• Start
  • Wiadomości
  • Jaka będzie pomorska szkoła po “terapii szokowej” MEN? Debata w ECS

Jaka będzie pomorska szkoła po “terapii szokowej” MEN? Debata w ECS

“Ministerstwo edukacji stosuje terapię szokową, która burzy to, co udało nam się przez tyle lat wypracować” - mówił w Europejskim Centrum Solidarności Marcin Skwierawski, wiceprezydent Sopotu. Czy i jak Pomorze może poradzić sobie z tą "terapią szokową" w szkolnictwie?
09.11.2016
Więcej artykułów poświęconych Gdańskowi znajdziesz na stronie głównej gdansk.pl

Uczniowie w czasie lekcji historii w ECS. Jak, czego i gdzie będziemy uczyć młodych gdańszczan?

Piąte Forum Pomorskiej Edukacji w ECS, w środę, 9 listopada, odbyło się w szczególnym dniu. Z jednej strony dzień wcześniej, we wtorek, sejm, większością głosów PiS, przegłosował ustawę o reformie edukacji, która likwiduje gimnazja i przedłuża podstawówkę do ośmiu lat. Z drugiej strony, w środowy poranek okazało się, że prezydentem USA będzie Donald Trump.

Nic dziwnego, że uczestnicy debaty o szkolnictwie odnosili się do tych właśnie wydarzeń. Marcin Nowicki, były ekspert Instytutu Badań nad Gospodarką Rynkową, teraz ekspert niezależny: - Stoimy na skraju przepaści. Gramy walca na Titanicu, a świat wokół nas się wali! Czy to koniec liberalnej demokracji wolnorynkowej? Ja to bardzo poważnie traktuję. To ważne w kontekście współczesnej szkoły. Czy możemy zrobić krok w tył i nie wpaść w tę przepaść? Jak kształcić dziś młodych ludzi, którzy po szkole trafiają do korporacji. A świat korporacji, firm, przeszyty jest hipokryzją: wymaga się od młodych ludzi kreatywności, a potem całą kreatywność trzeba odłożyć, bo trzeba działać według procedur. Nie miejmy do młodych pretensji, że są konformistami, bo sami tacy jesteśmy.

Maturzysta Filip Górski z III LO w Gdańsku: - Mamy lęki, jak będzie w przyszłości. Mamy wyścig szczurów, olbrzymią konkurencję. Nie wiem, czy z tego można wyjść. Raczej trzeba się nauczyć w tym świecie żyć. Nie zmienimy świata, nie zmienimy tego, że Donald Trump wygrał wybory.

Głos Piotra Kowalczuka, zastępcy prezydenta Gdańska, zabrzmiał bardzo pesymistycznie: - Czy jest szansa w szkole na demokrację? Jeśli oczekujemy od polskiej szkoły, że będzie oazą demokracji i rozwoju, to mamy duży problem. Szkoła sama z siebie jest opresyjna, niedemokratyczna. Było źle, a teraz będzie jeszcze gorzej! Minister edukacji mówi dziś: “najlepiej, żeby uczniowie osiem lat siedzieli w jednym miejscu, w podstawówce, to wtedy będą fantastycznie przygotowani do życia”. Naprawdę?! Młodych ludzi taka szkoła będzie starała się jeszcze bardziej sformatować. Bez pracy oddolnej - pracy nauczycieli, pracy rad rodziców - polska szkoła się nie zmieni.

Tomasz Zbierski, dyrektor VI LO w Gdańsku: - Przez 17 lat powstały w gimnazjach doskonałe rady pedagogiczne, doskonałe projekty i teraz, jednym ruchem ręki, ten kapitał zostanie rozsypany! To jasny sygnał, że nie warto się angażować, bo to nic nie da. Dzisiejszy proponowany model edukacji zamyka możliwość rozwoju intelektualnego w kraju. Tak, jesteśmy bliżej Titanica! Musimy odchodzić od systemu klasowo-lekcyjnego, wchodzić w projekty takie, jak Kreatywna Pedagogika, czy to co robi ECS. Kraje, które się rozwijają, które nie mają problemów z czytelnictwem, pozwalają młodzieży zadawać pytania, pozwalają na kwestionowanie rzeczywistości. A my?!

Agnieszka Piórkowska, ECS: - My, ECS, jesteśmy uzupełnieniem edukacji szkolnej. U nas jest praktyczne działanie, praktyczna współpraca. Młodzi muszą mieć poczucie współsprawstwa. Musimy ich uczyć w domu, w szkole, że mają wpływ na rzeczywistość. U nas w ECS historia jest wyjściem do zadawania pytań, krytycznego myślenia.


Obracht-Prondzyński: skończmy z kulturą folwarku i strachu! 
  

Prof. Cezary Obracht-Prondzyński dał bardzo odważny wykład o tym, że Pomorze powinno zachować swoją odwagę, niezależność myślenia, obywatelskość: - Trzeba zachowywać niezależność i mieć odwagę niezależnego myślenia. Trzeba przełamywać lenistwo i być aktywnym. Być otwartym na innych! Bowiem dziś pytamy już nie “jaka demokracja”, ale wręcz “czy demokracja”? Jak to się stało, że wiara w demokrację słabnie? Jak to się dzieje, że ta wiara jest poddawana celowej destrukcji? To są dylematy nie tylko polskie. Dziś nasze życie społeczne jest pełne emocji. Czy potrafimy wykorzystać te emocje ku budowaniu demokracji a nie jej destrukcji?! Sprawdzianem demokracji są codzienne małe decyzje, nie wielkie słowa, nie wielkie ideały. A dziś strach się odezwać, strach wyrazić swoją opinię. “A może lepiej nie warto się wychylać, bo to jest ryzykowne?” - myślimy. Z tymi strachami trzeba sobie poradzić, żeby budować wspólnotę obywatelską. Obywatele nie mogą się bać państwa, bo inaczej państwo obywatelskie umrze. Dziś widzimy folwarki wszędzie: w szkołach, w urzędach, w firmach. Musimy skończyć w Polsce z kulturą folwarku. Musimy dać ludziom poczucie godności, a nie uległości! Nie ma obywatelskości bez poczucia godności! Obywatel nie musi wcale być pokorny. Żeby być obywatelem trzeba być odważnym! Lech Bądkowski mówił: “dla bojaźliwych nie ma litości”. Pamiętajmy, że wychowujemy przyszłych obywateli. Niech oni żyją według gdańskiej zasady: “ani trwożliwie, ani zuchwale”.

Obracht-Prondzyński mówił też o historii: - Jakim szyderstwem jest rzucaniem nam tu, na Pomorzu, “dziadka z Wehrmachtu” za którego nikt nas nie nigdy nie przeprosił?! Tym, którzy wmawiają nam bezrefleksyjny kult żołnierzy wyklętych przypomnę, że na pomorskiej ziemi żyją ofiary tych żołnierzy i często te ofiary są bardziej wyklęte niż sami żołnierze! Przecież tym, którzy tyle mówią o wyklętych nie o pamięć i ich cześć chodzi, ale o uzurpowanie sobie władzy do decydowania, kto jest prawdziwym Polakiem, a kto nie, kto jest prawdziwym patriotą, a kto nie.



TV

Dolne Miasto rozświetla już dzielnicowa choinka