- Myślę, że w Gdańsku i całej Polsce nie ma osoby, która nie znałaby chociaż jednego dzieła Andrzeja Wajdy - tymi słowami prezydent Gdańska Paweł Adamowicz rozpoczął czwartkową sesję Rady Miasta Gdańska i... ponapółgodzinną dyskusję na temat Wajdy. - Należy on do wybitnych twórców kina europejskiego i światowego. Jego kino ma znaczenie moralne i etyczne. On, wraz z grupą reżyserów, w latach 70. tworzył kino nazywane kinem moralnego niepokoju. Wyrażało to, o czym głośno mówić nie można było.
Dlaczego nie po „Wałęsie”?
Prezydent podkreślał, że dla Gdańska Wajda był, jest i będzie „kimś niezwykle bliskim”. - Gdańsk, jego historia, wydarzenia, które miały tu miejsce w grudniu 1970 roku i sierpniu roku 1980, zostały opowiedziane językiem filmu. Dzieło, które uważamy za najbardziej gdańskie, to „Człowiek z żelaza”. Wajda opowiedział w nim historię, która stała się historią uniwersalną dla wielu państw, dla których wolność i godność człowieka jest bardzo bliska. Już za ten film powinien zostać uhonorowany - argumentował prezydent Adamowicz.
Szef klubu PiS w Radzie Miasta Grzegorz Strzelczyk podkreślał, że zgadza się z Pawłem Adamowiczem w jednej kwestii: Wajda wybitnym reżyserem jest. - I dlatego też jego twórczość jest poddawana ocenie - mówił radny. - Wajda to ktoś więcej niż wielki twórca rozsławiający miasto Gdańsk. W 2013 r. kończył swój tryptyk filmem „Człowiek z nadziei”. Nikt wtedy nie zaproponował w Gdańsku, by nadać mu tytuł honorowego obywatela. Gdyby ten tytuł chciano mu przyznać np. w 2014 r., ta inicjatywa mogłaby być traktowana jako apolityczna, doceniająca tylko jego twórczość. Pan Wajda występował jednak oficjalnie w komitetach poparcia PO, m.in. Bronisława Komorowskiego i Komitetu Obrony Demokracji. W swoim zaangażowaniu politycznym dokonał pewnego wyboru, co też podlega ocenie. A Gdańsk jest miastem wolności, więc chcemy skorzystać z tej wolności i i nie udzielić poparcia tej uchwale - zakończył Grzegorz Strzelczyk.
Prezydent Adamowicz ripostował, że ten tytuł nie jest potrzebny Wajdzie, ale Gdańskowi wypada mu podziękować.
- Wajda w kinematografii opowiedział o rzeczach najbardziej kluczowych w naszej historii. Czas, aby miasto wolności i solidarności podziękowało Wajdzie za jego twórczość, za to, że tak przekonująco opowiedział o historii w swoich filmach, i za to, że nasze miasto w nich grało - argumentował Adamowicz.
Radna PO, Aleksandra Dulkiewicz, przyznała częściowo rację radnemu Strzelczykowi: - Tak, to nasz błąd. Powinniśmy już dawno przyznać ten tytuł Wajdzie. W tym roku skończy 90 lat, więc chcemy ten błąd naprawić - tłumaczyła Dulkiewicz.
Dyskusję między radnymi zdominował wątek zaangażowania politycznego polskiego reżysera. Nie zgadzał się na to prezydent Gdańska.
- Mickiewicz też zajmował się polityką, był bardzo zaangażowany, ale dziś mówimy o jego twórczości - podkreślił Adamowicz. - Paderewski też był wybitnym artystą, także zaangażowanym politycznie. Burzliwa historia Polski sprawiła, że wielu artystów było zaangażowanych politycznie. A Wajda jest przede wszystkim artystą. Jeśli umrze, będzie się o nim mówiło jako o wybitnym reżyserze. Nie patrzmy na niego jako krytyka rządów PiS - apelował prezydent.
„Nie pokazujcie Wajdy młodzieży”
Pewien niesmak zebranych wywołała wypowiedź radnej PiS Anny Kołakowskiej. Uznała ona, że filmy Wajdy, m.in. „Popiół i diament” czy „Kanał”, przekłamują historię i pokazują nasz kraj w złym świetle. - Mam nadzieję, że nie będziecie puszczali jego twórczości młodzieży. W filmie "Popiół i diament" żołnierze wyklęci kończyli na śmietniku historii. To ewidentna propaganda i zakłamanie - stwierdziła radna Kołakowska.
Radny PO Piotr Borawski stwierdził na to, że „nie ma takich obrzydliwości, które nie wyszłyby z ust pani Kołakowskiej”. - To niegodność, by mówić takie rzeczy, takie głupstwa na tej sali - ocenił Borawski.
Wtórował mu radny PO Mirosław Zdanowicz: - Wajdę ceni cały świat, bez względu na kolory - powiedział.
Radna PO Beta Dunajewska przyznała z kolei, że jest fanką Wajdy. - Spychacie go na margines czegoś, czego nie mogę nawet określić. „Kanał” nie jest filmem patriotycznym? - pytała retorycznie Dunajewska. - Uspokójmy emocje, jesteśmy różni. Wy tak oceniacie jego twórczość, my inaczej. Wiele miast zapłaciłoby grube pieniądze firmom PR, by mieć takiego obywatela, jak Wajda - dodała.
Radny PO Marek Bumblis przypomniał z kolei, że Andrzej Wajda jest jednym z najbardziej rozpoznawalnych Polaków w historii świata. - Nie wolno o kimś, kto dostaje Oscara, mówić, że nie jest godny otrzymania honorowego obywatelstwa miasta. Państwo polskie już mu podziękowało, przyznając Order Orła Białego. Pewne filmy Wajdy służyły pewnym sprawom narodowym - mówił radny Bumblis.
Za projektem uchwały zagłosowało 22 radnych PO. Przed głosowaniem radni PiS wyciągnęli z urządzeń karty uprawniające do głosowania. W systemie pojawiła się informacja, że byli w tym czasie nieobecni na sali obrad.