• Start
  • Wiadomości
  • Jak to jest być Ukraińcem w Gdańsku? Agnieszce Michajłow opowiedział Jurij Zabijaka z Odessy

Jak to jest być Ukraińcem w Gdańsku? Agnieszce Michajłow opowiedział Jurij Zabijaka z Odessy

Spotykamy ich wszędzie: w restauracjach, autobusach, w sklepach. Ukraińcy. Oficjalnie jest ich w Gdańsku około 15 tys., podobno w województwie około 20 tys., ale nieoficjalnie nawet 80 tys. To imigranci przede wszystkim zarobkowi. Jakie to gdańskie życie Ukraińców faktycznie jest? Gościem w programie Agnieszki Michajłow z cyklu „Jestem z Gdańska” jest Jurij Zabijaka z Odessy, współprzewodniczący Rady ds. Imigrantów i Imigrantek w Gdańsku, członek Związku Ukraińców w Polsce o. gdański, nauczyciel historii, animator ukraińskojęzycznego portalu „NASHAPolsha”.
09.12.2021
Więcej artykułów poświęconych Gdańskowi znajdziesz na stronie głównej gdansk.pl
Jurij Zabijaka opowiedział m.in. o rynku pracy na Ukrainie i o tym, czy miasto Gdańsk wspiera przyjeżdżających tu do pracy Ukraińców
Jurij Zabijaka opowiedział m.in. o rynku pracy na Ukrainie i o tym, czy miasto Gdańsk wspiera przyjeżdżających tu do pracy Ukraińców
www.gdansk.pl

 

Prof. Teresa Miszkin laureatką XX Nagrody im. Kazimierza Ostrowskiego za 2020 rok. Zobacz wystawę

 

- Przyjechałem do Gdańska z Odessy trzy lata temu, 1 grudnia 2018 roku. Jak większość Ukraińców, przyjechałem zarobić pieniądze - mówi Jurij Zabijaka. - W Odessie rynek jest niestabilny. Pracowałem tam w telewizji, byłem producentem. Było ciężko. Decyzja o przyjeździe do Polski wzięła się stąd, że mam tu dwóch braci, pracują na stoczni. Ja jestem historykiem - przepracowałem na stoczni dwa miesiące i zrozumiałem, że to nie dla mnie. Zacząłem pracę w szkole.

Jak wyjaśnia, to, co różni ukraiński rynek pracy od polskiego, to m.in. brak umów o pracę. To wpływa na brak gwarancji co do konkretnej wysokości otrzymywanej każdorazowo wypłaty. Problemem są też pensje - wyższe w dużych miastach, ale w mniejszych czy na wsiach bardzo niskie.

- Mój tata otrzymuje 350 zł emerytury. W dużych miastach, jak Odessa czy Charków, możesz zarobić 2 tysiące złotych. Życie nie jest dużo tańsze, opłaty administracyjne są wysokie. Pensja nie wystarcza - tłumaczy.

Po przyjeździe do Gdańska Jurij Zabijaka mógł liczyć na swoich braci, ale i na urzędników. Wspomina, że był zaskoczony, że miasto zapewnia duże wsparcie Ukraińcom, poprzez Centrum Wsparcia Imigrantów i Imigrantek czy dział wsparcia cudzoziemców w Gdańskim Urzędzie Pracy. On sam także pomaga Ukraińcom, którzy przyjeżdżają do Polski, aby znaleźć pracę, prowadząc ukraińskojęzyczny portal „NASHAPolsha”.

- W Gdańsku na pewno jest jakaś perspektywa. Widzimy z żoną, że dzieciom się tu podoba - dodaje.

Zobacz program:

 

TV

Mieszkańcy włączają się w rewitalizację Biskupiej Górki