![żeglarze na łodzi](https://download.cloudgdansk.pl/gdansk-pl/t/202407234517.jpg)
AKTUALIZACJA: W poniedziałek, po sześciu wyścigach, Buksak i Wierzbicki awansowali z 11. na 9. miejsce. To dawałoby im udział w finale. Wciąż na prowadzeniu załoga z Nowej Zelandii: McHardie/McKenzie.
Gdański zawodnik Dominik Buksak i jego kolega z Poznania Szymon Wierzbicki brali udział w trzech wyścigach w niedzielę, 28 lipca. Po całym dniu zmagań i pięciu godzinach na wodzie zajmują 11 miejsce. Tracą 10 punktów do liderów.
Trener Piotr Myszka: - Te regaty dopiero się zaczęły. Pierwszy dzień to czas na przetarcie się. Kolejne dni będą kluczowe. Będzie jeszcze trzy razy tyle wyścigów. Do finału wchodzi 10 najlepszych ekip. Chłopaki nie mają daleko do 10. ekipy, ale celują raczej w to, żeby nie odstawać zbyt daleko od miejsc medalowych. Wszystko jest wciąż do nadrobienia.
Piotr Myszka przed IO: zaczęły się już psychologiczne gierki
Jakie były warunki? Myszka: - To była loteria. Pojawiał się słaby wiatr się, potem cichł. Potem robił się zero. Wracał. To była nerwówka i czekanie. Czasem wiatr przychodził niespodziewanie z drugiej strony i jak się wtedy było nie po tej stronie, co trzeba, to nie dało się tego nadrobić. Ciężko było o regularność.
Na razie pierwsza trójka w klasie 49er to: Nowa Zelandia, Irlandia i Urugwaj.
Buksak i Wierzbicki będą się ścigać w dniach 29-31 lipca. Mają jeszcze po 3 wyścigi każdego dnia, w sumie 9. Jeśli po czterech dniach będą w Top 10, wystąpią 1 sierpnia w wyścigu finałowym.
W związku z tym, że wiatr był tak słaby, nie dało się rozegrać wyścigów w klasie windsurfingowej iQFOiL. Akurat w tej klasie mamy dwójkę żeglarzy z Sopotu: to Maja Dziarnowska oraz Paweł Tarnowski. Byli oni tylko chwilę na wodzie i musieli zejść. Ich wyścigi są przełożone.
- Do hydroskrzydła jest potrzebne 7-8 węzłów, a tego nie było - tłumaczy Myszka.