykład: rozwiązać umowę z Saur Neptun Gdańsk, ograniczyć ilość spółek komunalnych.
Jarosław Wałęsa: Ja nie powiedziałem, żeby rozwiązać. Ja zapytałem, czy należy ją kontynuować.
Agnieszka Michajłow: Aaaa, to co innego, tak?
Jarosław Wałęsa: - To jest co innego, bo ja od razu nie przesądzam.
Agnieszka Michajłow: To podyskutujmy o tym. A co pan myśli? Jakbyśmy sobie tutaj tak podyskutowali. Jak ja bym zapytała: “To co, przedłużyć po 2023”?
Jarosław Wałęsa: - Zobaczymy.
Agnieszka Michajłow: Czy za tę awarię, kiedy ścieki leciały do Motławy, czy nie?
Jarosław Wałęsa: - Należy zobaczyć, czy zarządzanie i współpraca z tą spółką jest w odpowiednim wymiarze i tak, jak należy, i wtedy będę wiedział dokładnie, czy należy ją przedłużać, czy nie. Jeżeli chodzi o spółki, to chyba wszyscy widzimy, że jeśli mamy ich ponad 30, gdzie Gdańsk jest właścicielem albo współwłaścicielem, jak tylko popatrzy się na same spółki budownictwa komunalnego, to - o czym wspomniałem - jest ich aż trzy. No, ja jestem człowiekiem z zewnątrz, i mogę zadać to pytanie: dlaczego aż trzy, czy nie należałoby ich połączyć, żeby lepiej funkcjonowały? No, to są takie pytania człowieka z zewnątrz. A jak się w to wgłębić, i sprawdzić dokładnie jak funkcjonują te spółki miejskie, no to też można zauważyć, że jak stają się spółkami prawa handlowego, to nasi radni tak naprawdę przestają mieć nad nimi kontrolę. Ja bym chciał większej transparentności w funkcjonowaniu tych spółek.
Agnieszka Michajłow: O właśnie, skoro pan powiedział “nasi radni”... Bo tak, jak się pana słucha, to ma się takie wrażenie... Po pierwsze: ja uważam, że pan atakuje i krytykuje Pawła Adamowicza w tym, co pan mówi, tylko jakby pan trochę zapomina, że w ostatnich latach to nie tylko Paweł Adamowicz rządzi tym miastem… - właściwie w ostatnich… no, od kiedy pamiętam - ale właśnie ludzie Platformy Obywatelskiej, czyli partii, z której dzisiaj pan startuje na prezydenta Gdańska. Czy nie uważa pan, że to jest jakiś rodzaj schizofrenii? Tak, że pan wszystko, co złe zwala na Pawła Adamowicza, a nie zauważa, że zastępcy prezydenta są aktywnymi politykami Platformy Obywatelskiej, większość w Radzie ma Platforma Obywatelska…
Jarosław Wałęsa: - Bardzo słusznie pani to zauważyła, ale też trzeba pamiętać, że to prezydent miasta narzuca właśnie filozofię zarządzania tym miastem.
Agnieszka Michajłow: A oni nie mają na to żadnego wpływu?!
Jarosław Wałęsa: - Pani redaktor, jeśli chodzi o same plany zagospodarowania przestrzennego, no to prezydent i magistrat przygotowują te plany, a Rada Miasta może powiedzieć “tak” albo “nie”. Filozofią Pawła Adamowicza było stawianie na te wielkie projekty.
Agnieszka Michajłow: ECS na przykład. Pan by nie wybudował ECS-u?
Jarosław Wałęsa: - Dlaczego nie? Oczywiście, że tak. Ale pani redaktor, proszę mi pozwolić skończyć…
Agnieszka Michajłow: Stadion. Pan by nie wybudował stadionu?
