Gdański Tydzień Demokracji. Ministra rozmawiała z młodzieżą o Unii Europejskiej
Gdański Tydzień Demokracji. Co się działo pierwszego dnia
Gdański Tydzień Demokracji to szansa dla dzieci i młodzieży z gdańskich szkół, aby poznać również pozaszkolną wiedzę o społeczeństwie czy mediach. Spotkania odbywają się w ECS. Młodzież słucha prelegentów w czasie lekcji i warsztatów, a potem ma szansę na dyskusję.
Ostatni dzień - środa, 18 września - poświęcony był mediom. Pierwsze poranne spotkanie dotyczyło rosyjskiej propagandy wojennej. W panelu udział wzięli dziennikarze i dziennikarki: Magdalena Rigamonti (Onet), Radomir Wit (TVN24), Nadzieja Bielachwościk (Białoruski Press Club, Media IQ) oraz Żenia Klimakin (dziennikarz ukraiński).
Rosja: - Ukraina atakuje nas... komarami
Żenia Klimakin, redaktor naczelny portalu “Nowa Polsza”, opowiedział dramatyczną historię dotyczą niepozornego sąsiada z jego warszawskiej kamienicy.
- Piszę dużo o wojnie i jestem proukraińskim aktywistą. Pewnego dnia podszedł do mnie sąsiad z góry - wspominał Klimakin. - Wielokrotnie mijałem go na klatce, uśmiechał się uprzejmie. Taki sympatyczny, starszy pan. Tym razem powiedział, że jest z Rosji, jest byłym czekistą, i radził mi, żebym przestał pisać i działać, nie wtrącał się, bo źle to się dla mnie skończy. Ot, taki niepozorny rosyjski agent. Okazało się, o czym nie wiedziałem, że od dłuższego czasu nękał także mojego chorego na serce ojca, który mieszkał ze mną. Mój ojciec nigdy mi o tym nie powiedział. Ale schorowany tata nie wytrzymał tego szczucia i zmarł na zawał.
Magdalena Sobkowiak-Czarnecka o Unii Europejskiej
Nadzieja Bielachwoscik z Białorusi (Pen Club, Media IQ) zwróciła uwagę, jak propaganda może sączyć się do umysłów w postaci z pozoru niewinnych seriali i filmów: - Od wielu lat w swojej popkulturze, w telewizji, kinie, Rosjanie byli przygotowywani do tej wojny. Pokazywało im się jakąś postać z Ukrainy, jakąś kobietę, jako taką głupiutką, naiwną. Potem doszły do tego oskarżenia o to, że Ukraińcy nienawidzą Rosjan, że zakazują języka rosyjskiego, że są faszystami. To trwało wiele, wiele lat przed wybuchem wojny.
Czy to zadziałało? Bielachwoscik: - Oczywiście! Gdy w lutym wybuchła wojna, wszyscy czekali, aż Rosjanie w sprzeciwie wyjdą na ulice i zaprotestują. Tak się nie stało. Putin miał ogromne poparcie. Do dziś pokazuje się dzieciom w szkołach żołnierzy rosyjskich jako bohaterów. Rosja choruje na manię wielkości. Wszystkie kraje rzekomo wszystkiego im zazdroszczą.
Bielachwoscik zwróciła także uwagę, że im większe kłamstwo, tym łatwiej ludziom w nie uwierzyć, jak mawiał Goebbels.
- I tak, Białorusini oglądający propagandową telewizję Łukaszenki uwierzyli na przykład, że Ukraina używała komarów, które miały zarażać chorobami żołnierzy rosyjskich - mówiła Bielachwoscik. - Takie rewelacje, że Ukraińcy rozpylają zarażone komary, powtarzał Wasilij Nebienzia, stały przedstawiciel Rosji na forum Rady Bezpieczeństwa ONZ.
(Nasza rozmowa z Nadzieją Bielachwoscik wkrótce na łamach gdansk.pl)
Co to jest "fabryka trolli"?
Żenia Klimakin tłumaczył dzieciom, czym są "fabryki trolli", czyli firmy w Rosji zatrudniające setki ludzi do szerzenia dezinformacji. Ich pracownicy mają za zadanie tworzyć fałszywe konta w mediach społecznościowych, pisać kłamliwe posty czy wpisywać prorosyjskie komentarze pod postami innych. Do tego dochodzą oczywiście boty rozprzestrzeniające filmy, rysunki, zdjęcia, memy czy właśnie komentarze.
- Ostatnio wyszło na jaw, że jedna taka rosyjska fabryka trolli może odpowiadać nawet za 30 milionów zwodniczych komentarzy w sieci w ciągu kilku miesięcy - powiedział Klimakin.
Słowo czy obraz?
Druga debata tego dnia dotyczyła tragicznej śmierci dziennikarza Jarosława Ziętary. Przypomnijmy, że Jarosław Ziętara zaginął 1 września 1992 roku. Młody reporter „Gazety Poznańskiej” rozpracowywał poznańskie afery gospodarcze. Jak ustaliła prokuratura, został uprowadzony i zamordowany. O tej sprawie rozmawiali Magdalena Rigamonti (Onet) i Krzysztof M. Kaźmierczak, dziennikarz, pisarz, kolega Jarosława Ziętary.
Środowa odsłona Gdańskiego Tygodnia Demokracji zakończyła się debatą pt. “Słowo czy obraz, co bardziej przemawia do odbiorcy”. Wzięli w niej udział uczniowie klas szóstych i siódmych SP nr 5 w Gdańsku. Do wystąpień przygotowała ich polonistka Justyna Wołoszyk-Brzezińska. Debacie przysłuchiwał się dziennikarz Radomir Wit z TVN24, który m.in. opowiedział młodzieży, że sam zaczynał swoją przygodę z dziennikarstwem w pracowni dziennikarskiej Młodzieżowego Domu Kultury we Wrocławiu.
Zwrócił się też do młodych gdańszczan z apelem, żeby nie zapominali o swoich rówieśnikach poszkodowanych w powodzi na południu kraju.
Zobacz debatę "Słowo czy obraz"
Inscenizacja wywiadu z Lechem Bądkowskim
Co na zakończenie 8. Gdańskiego Tygodnia Demokracji?
W czwartek, 19 września, w ECS o godz. 18 odbędzie się inscenizacja wywiadu Aliny Kietrys z Lechem Bądkowskim. Kilka miesięcy po strajku w Stoczni Gdańskiej im. Lenina w 1980 roku, dziennikarka Alina Kietrys rozmawiała z Lechem Bądkowskim, który wtedy był już ciężko chory. Wywiad nigdy nie został wyemitowany na antenie radiowej. Teraz zostanie odczytany na żywo.
- w roli Lecha Bądkowskiego - Jerzy Kiszkis, aktor teatralny i filmowy
- w roli dziennikarki Aliny Kietrys - Miłosława Kosmulska, wnuczka Lecha Bądkowskiego
Transmisja z wydarzenia w czwartek, 19 września, o godz. 18.00 na ecs.gda.pl, Facebook ECS, YouTube ECS, www.gdansk.pl.