Pomorska PO chwałę przyjęła w poniedziałek, 29 sierpnia, przez aklamację - na wniosek marszałka RP Bogdana Borusewicza. Oto jej treść:
"W dniu 28 sierpnia br., podczas uroczystości pogrzebowych Danuty Siedzikówny "Inki" i Feliksa Selmanowicza "Zagończyka", pod Bazyliką N.M.P w Gdańsku doszło po raz pierwszy do ataku fizycznego na grupę osób z Komitetu Obrony Demokracji, w tym kobiety. Atak ten jest efektem zawłaszczenia tradycji patriotycznych przez obecnie rządzących. Potępiamy ten akt przemocy politycznej i żądamy od organów ścigania przeprowadzenia energicznego śledztwa oraz ukarania winnych".
Cała sytuacja jest komentowana w mediach - głównie przez polityków opozycji, bowiem PiS i strona rządowa milczy. W dyskusjach w mediach społecznościowych nierzadko padają pytania, w jakim państwie żyjemy, skoro grupa skrajnych prawicowców może zabronić innym udziału w pogrzebie, a akty przemocy w biały dzień uchodzą sprawcom na sucho. Czyżby było to już państwo faszystowskie?
Treść oficjalnego pisma prezydenta Gdańska Pawłą Adamowicza:
"W związku z bezradnością policji podczas napaści prawicowych bojówek na uczestników uroczystości pogrzebowych Danuty Siedzikówny i Feliksa Selmanowicza, Prezydent Miasta Gdańska poprosił o wyjaśnienia Komendanta Wojewódzkiego Policji i Wojewody Pomorskiego, który zgodnie z art. 51 ustawy o wojewodzie i administracji rządowej w województwie (z dnia 23 stycznia 2009 r.) jest zwierzchnikiem policji".
O samym bulwersującym zdarzeniu czytaj: Radomir Szumełda z KOD: Nie oddamy narodowcom przestrzeni publicznej! Zobacz, co zaszło pod Bazyliką Mariacką