O tym skąd wziął się pomysł nadania rondu przy skrzyżowaniu ulic Wajdeloty i Aldony imienia Guntera Grassa opowiadał radny PO Marek Bumblis. - Impuls wyszedł z Brzeźna. Jakiś czas temu radni tamtej dzielnicy zaproponowali, by jego imieniem nazwać ulicę, która dziś nosi imię Macieja Płażyńskiego. Dlatego szukaliśmy miejsca blisko dawnego domu Güntera Grassa, a mieszkał on przy ul. Lelewela. Udało się – mówił radny Bumblis.
Dyskusję na temat tego patronatu rozpoczęli radni Prawa i Sprawiedliwości.
XXX Sesja Rady Miasta Najciekawsze fragmenty
- Szkoda, że w wystąpieniu radnego Bumblisa nie było nic o tym, że Grass latał ze swastyką po lasach. On ma już swój pomnik i tramwaj w Gdańsku. Chyba już wystarczy tego honorowania... Nie minęło jeszcze nawet pięć lat od jego śmierci – podkreślał radny PiS Łukasz Hamadyk. - Nie neguję jego dorobku literackiego, ale patrzę na to jakim był człowiekiem.
- Mam wrażenie, że gdzie nie odwrócę głowy w Gdańsku tam widzę Guntera Grassa – wtórowała radnemy klubowa koleżanka Anna Kołakowska. - Żaden Polak nie został tak uhonorowany. To tak jakbyśmy nie doceniali Polaków. Nie spotkałam w niemieckich miastach ulic z imieniem polskich pisarzy, a na pewno nie na taką skalę jak to się dzieje w Gdańsku.
Radna PiS, Anna Wirska, zaznaczała, że nikt z klubu PiS nie podważa dorobku literackiego Grassa. - Został za to uhonorowany w Gdańsku. Ale jest to osoba kontrowersyjna. Uważam, że powinniśmy dobierać takich patronów ulic, którzy nie budzą kontrowersji – tłumaczyła radna.
Sprawę inaczej widzieli radni Platformy Obywatelskiej.
- Czy incydent w wieku kilkunastu lat powinien rzutować na 90-letni życiorys? - pytał retorycznie radny PO Adam Nieroda. - Grassowi całe życie ciążyła ta decyzja. On sam powiedział kiedyś w jednym z wywiadów, że był "małym, głupim nazistą".
Radna PO Beata Wierzba stwierdziła z kolei, że Guntera Grassa trzeba wręcz naśladować. - Za to, że się przyznał do tego, iż należał do SS. Nikt mu tego wcześniej nie wypominał – przypominała radna Wierzba. - On sam zapewniał, że nie oddał żadnego strzału w czasie swojej służby.
Radna PO Emilia Lodzińska podkreślała, że noblista miał odwagę przypomnieć Niemcom jakie poczynili szkody w czasie wojny. - Apeluję do radnych PiS, by otworzyli się na ludzi. Dla mnie to pewien dysonans, że PiS nie zostawia suchej nitki na Grassie, a popiera działaczy ONR – mówiła.
Radny PO Mariusz Andrzejczak zwracał z kolei uwagę na to, że autor "Blaszanego bębenka" jest wizytówką Gdańska. - On promował nasze miasto i rozliczał się ze swoim życiem, w tym z decyzją o wstąpieniu do SS, w swojej literaturze – mówił radny Andrzejczak.
Radny PO Marek Bumblis stwierdził natomiast, że historia Gdańska tak się ułożyła, że to Grass i Wałęsa będą zawsze symbolami tego miasta, a te nazwiska będą pracować na chwałę Gdańska.
20 radnych zgodziło się na to, by rondu w Dolnym Wrzeszczu nadać imię Guntera Grassa. 10 radnych zagłosowało przeciw.
Szykują się spore zmiany w Parku Zdrojowym w Jelitkowie
Miejscy radni, już ponad podziałami, mieli w czwartek sporo konkretnych pytań do dyrektor Biura Rozwoju Gdańska, Edyty Damszel – Turek. W porządku obrad znalazł się bowiem projekt uchwały dotyczący miejscowego planu zagospodarowania rejonu Parku Zdrojowego w Jelitkowie. Nowe zapisy umożliwiają m.in. przebudowę i rozbudowę budynku popularnej "Parkowej", a także nowe zagospodarowanie tego miejsca.
Radni nie ukrywali,że dotarło do nich sporo głosów od mieszkańców, którzy obawiają się, że to znane i lubiane miejsce, jak i dojście na plażę, stanie się dla nich niedostępne.
- Dostajemy sygnały, że zabieramy mieszkańcom przestrzeń publiczną w tej części Jelitkowa – mówiła radna PO Aleksandra Dulkiewicz.
Dyrektor Damszel – Turek podkreślała, że założenie planu jest takie, by właściciel działki zrealizował swobodne przejście, ciąg pieszy, umożliwiające dojście od ulicy na plażę. Zaznaczała też, że zmiany w planie dotyczą prywatnej, a nie gminnej działki. - Nastąpi niewielkie poszerzenie wejścia na plażę, pojawią się nasadzenia. Z kolei wydarzenia, które odbywają się tu latem, organizowane są w przestrzeni prywatnej, a nie publicznej - zaznaczała Edyta Damszel - Turek.
Zapisy w planie dotyczące Parku Zdrojowego są dostosowane, jak tłumaczyła dyrektor BRG, do obecnej sytuacji ekonomiczno - gospodarczej. Wnioskodawcą zmian w miejscowym planie był właściciel "Parkowej".
Radny PO Marek Bumblis stwierdził w trakcie posiedzenia, że ten projekt uchwały to krok w dobrym kierunku, bo nowy plan umożliwi zmianę oblicza bardzo atrakcyjnej części Gdańska – pasa nadmorskiego. - Rejon parku i budynków w Jelitkowie wygląda jak za czasów komuny, trzeba to zmienić – mówił radny Bumblis. - Cieszę się, tym bardziej, że rewitalizacji poddany zostanie wkrótce Dom Zdrojowy w Brzeźnie. Gdański pas nadmorski ma szansę stać się bardzo atrakcyjną, estetyczną częścią miasta.
Radni zgodzili się na przyjęcie miejscowego planu zagospodarowania dla Parku Zdrojowego. Nowe zapisy umożliwiają realizację w tym miejscu m.in. hotelu o wysokości do 18,5 metra.
#PiSiewicze, czyli happening Młodych Demokratów w gdańskim ratuszu
Podczas sesji, 27 października, w Nowym Ratuszu (siedzibie gdańskich radnych) pojawili się Młodzi Demokraci (tzw. młodzieżówka PO). Na balkonie sali obrad wywiesili ogromne zdjęcia sześciu gdańskich radnych PiS, którzy w ostatnich miesiącach zostali zatrudnieni w spółkach Skarbu Państwa i w Pomorskim Urzędzie Wojewódzkim. Była to część ogólnopolskiej akcji Platfomy Obywatelskiej pod hasłem #PiSiewicze.
Już pod koniec sesji radny PO Mirosław Zdanowicz przyznał, że nie spodobał mu się ten happening. Zaapelował, by w ten sposób nie krytykować radnych opozycji, a mimo różnicy zdań, wzajemnie się szanować. - Nie przenośmy sytuacji panującej w kraju do tego miejsca, do sali obrad Rady Miasta Gdańska. Obradujmy w pokoju – powiedział radny Zdanowicz.
PEŁNA RELACJA Z SESJI RADY MIASTA