Jarosław Wałęsa: - Proszę mi pozwolić dokończyć. W tamtym czasie, gdy popierałem Pawła Adamowicza, takie projekty są niezbędne. I przed tą kadencją oczekiwałem, że Paweł Adamowicz zamknie te projekty i będzie można się skoncentrować na rzeczach bardzo ważnych, tak jak właśnie przeniesienie ciężaru inwestycyjnego na dzielnice. Teraz można odnieść wrażenie, że to nie nastąpi. Że jednak ta zmiana filozofii nie nastąpi z tym włodarzem. Jeżeli tak jest, to będziemy ciągle brnęli w to samo.
Agnieszka Michajłow: Ja panu zacytuję program Pawła Adamowicza: Gdańsk najlepszym miejscem do życia, niewielkie parki w każdej dzielnicy, małe i wielkie inwestycje, budowa dwóch pływalni, dwóch żłobków w Nowym Porcie, na Południu, dwóch nowych szkół na Morenie, w Maćkach. To wszystko w dzielnicach. Jeszcze domy kultury w dzielnicach.
Jarosław Wałęsa: - Pani redaktor, ja tego jednak nie widzę, bo jednak pomysł w kampanii na Muzeum Gdańska za 200 milionów, to wydaje mi się, że na tym etapie rozwoju Gdańska jest w tej chwili niepotrzebny. Wydaje mi się, że możemy o tym myśleć w jakimś dalszym terminie, ale jeśli chcemy przyciągać, czy zachęcać mieszkańców, żeby zostawali w Gdańsku, i zachęcać nowych mieszkańców do przyjazdu do Gdańska i zasiedlania tutaj na miejscu, no to też musimy im stworzyć odpowiednie warunki, a nie zrobimy tego muzeum. Nie możemy stawiać tylko na turystów…
Agnieszka Michajłow: Będziemy w tych dzielnicach za obwodncią budować szkoły czy nie?
Jarosław Wałęsa: - Oczywiście, że trzeba zapewnić pełną infrastrukturę dla rodzin, dla tych, którzy chcą zakładać rodziny w Gdańsku, a nie tylko mieszkaniami, ale też odpowiednią infrastrukturą komunikacyjną, odpowiednim taborem, odpowiednią siecią ośrodków zdrowia, żłobków, przedszkoli, szkół.
Agnieszka Michajłow: Miasto powinno budować ośrodki zdrowia?
Jarosław Wałęsa: - Wszystkie te rzeczy powinny być uwzględnione, jeśli chcemy myśleć w kategoriach rozwoju miasta, bo w tej chwili, jeżeli Gdańsk ma być liczącą się metropolią, nie tylko polską, ale też europejską, to musimy też przyciągać nowych ludzi, ludzi dobrze wykształconych, którzy będą widzieli sens zamieszkiwania w Gdańsku. Jeżeli tego nie będziemy rozumieli wszyscy, no to uderzymy w mur i będzie stagnacja.
Agnieszka Michajłow: A jeśli Jarosław Wałęsa zostałby prezydentem Gdańska to program dofinansowania in vitro byłby kontynuowany, czy nie?
Jarosław Wałęsa: - Tak, jak najbardziej. No, wiele dzieci rodzi się po tym programie in vtro.
Agnieszka Michajłow: A podoba się panu to, co się teraz tworzy w Gdańsku, Model na Rzecz Równego Traktowania?
Jarosław Wałęsa: - Jest dużo wątpliwości, ostatnio nawet dzwonił do mnie Marek Jurek, który prosił żebym wpływał na zmianę tego pomysłu.
Agnieszka Michajłow: Jakoś tak pan bez przekonania - widzę.
Jarosław Wałęsa: - Mówię bez przekonania, bo wydaje mi się, że można być konserwatystą, ale najważniejsze nie patrzeć i nie zmuszać ludzi do życia według własnych zasad. Niech każdy żyje tak, jak uważa za stosowne.
Agnieszka Michajłow: Z tego, co pan mówi, to nie rozumiem - czy pan jest za rekomendacjami, które są w Modelu, czy przeciwko?
