Jurorzy mówią, że jest super
Sam gmach od początku budzi kontrowersje ze względu na formę architektoniczną, ma swoich zwolenników i przeciwników. - Architektura wymaga czasu, zanim zostanie przyswojona przez społeczeństwo - mówił przy okazji inauguracji włoski architekt Renato Rizzi, autor projektu. - To dotyczy zresztą każdej twórczości artystycznej.
Renato Rizzi miał rację. Kto chce, może wypowiadać się krytycznie - powinien jednak mieć świadomość, że Gdański Teatr Szekspirowski cieszy się uznaniem ekspertów. Zdobył wiele prestiżowych - polskich i międzynarodowych - nominacji, wyróżnień, nagród. Uważany jest za jedną z najważniejszych realizacji architektonicznych ostatnich lat w kraju i na świecie. Znalazł się m.in. w półfinale, jako jeden z 47 obiektów, najbardziej prestiżowej europejskiej nagrody architektonicznej Nagrody Unii Europejskiej dla Współczesnej Architektury im. Ludwiga Miesa van der Rohe za 2014 r.
Dwa lata później projekt Rizziego został uhonorowany przez największy na świecie specjalistyczny portal Architizer. W konkursie uczestniczyły tysiące projektów ze 100 krajów. GTS uzyskał dwie nominacje i w obu kategoriach trafił do ścisłego finału - ostatecznie zwyciężył w jednej, Hall/Theatre, otrzymując Nagrodę Jurorów.
Teatr inny niż wszystkie
Co robi wrażenie na znawcach architektury? Można przeczytać, że “Gdański Teatr Szekspirowski to elegancka szkatuła w kolorze antracytu”. Efekt kolorystyczny osiągnięto dzięki obłożeniu całości ręcznie uformowanymi ceramicznymi cegłami produkcji holenderskiej. Jest ich 620 tysięcy. I bywa, że właśnie kolor jest krytykowany: że to “zbyt ciemne”, “zbyt ponure”.
Kształt budynku też nie wszystkim się podoba. Tymczasem, według ekspertów, Renato Rizzi stworzył nowoczesne wariacje na temat modelu dawnego miasta. Są tutaj więc wąskie uliczki, dziedzińce, zacienione zaułki. Jasnymi schodami z kamienia wchodzimy na tarasy, które przypominają gotyckie kościoły z ciemnej cegły. Są to jednocześnie ścieżki spacerowe z widokiem na panoramę historycznego Gdańska.
NASZA FOTOGALERIA Z FINAŁOWEGO WIECZORU OBCHODÓW 10-LECIA GTS:
Rizzi wyraźnie inspirował się osiągnięciami średniowiecznych architektów. Zewnętrzne ściany GTS dość gęsto zaznaczone są przyporami, jakie z łatwością znajdziemy w górnej części 77-metrowej wieży dzwonnej Bazyliki Mariackiej w Gdańsku.
Sam kształt bryły nawiązuje również do Szkoły Fechtunku, która - jak wynika z z dawnej gdańskiej ryciny z 1687 roku - stała właśnie w tym miejscu. Okazjonalnie służyła jako miejsce występów grup aktorskich z Anglii. Była zbudowana z drewna i właśnie ten materiał króluje w wewnętrznej sali teatralnej. Ciężar zewnętrznych ścian budynku kontrastuje z lekkością jasnych belek i balustrad w środku, na widowni.
I na koniec techniczny popis: konstrukcja otwieranego dachu, który wieńczy salę teatralną. Od góry ma zielonkawy kolor patyny, charakterystycznej dla starych przedmiotów z miedzi. Można go uchylić - a wówczas aktorzy grają pod gołym niebem. To jedyny teatr na świecie z otwieranym dachem.
Za PRL-u nie było szans
Nie byłoby tego wszystkiego, gdyby nie prof. Jerzy Limon, wielki znawca i miłośnik twórczości Szekspira. Na pomysł wybudowania teatru w Gdańsku wpadł już w latach 80., gdy podczas wizyty w stolicy Wielkiej Brytanii miał okazję zobaczyć prace nad rekonstrukcją Globe Theater. Dzięki swoim badaniom naukowym wiedział, że na początku XVII wieku między Londynem i Gdańskiem istniały nie tylko kontakty handlowe, ale też artystyczne. Przyjeżdżały angielskie trupy aktorskie, udokumentowanych jest 25 sezonów teatralnych. Grano Szekspira? Na pewno tak, choć także innych autorów epoki elżbietańskiej. Gdzie odbywały się te spektakle? Właśnie w gdańskiej Szkole Fechtunku.
