Polka przyjęta przez NASA to gdańszczanka! Julia Stankiewicz w elitarnym gronie

Ma 27 lat, jest piekielnie - a może raczej niebiańsko - inteligentna i zdeterminowana, by spełnić swoje marzenia o budowaniu kapsuł i stacji kosmicznych. Gdańsk dał jej stypendium im. Fahrenheita. Ukończyła kierunek inżynieria lotnicza/kosmiczna na University of Manchester (licencjat) i na Uniwersytecie Technicznym w Monachium (w trakcie magisterium). Właśnie zaczyna pracę w Kalifornii, w Jet Propulsion Laboratory NASA. Najpierw napisaliśmy, że jest pierwszą Polką w tym elitarnym gronie, ale Julia zapewnia, że Polek jest w NASA więcej. 
26.04.2023
Więcej artykułów poświęconych Gdańskowi znajdziesz na stronie głównej gdansk.pl
Ładna młoda, szczupła dziewczyna o długich włosach stoi po prawej pozując do zdjęcia przy niebiesko-białym logo NASA, które jest po prawej. Widzimy całą jej postać. Dziewczyna jest w długiej i lekkiej spódnicy w drobne kwiatki, wpadającej w czerwień i w jasnym sweterku. Na nogach ma białe adidasy
Taka fotka to nie byle co! Julia ma prawo być dumna, przed nią otwiera się droga do naprawdę kosmicznej kariery. Dumni są jej najbliżsi. Prawo do dumy ma cały Gdańsk
NASA/makeway.pl

Julia Stankiewicz w NASA. “Jakoś nagle zapytałem” 

- Ogólnie mam wielką pasję do tworzenia rzeczy - wyznaje Julia Stankiewicz jako pracownica NASA, w rozmowie dla popularnonaukowego bloga MakeWay. - Lubię budować i naprawiać. Ostatnio naprawiłam pralkę, a teraz staram się naprawić zasilacz. Jeżeli można coś zbudować czy sklecić to zawsze jestem chętna. Praca w przemyśle kosmicznym to dla mnie świetna możliwość połączenia pasji do budowania, eksploracji Kosmosu i wyzwań.

Dom rodzinny Julia Stankiewicz znajduje się na gdańskich Aniołkach. Tata Jacek jest przedsiębiorcą, mama Alicja - nauczycielką. Państwo Stankiewiczowie mają też młodszego syna, Mikołaja. 

- Odwoziłem kiedyś dzieci do szkoły - mówi nam Jacek Stankiewicz. - Julka miała piętnaście lat. Tak jakoś nagle zapytałem: “A co byś chciała studiować?”. Odpowiedziała, że chce budować satelity. Aż ręce spadły mi z kierownicy! Skąd wiedziała, że sam o tym zawsze marzyłem?! Jako chłopak miałem być pilotem myśliwców i latałbym, gdyby nie kłopot z kręgosłupem, który zauważyli wojskowi lekarze w Dęblinie.

Ładna młoda dziewczyna o długich rozpuszczonych włosach, szatynka, wpadająca w lekki blond. Uśmiecha się, pozując do zdjęcia
Julia Stankiewicz w 2016 roku, jako 20-latka. Już wtedy marzyła o NASA, teraz osiągnęła swój cel
fot. Grzegorz Mehring/gdansk.pl

Julia Stankiewicz w NASA - skąd to się bierze?

Julia ma po tacie talent do matematyki. Podstawówkę i gimnazjum skończyła w Gdańskiej Autonomicznej Szkole na Osieku, maturę zrobiła w V LO. Zawsze była bardzo pracowita i skromna. Poza domem chyba nikt nie wiedział, jaki ma plan na swoje dorosłe życie. Najwyraźniej nie chciała zapeszać, chyba też trochę miała obawy, że ktoś stuknie się znacząco w głowę i powie jej, że spadła z księżyca.

- Skąd się biorą takie marzenia? - zastanawia się Jacek Stankiewicz. - Z normalnego domu, z rozmów, poważnego traktowania. Ważne są wspólne podróże. Dajemy dzieciom, na co nas stać. Pamiętam jak w wakacje pchałem przez park w Paryżu wózek z małym Mikołajem, bo z maluchami nie chcieli nas wpuścić do żadnego muzeum. Julka szła obok jako trzyletnie dziecko. Wszędzie staraliśmy się być razem podczas naszych wakacyjnych podróży.

