• Start
  • Wiadomości
  • Jak przygotować Gdańsk na zmiany klimatyczne? - brak jednomyślności. Było dodatkowe spotkanie!

Jak przygotować Gdańsk na zmiany klimatyczne? - brak jednomyślności. Było dodatkowe spotkanie!

Czy kolejne zbiorniki retencyjne powinny być na co dzień wypełniane wodą? A może powinny być suche? Po ponad trzygodzinnej debacie wśród panelistów - pierwszego w historii Gdańska Panelu Obywatelskiego - nie było jednomyślności. Dlatego spotkali się jeszcze raz, w niedzielę, 4 grudnia. Debata miała charakter zamknięty, jej wyniki zostaną upublicznione w poniedziałek, 12 grudnia.
03.12.2016
Więcej artykułów poświęconych Gdańskowi znajdziesz na stronie głównej gdansk.pl

Budować tańsze zbiorniki suche czy droższe, ale atrakcyjniejsze dla mieszkańców zbiorniki mokre?

W sobotę, 3 grudnia, zorganizowano trzecie spotkanie gdańskich panelistów - wybranych losowo wśród mieszkańców Gdańska. Tematem przewodnim były wspomniane wyżej zbiorniki i pytanie o to, czy należy wypełniać je wodą. O tym, na co gdańszczanie powinni zwrócić uwagę przed podjęciem decyzji, opowiadali naukowcy, biolodzy i specjaliści m.in. z miejskiej spółki Gdańskie Melioracje.

Prof. Paweł Licznar z Politechniki Wrocławskiej, tłumaczył, że w latach 2016-2050, według prognoz, opady w Gdańsku będą się zwiększać. Problemem w tym przypadku może być to, że będzie padać bardziej gwałtownie niż dotychczas, a więc mogą się częściej powtarzać sytuacje, jakie miały miejsce w połowie lipca br. Prof. Licznar opowiadał też m.in. o tym, dlaczego zbiorniki suche są zazwyczaj płytkie, a zbiorniki mokre mogą być głębsze. - Aktywne sterowanie retencją w przypadku "mokrych" jest tu możliwe. Gdy przychodzą duże opady można obniżyć w zbiornikach poziom wody – podkreślał naukowiec.

Ryszard Gajewski, prezes Gdańskich Melioracji, zwracał z kolei uwagę na to, że zbiorniki mokre budowane w Gdańsku, mają nieregularny kształt, by przypominały te naturalne. - Zbiorniki wypełnione wodą poprawiają mikroklimat miejski, mogą też pełnić funkcję oczyszczania wody, bo spłukują zanieczyszczenia. Poza tym przyciągają zwierzęta – podkreślał prezes Gajewski.
 

Określenie rekomendacji w ważnych dla miasta sprawach to wcale nie prosta sztuka. Wśród panelistów nie zawsze panowała jednomyślność

Przyznał on również, że zbiorniki suche w najmniejszym stopniu ingerują w środowisko w czasie budowy, ponieważ wymagają mniej prac ziemnych. Są nawet pięciokrotnie tańsze w budowie niż mokre i dwukrotnie tańsze w utrzymaniu. Prezes Gajewski zdradził również, że zbiorniki mokre planowane są obecnie przy Jaśkowym Młynie, Dolnych Młynach oraz przy ul. Wileńskiej. - Taki obiekt zaprojektowany jest już na Osowej II i w przyszłym roku rozpocznie się jego budowa. Rozważamy także budowę suchego zbiornika na terenie zoo. Takie mogłyby powstać również na potokach Oruńskim i Kowalskim - opowiadał. - Co ważne, nie planujemy zmiany funkcji obecnych zbiorników wodnych, ale zakładamy także budowę suchych.

Jedna z panelistek dopytywała ekspertów, czy istnieje jakaś przeszkoda, by budować głębsze zbiorniki mokre? 

- Dno zbiornika jest przybliżone do dna potoku, który do niego wpływa. Gdyby zbiornik był głębszy, trzebaby wówczas zbudować dodatkowo system pomp, by odprowadzić zebraną wodę - tłumaczyli specjaliści. - Zbiorniki te wymagają utrzymania minimalnej głębości wody także dlatego, by za szybko nie zarastały. Przed opadem można opróżnić zbiornik mokry, ale na to potrzeba czasu, a w przypadku zbiornika suchego nie zbierze on zbyt dużo wody, jeżli nie będzie miał dużej powierzchni.

Dr inż. arch. Katarzyna Rozmarynowska z Politechniki Gdańskiej opowiadała z kolei panelistom o tym, że warto myśleć nie tylko o funkcjonalności, ale i o estetyce zbiornika, by był atrakcyjnieszy i chętnie wykorzystywany przez mieszkańców do rekreacji. - W wielu krajach zakłąda się ogrody deszczowe. To zbiorniki suche stosowane na terenach zurbanizowanych – tłumaczyła, pokazując jednocześnie obecnym przykłady takich rozwiązań z różnych zakątków świata.

