Na przełomie wieków polski floret był bardzo silny, kobiety i mężczyźni przywozili medale z niemal każdej międzynarodowej imprezy. Jednak od kilku lat w całej polskiej szermierce (także innych broniach: szabli i szpadzie) trwa kryzys. Floreciści ostatni medal mistrzostw świata (brąz w drużynie) zdobyli w 2008 roku kiedy trenerem reprezentacji był fechmistrz Stanisław Szymański.
Ostatnie cztery lata kadrę polskich florecistów prowadził Piotr Majewski. W tym czasie jego podopieczni wywalczyli dwa medale mistrzostw Europy: Michał Majewski brąz indywidualnie (2012) oraz drużyna srebro (2013). Pomimo ważnego kontraktu z Polskim Związkiem Szermierczym trener Majewski podjął decyzję o wyjeździe na kontrakt do Zjednoczonych Emiratów Arabskich. W tej sytuacji związek zaczął szukać następcy. Znalazł go w osobie 69-letniego dziś Stanisława Szymańskiego.
Dlaczego zdecydował się Pan na ponowne prowadzenie reprezentacji Polski?
- Władze związku zgłosiły się do mnie z propozycją. Przemyślałem ją i przyjąłem.
Ale dlaczego?
- Podam jeden powód, o więcej niech mnie Pan nie pyta (śmiech - red.). Założenia klubowe były takie, że miałem przygotować choć jednego zawodnika do igrzysk olimpijskich w Tokio. Zadanie w reprezentacji jest podobne. Logika nakazywała przyjęcie tej propozycji. Prowadzenie reprezentacji stwarza większe możliwości działania, daje większy wpływ na cykl szkoleniowy.
{id86267} |
Nie miał Pan wątpliwości?
- Czuję się na siłach. Cały czas byłem obecny na turniejach Pucharu Świata. Jestem na bieżąco z tym, co dzieje się w dzisiejszej szermierce. Dlatego podjąłem się spróbowania wywalczenia kwalifikacji olimpijskiej.
W 2020 roku w Tokio floreciści będą walczyć tylko indywidualnie.
- Pod koniec marca może się okazać, że także drużynowo. MKOl (Międzynarodowy Komitet Olimpijski - red.) ma zdecydować, czy szermierze w Tokio walczyć będą o 12 kompletów medali (indywidualnych i drużynowych we wszystkich broniach: florecie, szabli i szpadzie w rywalizacji kobiet i mężczyzn - red.), czy jak dotychczas o 10. Jeśli będzie komplet medali, to w Tokio odbędzie się także turniej drużynowy florecistów.
Jakie są rokowania?
- Nieoficjalnie dobre, bo szefem MKOl jest były florecista (Niemiec Thomas Bach - red.) a prezydent Międzynarodowej Federacji Szermierczej (Rosjanin Uliszer Usmanow - red) w swoim programie wyborczym umieścił punkt, dotyczący wywalczenia dla szermierki kompletu 12 olimpijskich medali.
Igrzyska olimpijskie odbędą się w 2020 roku. Po drodze będą też mistrzostwa świata i Europy. Widzi Pan kandydatów do reprezentacji, zdolnych walczyć o medale w tych imprezach?
- Widzę dwóch podstawowych, którzy mogą stanowić o sile drużyny. To 23-letni gdańszczanin Michał Siess i 20-letni Andrzej Rządkowski z KS Wrocławianie. Obaj to zawodnicy o bardzo dużym potencjale, w 2014 roku sięgnęli po drużynowe złoto mistrzostw Europy juniorów, pokonując bardzo silnych Włochów.
Wiedzą, że Pan na nich stawia?
- Nie rozmawialiśmy jeszcze na ten temat, ale mam wrażenie, że tak czują. Do tej dwójki chciałbym dobrać przynajmniej jeszcze trzeciego, może czwartego.
O kim Pan myśli?
- Na pewno o braciach Piotrze i Michale Janda, którzy zdążyli się już trochę postarzeć (śmiech - red.), bo w Tokio będą mieli po 30 lat. Na pewno są bardzo uzdolnieni. W zanadrzu jest inny gdańszczanin Krystian Gryglewski, który był numerem 1 tamtej juniorskiej drużyny, która niespełna trzy lata temu zdobyła złoto mistrzostw Europy.
Gryglewski? Przecież on studiuje medycynę.
- Tak, jest studentem trzeciego roku. Idzie mu tam znakomicie, ma teraz trochę więcej luzu i może zacząć normalnej trenować. Jest zdeterminowany, ma niesamowity potencjał. Ma zaległości treningowe, ale chcę go podciągnąć. Może będzie przydatny a za trzy lata nawet bardzo przydatny.
Igrzyska olimpijskie odbędą się w 2020 roku.
- Zostało mało czasu na przygotowania. Jeden rok, właśnie ten trwający, jest już zmarnowany. Mam nadzieję, że kwalifikacje uda się uzyskać.
A co potem? Gdy w Tokio będzie sukces?
- (śmiech) O, nie, nie, z mojej strony już nic więcej. Emerytura w pełnym zakresie.
Stanisław Szymański urodził się w 1948 roku, absolwent AWF Warszawa (1972), trener w Gdańsku od 1975 roku, trener reprezentacji Polski florecistów w latach 1995-2012 oraz od 2017 roku. Wychowawca medalistów mistrzostw świata i Europy, m.in. Cezarego Siessa, Ryszarda Sobczaka, Jarosława Rodzewicza, Wojciecha Szuchnickiego, Krzysztofa Pietrusiaka, Radosława Glonka. Stanisław Szymański obok Tadeusza Pagińskiego jest najbardziej utytułowanym polskim trenerem we florecie.
mistrzostwa świata:
mistrzostwa Europy:
|