Po lewej długowłosa dziewczyna w czarnej bluzce i czerwonej spódnicy. Odbiera dyplom od łysawego mężczyzny w garniturze i okularach, który jest po prawej
Stypendium im. Fahrenheita z rąk prezydenta Pawła Adamowicza. Podczas gali w Dworze Artusa, grudzień 2018 roku
fot. Grzegorz Mehring/gdansk.pl

Julia Stankiewicz w NASA - z pomocą kosmonautki

Teraz Julia Stankiewicz może pochwalić się zdjęciem, zrobionym w Kalifornii, przy dużym logo NASA. Nie stoi na nim jako turystka, przyjechała pisać pracę magisterską w tym elitarnym instytucie. Pełna nazwa po polsku: Narodowa Agencja Aeronautyki i Przestrzeni Kosmicznej.

- To nie jest praca etatowa - podkreśla.

NASA ze względów bezpieczeństwa jest bardzo ostrożna w przyjmowaniu osób bez amerykańskiego obywatelstwa. Julii pomogło CV - wyjątkowe jak na młody wiek. Ma za sobą kurs studencki w Europejskiej Agencji Kosmicznej, roczny staż w Rolls-Royce Plc. Studiowała na Sorbonie, International Space University w Strasburgu, w Manchesterze i w Monachium. Zna cztery języki obce, kilka języków programowania, była członkinią zespołu projektującego satelitę MOVE - III do pomiarów submilimetrowych cząstek asteroid i kosmicznych śmieci. 

Satelita z logiem Gdańskiego Stowarzyszenia Stypendystów Fahrenheita poleciał w kosmos

W ramach stowarzyszenia Brooke Owens Fellowship Julia została sparowana do współpracy z Pam Melroy, trzykrotną astronautką i byłą pilotką promów kosmicznych - obecnie Zastępczynią Administratora NASA.

- W Pam podziwiam determinację w dążeniu do celów i to, że jak decyduje się na jakąkolwiek pracę, jak na przykład mentorowanie młodych osób, to robi to na naprawdę wysokim poziomie - mówi Julia Stankiewicz. - Nie składa pustych obietnic i nie bierze na siebie więcej niż może udźwignąć.

Grupowe zdjęcie kilkudziesięciu osób w dużym zabytkowym wnętrzu
Julia wśród stypendystów im. Fahrenheita za rok 2018, podczas gali w Dworze Artusa - stoi w pierwszym rzędzie, po lewej
fot. Grzegorz Mehring/gdansk.pl

Julia Stankiewicz w NASA nie zmarnuje szansy

Czy Julia ma jakieś zainteresowania poza wszystkim, co lata w Kosmos? Jak najbardziej: windsurfing, gra na pianinie, czytanie książek. W wolnych chwilach nauka języków obcych i zajęcia z baletu. 

Teraz raczej nie będzie miała na to czasu.

Jest nie tylko pierwszą gdańszczanką w NASA, ale i kolejną Polką. Cztery lata temu do Agencji dołączyła inżynier Dorota Budzyń. W Jet Propulsion Laboratory NASA pracuje też inna rodaczka, Ada Blachowicz.

- W NASA obecnie jest więcej Polek - mówi Julia. - I na pewno były tu już wcześniej.

Jednym z managerów projektu Roseta w NASA jest Artur Chmielewski, prywatnie syn Henryka Jerzego Chmielewskiego - popularnego rysownika Papcia Chmiela, który był twórcą komiksów o Tytusie, Romku i A’Tomku.

Rodzice są pewni, że Julia nie zmarnuje szanasy.

- Zawsze mówię Julce, żeby pamiętała skąd pochodzi - podkreśla Jacek Stankiewicz. - Żeby pamiętała, że Gdańsk, jej rodzinne miasto, pomógł dając stypendium Fahrenheita. Otrzymała je z rąk nieodżałowanego prezydenta Pawła Adamowicza. Gdańsk, Polska. I wiem, że to dla niej ważne. Wiem, że Julka o tym wszystkim nigdy nie zapomni.

Poznaj Stypendystów Fahrenheita!

TV

Każdy może pomóc