Stwierdziła ona również, że kwestia tego, czy zbiornik powinien być wypełniony wodą należy za każdym razem rozstrzygać indywidualnie. W różnych miejscach sprawdzają się bowiem różne rozwiązania.

Piotr Zięcik, trójmiejski biolog, podkreślał, że małe zbiorniki retencyjne są miejscem koncentracji bioróżnorodności – żyje tam wiele gatunków ptaków, płazów i roślin.
 

Najczęstsze pytania i uwagi panelistów do władz Gdańska zapisywano na specjalnych dużych kartach

Natomiast dr hab. Magdalena Gajewska z Politechniki Gdańskiej przekonywała, że miasto powinno naśladować naturę. - Ważne jest, byśmy zwiększali parowanie i infiltrację (przemieszczanie wód). Dziś upychamy wodę deszczową do kanalizacji, a powinniśmy tą skanalizowaną sieć przerobić na naturalniejszą zlewnię - tłumaczyła.

Maciej Lorek, dyrektor Wydziału Środowiska w gdańskim magistracie, przypominał, że należy myśleć o "rozpraszaniu ryzyka". - Nie chodzi o to, by budować jeden zbiornik, ale o to, by każdy właściciel domu miał u siebie małą retnecyję - podkreślał.

Często powtarzającym się pytaniem wśrod panelistów było to, w jaki sposób można wymóc na deweloperach zachowanie małej retencji na terenie ich inwestycji. Takie pytanie zadano m.in. prezydentowi Gdańska, Pawłowi Adamowiczowi.

- Są dwie metody: na etapie planowania przestrzennego i perswazja, w przypadku, gdy inwestycje są już zrealizowane, ale z jakichś powodów nie ma małej retencji, a wiemy, że woda nie ma dokąd spływać - mówił prezydent Adamowicz. - Można też zachęcić wspólnotę mieszkaniową do symbolicznej partycypacji w budowie retencji.

Paneliści dopytywali też o to, czy miasto mogłoby zorganizować system działania sztabu kryzysowego z radami dzielnic? Zwracano uwagę na to, że kiedy doszło np. do lipcowej ulewy pojawił się problem z komunikacją, m.in. z dodzwonieniem się do odpowiednich służb i instytucji. Prawdopodobnie w takich sytuacjach dobrze sprawdziłby się, jako pierwszy, kontakt z radą dzielnicy.

- Pełna zgoda - przyznał prezydent Gdańska. - Musimy podnieść poziom świadomości obywatelskiej. To dotyczy też zarządców wspólnot mieszkaniowych czy dyrektorów szkół.
 

W sobotnim panelu wziął udział m.in. prezydent Gdańska, który odpowiadał na pytania uczestników Panelu Obywatelskiego

Padło też pytanie, czy istnieje możliwość wprowadzenia w Gdańsku opłaty – pewnego rodzaju podatku wodnego?

Zastępca prezydenta Gdańska, Piotr Grzelak, przypomniał obecnym, że trwają prace nad nową ustawą o prawie wodnym.- Kształt tej ustawy zakłada wysokie podwyżki związane z opłatą środowiskową, więc istnieje duże ryzyko, że bardzo zwiększą się opłaty związane z wodą. Czekamy jeszcze na tą ustawę, dlatego dziś nie odpowiemy, czy jako miasto rekomendujemy opłatę za "deszczówkę" - tłumaczył.

Po wystąpieniach ekspertów przyszedł czas na debatę panelistów. Jak się okazało, dość długą, bo ponad 3-godzinną. W jej trakcie gdańszczanie powinni określić rekomendacje dla władz Gdańska w kilku kwestiach, m.in. tej, czy budować zbiorniki retencyjne na terenie Trójmiejskiego Parku Krajobrazowego, czy te zbiorniki powinny być mokre czy suche, i w jaki sposób miasto powinno pomagać mieszkańcom, którzy ucierpią np. w wyniku powodzi.

W sobotę, 3 grudnia, nie było jednomyślności. Dlatego paneliści spotkali się jeszcze raz, w niedzielę, 4 grudnia - bez udziału mediów, ekspertów i publiczności. Spotkanie miało charakter zamknięty. Przyjęte przez panelistów rekomendacje upublicznione miały zostać we wtorek, 6 grudnia. Ten termin został przesuniety na poniedziałek, 12 grudnia. Tego dnia odniesie się do nich także prezydent Gdańska, Paweł Adamowicz, podczas konferencji prasowej.


ZOBACZ RELACJĘ Z TRZECIEGO PANELU 


Przeczytaj także:


TV

Mieszkańcy włączają się w rewitalizację Biskupiej Górki