Wczesna godzina i weekendowy termin nie zraziły słuchaczy, którzy szczelnie wypełnili salę GTS, aby posłuchać osobistości świata europejskiej i polskiej kultury.
Wśród gości debaty byli: Jean Pierre Deru - założyciel sieci ENCATC (zrzeszającej ponad 100 instytucji w ponad 40 krajach zajmujących się edukacją, szkoleniami i badaniami w zakresie zarządzania kulturą i polityką kulturalną) i ORACLE (zrzeszającą ludzi kultury na świecie: menedżerów, akademików i artystów), Mary Ann DeVlieg - przewodnicząca grupy roboczej przy Komisji Unii Europejskiej zajmującej się sztuką, prawami człowieka i sprawiedliwością, Anda Rottenberg - kuratorka, historyczka i krytyczka sztuki, Jan Klata - reżyser i dramaturg teatralny, Michał Merczyński - dyrektor Festiwalu MALTA w Poznaniu, Paweł Potoroczyn - do 2016 roku dyrektor Instytutu Adama Mickiewicza. |
Po pierwsze - edukacja
Mary Ann DeVlieg, która jest konsultantką, moderatorką i szkoleniowcem zajmującą się m.in. sztuką i polityką artystyczną i oceniającą międzynarodowe projekty współpracy kulturalnej dla Komisji Europejskiej i fundacji charytatywnych, wyjaśniła zebranym, że jej działalność unijna od ośmiu lat skupia się głównie na ochronie praw człowieka, wyrażanych również jako prawo do swobody artystycznej. A ta w wielu krajach jest nie tylko drastycznie ograniczana, ale wiąże się z cierpieniem, a nawet śmiercią ludzi sztuki.
Wątpiąc w mit niezależności instytucji kulturalnych i artystów: “bo wszyscy jesteśmy od siebie zależni” przypomniała, że demokracja i wolność nigdy nie są nam dane na zawsze.
- Złościmy się na tych, którzy nie rozumieją sztuki, ale artyści nie tworzą w jaskini i chcą by ich prace oglądano - tłumaczyła Mary Ann DeVlieg. - Wysiłki artystyczne należą do wszystkich. Kto jednak tworzy tylko po to, aby prowokować nie tworzy dzieła.
Dlaczego czasem, pomimo wysiłków ludzi sztuki, nie trafia ona jednak do widza?
- Jesteśmy szczęściarzami. Odebraliśmy wykształcenie, dzięki któremu mamy narzędzia, żeby sztukę rozumieć. Musimy więc dać te narzędzia też innym. Jak publiczność może być po naszej stronie, jeśli nas nie rozumie?
- Największym niebezpieczeństwem, na przykład środowiska teatralnego, jest to, że otoczymy się w swojej bańce, poza którą nie wychodzimy, a potem jesteśmy zszokowani, że coś budzi kontrowersje, że nie potrafimy dotrzeć do ludzi - tłumaczył Jan Klata. - Nieważna jest terminologia: czy sztuka jest zaangażowana czy nie, tylko kogo angażujemy. Czy usiłujemy wyjść do drugiego człowieka, z tym co robimy. Takiego, którego nie znamy, który być może, nie zgodziłby się z nami na wstępie, ale po naszej pracy edukacyjnej i artystycznej jesteśmy w stanie mieć w nim partnera. Partnera do rozmowy, żeby nie była to seria monologów święcie przekonanych co do swoich racji.
Państwo jako kurator - dobrze czy źle?
Sytuacja ludzi sztuki po roku 2016 w Polsce skomplikowała się. Goście przytoczyli przypadki Teatru Polskiego we Wrocławiu i Narodowego Starego Teatru w Krakowie. W obu placówkach podległych Ministerstwu Kultury i Dziedzictwa Narodowego władze doprowadziły do wyboru na nowych dyrektorów osoby, które przyczyniły się do chaosu, spadku poziomu artystycznego i frekwencji tych instytucji sztuki.