Jarosław Wałęsa: - Jestem za tym, żeby ułatwiać życie mieszkańcom i obywatelom Polski, a nie utrudniać. Żeby ideologicznie nie zmuszać ich do stosowania pewnych zasad, które oni niekoniecznie uważają za swoje. I to jest najważniejsze: żeby ułatwiać życie mieszkańcom.
Agnieszka Michajłow: A teren Westerplatte powinno się oddać pod władanie skarbu państwa?
Jarosław Wałęsa: - Nie, Westerplatte powinno być nasze.
Agnieszka Michajłow: Czego by pan oczekiwał teraz od Pawła Adamowicza? Jak pan sobie w ogóle wyobraża kampanię, w której ludzie z tego samego środowiska, w których tle stoją ludzie z tej samej partii, z tego samego środowiska, prowadzą kampanię jaką? Bo przyjazna, to ona - już widzę - nie będzie.
Jarosław Wałęsa: - Ja jeszcze poczekam kilka dni i jeżeli Paweł nie będzie chciał, do mnie nie wykręci, to ja do niego zadzwonię. Ja schowam swoją dumę do kieszeni.
Agnieszka Michajłow: Spotkacie się i co? Pakt o nieagresji? Paweł Adamowicz proponuje pakt o nieagresji.
Jarosław Wałęsa: - Ale zdanie wcześniej jednak jest raczej agresywny w stosunku do mojej osoby, tak że to jest trochę absurdalne. Ja nie jestem agresywny, nie jestem wrogiem Pawła Adamowicza. Ja też rozumiem, że on ma pewien syndrom takiej oblężonej twierdzy.
Agnieszka Michajłow: Już mówił pan o oblężonej twierdzy. Ale ta oblężona twierdza, to co? Że wszyscy są wrogami twoimi, tak?
Jarosław Wałęsa: - Tak, dokładnie. Że nawet przyjaciele, którzy mu życzą jak najlepiej są traktowani jak wrogowie tylko dlatego, że mają własne pomysły. Ja chciałbym, żeby jednak uciekł od tego. Ale nie chciałbym też prowadzić tego dialogu z nim tutaj, na antenie. Jeżeli mogę, jeśli mi się uda spotkać z nim w zaciszu nawet jego gabinetu i zrozumieć się, i przekonać go do tego szczególnie, żeby w tej chwili pomagał nam jednoczyć się. To jest najważniejsze. Żebyśmy potrafili działać razem, to jest najważniejsze.
Agnieszka Michajłow: Ostatnie pytanie do kandydata na prezydenta w takiej kategorii “kim pan jest”. Dalej jest pan za legalizacją marihuany?
Jarosław Wałęsa: - Ja byłem za delegalizacją alkoholu.
Agnieszka Michajłow: Pytam się, czy jest pan dalej za legalizacją marihuany.
Jarosław Wałęsa: - Uważam, że to jest powód do dyskusji.
Agnieszka Michajłow: Wie pan dlaczego pytam? w 2013 roku wyraził się pan u Kuby Wojewódzkiego, że jak alkohol jest legalny, to i “marycha” też powinna…
Jarosław Wałęsa: - Tak, powiedziałem, że jeśli “marycha” jest nielegalna, to i alkohol powinien być nielegalny. Powiedziałem to trochę jak polityk, ale fakty są niezaprzeczalne, że alkohol zabija i niszczy rodziny, codziennie jesteśmy tego…
Agnieszka Michajłow: Ja pytałam o marihuanę akurat.
Jarosław Wałęsa: - A marihuana jednak nie zabija. Można wypalić wagon marihuany i człowiek nie umrze.
Agnieszka Michajłow: Czyli tak. Za legalizacją czy nie?
Jarosław Wałęsa: - Pani redaktor, proszę mnie nie pytać, bo to nie jest w gestii prezydenta miasta Gdańska, żeby legalizować środki psychoaktywne.
CZYTAJ TAKŻE:
Jarosław Wałęsa kandydatem na prezydenta Gdańska z ramienia PO i Nowoczesnej
Paweł Adamowicz: - Nie jesteśmy przeciwnikami z Jarosławem Wałęsą, jesteśmy konkurentami