Tegoroczny program towarzyszący Gdańskim Targom Książki to kilkadziesiąt spotkań, podczas których uczestnicy dowiedzą się dlaczego praca bibliotekarzy jest tak istotna dla rozwoju miast i regionów, które dzielnice Gdańska inspirują ludzi pióra, jak powstają biografie lub jakie trendy literackie są popularne wśród młodych odbiorców.
Wydarzeniem specjalnym tegorocznych targów była sobotnia debata „Kultura czytelnicza - tkanka łącząca w demokracji?”, w której udział wzięli Aleksandra Dulkiewicz, prezydent Gdańska, islandzki pisarz Hallgrímur Helgason i tłumacz i literaturoznawca Tomasz Swoboda. Tematem przewodnim rozmowy były zależności demokracji od czytelnictwa, znaczenie literatury w kształtowaniu się społeczeństwa obywatelskiego, ale też jego otwartość i potencjał dyskusji. Spotkanie poprowadziła Agnieszka Michajłow.
Dyskusję rozpoczęła prezydent Dulkiewicz, która przytoczyła liczby dotyczące czytelnictwa i wyborczej aktywności.
- Statystyczny Szwed czyta około 20 minut dziennie, latem w szwedzkich wyborach frekwencja wyniosła około 90 proc. - mówiła prezydent Dulkiewicz. - W Luksemburgu frekwencja wyborcza to też około 90 proc, a 80 proc. mieszkanców tego kraju w ciągu roku przeczytało jedną książkę. Najsłabiej wypadają Rumuni, bo tam niecałe 30 proc. czyta jedną książkę rocznie, a frekwencja wyborcza to około 40 proc. W Polsce 62 proc osób w 2017 roku nie sięgnęło po ani jedną książke, a frekwencja wyborcza u nas to ok 50 proc. Myślę, że idziemy w dwóch kierunkach, jest grupa, która coraz intensywniej czyta i korzysta z rynku czytelniczego i druga, która czyta coraz mniej. Dla mnie jako samorządowca to ważna rola uczyć kultury czytelnictwa, wspierać organizacje pozarządowe, które propagują edukację czytelniczą.
Zdaniem profesora Tomasza Swobody znaczenie literatury - wbrew ogólnemu przekonaniu - jest w istocie dość nikłe.
- Przyzwyczailiśmy się myśleć, że literatura ma znaczenie, widzimy autorytety, nagrody literackie a dla większej części społeczeństw masowe czytelnicwto to historia ostatnich kilkudziesięciu lat - mówił profesor Swoboda. - Po drugiej wojnie światowej nastąpiła powszechna alfabetyzacja, listy lektur w szkołach, wtedy też demokracje zachodnie rozwinęły się na dobre i jakoś zaczęliśmy łączyć umacnianie demokracji z rozwojem czytelnictwa, tymczasem może to jest pewien przypadek. Jestem w stanie wyobrazić sobie demokrację bez kultury czytelniczej. Kultura czytelnicza jest w istocie swej elitarna, czytają głównie warstwy uprzywilejowane. Kiedy mówimy o demokracji to powiedzmy o tych, którzy w tej kulturze czytelniczej nie uczestniczą, a oni stanowią też o stanie demokracji
Hallgrímur Helgason stwierdził, że czytelnictwo, literatura staje się coraz bardziej klasowa i nie ma to nic wspólnego z pieniędzmi, bo bogaci wcale nie czytają więcej.
- Dziś ludzie i czytają, i piszą więcej, oczywiście w internecie, ale to wszystko jest bardziej powierzchowne - powiedział Hallgrímur Helgason. - Media społecznościowe są przydatne w kwestii szerzenia demokracji, to szybka wymiana myśli i poglądów, ale to jednocześnie bardzo powierzchowne czytelnictwo. Nadal bardzo istotna jest głęboka wiedza zdobyta dzięki literaturze, dzięki temu, że ludzie nadal piszą i czytają książki. Mamy dziś taki podział społeczny, że połowa chce iść do przodu, połowa chce się cofnąć. Z jednej strony mamy ruchu me too, który jest dla mnie czymś na miarę rewolucji francuskiej, z drugiej brexit, Trump, polski rząd. Ludzie są uwięzieni między tym, co ich ciągnie do przodu, a tym, co cofa.
Gdańskie Targi Książki trwają od 29 do 31 marca 2019 roku w Polskiej Filharmonii Bałtyckiej na wyspie Ołowianka.
Więcej informacji na www.gdanskietargiksiazki.pl