- Kuratorskie ambicje władzy są szkodliwe. Co możemy zrobić? - pytał Michał Merczyński. - Tam, gdzie działa Ministerstwo Kultury nie możemy zrobić nic. Tylko zapisywać, pamiętać i iść na wybory. Chodzenie na wybory jest nie tylko przywilejem, ale jest w pewnym sensie obowiązkiem.
- Zasługujecie na demokrację, więc brak zaangażowania w wybory to głupota - potwierdził Jean Pierre Deru. - W Belgii mamy system, który przymusza do głosowania. Może to nienajlepsza forma, ale sprawdza się.
- Mamy wolność w teatrze tak długo, dopóki miasta są wolne - uświadamiała zebranym Anda Rottenberg.
Co z tą cenzurą?
Paweł Potoroczyn przypomniał, jak w 2006 roku podczas panelu w Londynie, zatytułowanego “Cenzura jako siła kreatywna” dyskutowali trzej środkowoeuropejscy zdobywcy Oscara: Andrzej Wajda, István Szabó i Jiří Menzel.
- I każdy z tych trzech wybitnych twórców przyznał, że gdyby nie cenzura jego język artystyczny nigdy by się nie rozwinął - mówił Potoroczyn. - Pamiętam lata 80., kiedy pomimo ograniczeń, totalnej cenzury i sprostytuowania mediów, kultura w Polsce miała się świetnie. Wydawano płyty, powstawały spektakle teatralne, 4 mln książek wydano pomiędzy 1980 a 1989 rokiem w drugim obiegu. Mamy bardzo długie tradycje radzenia sobie z cenzurą.
Ale dyskretny urok ograniczeń nie przekonał Mary Ann DeVlieg.
- Wysiłki artystyczne należą do wszystkich, kto jednak tworzy tylko po to, aby prowokować nie tworzy dzieła - przyznała. - Ale publiczność, która reaguje tak drastycznie nie reaguje tylko na dzieło sztuki. Powody są inne.
Ostatnie zdanie było komentarzem na różnorakie przejawy cenzury pojawiające się w Polsce po roku 1989. Należą do nich próby ograniczania wolności twórczej tłumaczone zakazem obrażania uczuć religijnych. Z taką sytuacją mieliśmy to czynienia w przypadku spektaklu Golgota Picnic, będącego w programie Międzynarodowego Festiwalu Teatralnego Malta w Poznaniu w 2014 roku. Z powodu groźby ataku terrorystycznego, którą poprzedził spektakl nienawiści ze strony kół prawicowych spektakl został odwołany, co z kolei wywołało spontaniczne czytania sztuki w wielu teatrach w Polsce.
Do tej kategorii należy też zwolnienie ze stanowiska wieloletniej dyrektorki warszawskiej Zachęty (Państwowa Galeria Sztuki) Andy Rottenberg po wystawieniu w galerii pracy włoskiego artysty Maurizio Cattelana - rzeźba przedstawiała papieża Jana Pawła II przygniecionego meteorytem czy proces sądowy wytoczony artystce Katarzynie Nieznalskiej, po wystawieniu w gdańskiej galerii Wyspa instalacji Pasja w 2001 roku. Nieznalska została oskarżona o obrazę uczuć religijnych i skazana na karę wykonania prac społecznych. Po odwołaniu oczyszczono ją jednak z zarzutów.
W tych przypadkach mówiono o dziełach "skandal i prowokacja" na długo przed możliwością ich zobaczenia.
Ale przejawy cenzury pojawiają się w różnych krajach, pod różną postacią. Mary Ann DeVlieg przypomniała jak za rządów Margaret Thatcher wycofano ze szkół brytyjskich przedmiot uczący młodzież oceny i rozumienia mediów, zabierając narzędzia do krytycznej oceny przekazu medialnego.
Debata zatytułowana “Wolności w kulturze / Freedo(o)m of Culture” była jednym z wydarzeń odbywających się w ramach Festiwalu Europejski Poeta Wolności.