W czwartek, 19 listopada, w klubie “Żak”, odbyło się kolejne już spotkanie konsultacyjne w ramach cyklu "Razem inwestujemy w Gdańsk". Jest on poświęcony inwestycjom, jakie Gdańsk chciałby i powinien zrealizować w latach 2015-2020, dzięki środkom unijnym z nowej perpektywy finansowej. Dlatego władze miasta od września spotykają się z przedstawicielami różnych grup społecznych. Główne pytanie brzmi:”Czego wam w Gdańsku brakuje?”. Tym razem na konsultacje zaproszono młodzież i studentów.
Choć nie padła żadna propozycja inwestycji to młodzi ludzie, a także towarzyszący im nauczyciele, mieli sporo pytań zarówno do prezydenta Pawła Adamowicza, jak i jego zastępcy Andrzeja Bojanowskiego.
Po co sól na chodnikach?
Jeden z uczniów pytał np. o to, czy zimą zaśnieżone chodniki muszą być posypywane solą.
- Sól rani psy i niszczy nasze obuwie - argumentował.
W odpowiedzi usłyszał, że miasto szuka różnych skutecznych rozwiązań. Nie wszystkim podoba się np., że chodniki posypywane są też piaskiem, bo zapycha on później podziemne kanalizacje.
Jedna z uczennic dopytywała o stypendia dla zdolnych uczniów, bo nie usłyszała nic na ten temat podczas prezentacji poprzedzającej dyskusję. Prezydent Adamowicz zapewnił, że pieniądze na ten cel są zarezerwowane, zarówno dla młodych ludzi, jak i np. wsparcie dla osób bezrobotnych czy innych grup społecznych.
- Ale to nie są inwestycje, dlatego o tym nie mówiłem - wyjaśnił prezydent.
Mniej imprez kulturalnych?
W trakcie prezentacji młodzi mogli usłyszeć z kolei, że w nowej perspektywie unijnej nie przewidziano środków na inwestycje w kulturę. Prezydent Gdańska podkreślał, że chodzi o pieniądze na infrastrukturę. Na wydarzenia kulturalne nie powinno ich zabraknąć. Mimo to jeden z młodych gdańszczan upewniał się, czy on i jego rówieśnicy mogą być spokojni o to, że oferta kulturalna nie będzie uboższa i czy nie będzie w związku z tym mniejszej liczby imprez współorganizowanych przez miasto. Prezydent Paweł Adamowicz zaznaczył, że tego typu wydarzenia są traktowane jako wydatki bieżące.
- Nie powinno ich zabraknąć. Jednak, jeśli przyjdzie jakiś kryzys, wówczas szukając oszczędności, jako jedne z pierwszych obcina się wydatki na kulturę - przyznał prezydent.
Potrzebnych jest aż tyle boisk?
Jedną z uczennic zainteresowała z kolei informacja o tym, że Gdańsk planuje wybudować minimum 40 boisk w latach 2015-20.
- Czy naprawdę potrzeba aż tyle kolejnych obiektów? - pytała.
- Tak, są potrzebne. W Gdańsku jest 168 szkół, z czego przy 78 znajdują się boiska wymagające praktycznie budowy na nowo. Hasło "budowa 40 boisk" zawiera nie tylko budowę, ale i odbudowę istniejących obiektów. Nikt nie chce dziś biegać po asfalcie, ale po specjalnej nawierzchni poliuretanowej - odpowiadał na to wiceprezydent Bojanowski.
Nastolatka zwróciła uwagę, że niektóre nowe boiska są, niestety, niedostępne popołudniami dla okolicznych mieszkańców.
Zaskoczony tym był wiceprezydent Bojanowski. Podkreślił, że wszystkie gdańskie szkoły mają obowiązek przygotowania regulaminu korzystania i udostępniania boisk. - Jeżeli dyrekcja szkoły nie chce udostępnić boiska, to przygotujcie obywatelski donos do prezydenta. Najpierw jednak upewnijcie się, czy przypadkiem nie jest tak, że ktoś wynajął i opłacił boisko danego dnia lub w konkretnych godzinach, ale nie korzysta z niego. Wówczas faktycznie taki obiekt jest zarezerwowany dla konkretnej osoby bądź grupy osób - zaznaczył wiceprezydent Gdańska.
Padło też pytanie o to, czy miasto zaplanowało środki dla szkół średnich, by te mogły budować u siebie np. nowoczesne laboratoria. Gdańsk zaplanował 100 mln złotych, głównie na modernizację i termomodernizację szkolnych obiektów. Zdaniem władz Gdańska nie potrzeba specjalistycznego laboratorium w każdej placówce, tym bardziej że są one drogie w utrzymaniu. Dlatego w mieście poszczególne szkoły specjalizują się w pewnych, określonych dziedzinach, np. chemii czy fizyce i tylko tam powstają specjalistyczne laboratoria.
Chcą dobrej pracy
Jedna z uczennic przyznała w trakcie spotkania, że to czego boją się młodzi ludzie i czego potrzebują to poczucie bezpieczeństwa zatrudnienia. Chcą być pewni, że po skończeniu szkoły, studiów, znajdą w rodzinnym mieście pracę, i to dobrze płatną. Nie chcą wyjeżdżać, zarobkowo, za granicę. - Czy miasto robi coś w tym kierunku? - pytała dziewczyna.
Wiceprezydent Bojanowski zaznaczył, że w Gdańsku bezrobocie wynosi obecnie 5,2 proc. Nie jest więc źle z pracą.
- Staramy się ściągać do nas nowe technologie, nowych inwestorów, ale to wy musicie się uczyć, i najlepiej w kierunku, którego potrzeba na rynku pracy - tłumaczył wiceprezydent. - Dziś, na przykład, potrzeba informatyków, jest na nich bardzo duże zapotrzebowanie. Trudno jednak powiedzieć, jacy specjaliści będą potrzebni za 15 lat.
Choć w trakcie spotkania ze strony młodzieży nie padł ani jeden pomysł na inwestycję w najbliższych latach, to niektórzy nauczyciele byli bardzo zadowoleni z jego przebiegu.
- Oni się dopiero uczą tego co mówić, jak zachować się na takim spotkaniu. I tak byli bardzo aktywni. Następnym razem, uważam, będą lepiej przygotowani, i pewnie przedstawią konkretne pomysły - mówiła dziennikarce portalu gdansk.pl jedna z nauczycielek.
14 grudnia zaplanowano podsumowanie konsultacji społecznych poświęconych inwestycjom Gdańska w latach 2015-2020. Odbędzie się ono w gmachu Filharmonii Bałtyckiej. Liczy się nie tylko głos uczestników spotkań, którzy otrzymują do wypełnienia kartki ze specjalnie przygotowaną ankietą. Głosować mogą wszyscy mieszkańcy Gdańska, ta sama ankieta dostępna jest bowiem w Internecie, na stronie „Razem inwestujemy w Gdańsk. Propozycje inwestycji do roku 2020”. Każdy może ją wypełnić i wysłać drogą elektroniczną.
CZYTAJ TAKŻE:
Inwestycje 2015-2020. Chcą dla Gdańska nowych lodowisk!
W Gdańsku nie będzie opery? Więc co będzie?
Inwestycje 2020. Dlaczego pani dyrektor skoczy do basenu