
Takie lądowanie jest gratką dla fanów lotnictwa. Czterosilnikowy odrzutowiec o masie własnej 175 ton. W chwili startu - razem z ładunkiem i paliwem - może mieć masę nawet 392 ton. Rusłan ma 69 m długości, rozpiętość skrzydeł to 73,3 m. Gdy stanie się obok takiej maszyny, trzeba wysoko zadzierać głowę, bowiem ma aż 21 m wysokości. Ten kolos w powietrzu osiąga prędkość nawet 850 km/godz. Do tego, by bezpiecznie wylądować potrzebuje aż 12 wielkich, podwójnych kół (dwa z przodu i 10 pod skrzydłami, w dwóch rzędach po pięć).
- Coś wspaniałego zobaczyć to na własne oczy - mówi jeden z pracowników lotniska. - One zawsze lądują i startują pod wiatr. Ta maszyna należy do rosyjskiej firmy przewozowej Volga-Dnepr. Co przewozi? A to już jest tajemnica handlowa.




To nie pierwsza w ostatnich miesiącach wizyta Rusłana w Trójmieście. Nie tak dawno ukraiński An-124 był na lotnisku wojskowym w Gdyni - polska armia czasem wynajmuje tego typu maszyny do przewozu wielkich ładunków. Jest to bardziej opłacalne niż transport kilkoma samolotami typu Hercules, czy kilkunastoma typu Casa.
An-124 Rusłan jest konstrukcją radziecką z początku lat ‘80 XX wieku. Był jednym z ostatnich udanych dla Moskwy przedsięwzięć w wyścigu zbrojeń z USA. To Amerykanie mieli do tego czasu palmę pierwszeństwa wśród latających transportowców - dzięki Lockheed'owi C-5 Galaxy. W 1982 r. Rusłan pojawił się na niebie i gdy trzy lata później wszedł do seryjnej produkcji - zdetronizował amerykańską maszynę. Do dziś wyprodukowano ponad 70 takich antonowów.
Największym samolotem świata pozostaje Antonow-225 Mrija, który po raz pierwszy wzbił się w powietrze w 1988 r. To 6-silnikowy odrzutowiec o długości 84 m i 88,4 m rozpiętości skrzydeł. Całkowita masa użyteczna wynosi 400 ton. Jest tylko jedna taka maszyna na świecie - budowy drugiego egzemplarza nigdy nie ukończono.