Od pomysłu do realizacji projektu minęły trzy dekady. Profesor Limon z ideą budowy Teatru Szekspirowskiego wyszedł publicznie w 1991 roku - wcześniej nawet nie próbował, wiedział, że w PRL nie ma na to szans. Przełom ustrojowy przyniósł nowe nadzieje. Założył Fundację Theatrum Gedanense, zdobył wsparcie władz samorządowych i państwowych. W 2008 roku Gdański Teatr Szekspirowski zaczął funkcjonować jako instytucja, choć jeszcze bez docelowej siedziby.
Konkurs na koncepcję i projekt GTS ogłoszono w 2004 roku. Uroczyste wkopanie kamienia węgielnego odbyło się 14 września 2009 r. Budowa miała zakończyć się w połowie 2013, ale były problemy z wykonawcą robót - trzeba było znaleźć nowego. Ostatecznie prace sfinalizowała firma PRI NDI S.A.
Obiekt oddano do użytku 19 września 2014 r., z wielką pompą. I słusznie: był to pierwszy po 1989 roku budynek teatralny, zbudowany od fundamentów, a zarazem najnowocześniejszy teatr w Polsce.
Książę Walii jako magnes
Pomysłowość i konsekwencja, z jakimi prof. Jerzy Limon dążył do zrealizowania swoich marzeń, muszą budzić podziw. Wiedział, że potrzebuje wpływowego patrona, wpadł na pomysł, że będzie nim Karol, książę Walii - i jak pokazał czas, dzisiejszy król Wielkiej Brytanii.
Jak pozyskać do współpracy księcia Walii, jeśli nie ma się żadnych znajomości w jego otoczeniu? Jerzy Limon po prostu napisał list i wysłał go, adresując na Pałac Buckingham. Nie mógł uwierzyć w swoje szczęście, gdy przyszła pierwsza odpowiedź, która świadczyła o zainteresowaniu księcia Karola gdańską inicjatywą.
Były też inne “magnesy”: Andrzej Wajda, Gűnter Grass, Stanisław Barańczak, Peter Hall - jeden z największych szekspirowskich reżyserów teatralnych.
“Wysłałem list do Karola, księcia Walii”. Rozmowa z profesorem Jerzym Limonem
Prof. Limona wspierało wiele osób. Szczególne zasługi ma Władysław Zawistowski, literat i dyrektor Departamentu Kultury w Urzędzie Marszałkowskim Województwa Pomorskiego. Wspólnie organizowali imprezy promocyjne, aukcje dzieł sztuki, imprezy typu urodziny Szekspira i wywoływanie ducha Szekspira. W początkowym okresie byli wręcz tandemem.
Władze samorządowe Gdańska od początku jednoznacznie popierały tę inicjatywę - od Franciszka Jamroża poczynając, który był prezydentem w czasie wizyty księcia Karola i przygotował list intencyjny do Rady Miasta, że przekaże ziemię pod budowę Teatru. Następnie prezydent Paweł Adamowicz:
- Był prezydentem najdłużej i jego wkład był największy - podkreślał Jerzy Limon.
Znaczącą rolę odegrał ówczesny wojewoda pomorski, Maciej Płażyński - ziemia pod teatr była własnością skarbu państwa, więc przekazał ją Miastu, jako darowiznę celową pod GTS. Wykazał się odwagą, bowiem takie decyzje na początku lat 90. budziły podejrzliwość mediów i opinii publicznej.
Dużo dobrego wniósł też Jan Kozłowski, marszałek województwa pomorskiego.
Wszystkie te nazwiska i instytucje stanowiły atut w rozmowach z Ministerstwem Kultury.
Ostatecznie budowę Gdańskiego Teatru Szekspirowskiego sfinansowano w 75 procentach ze środków Unii Europejskiej. Pozostałe 25 procent wyłożyły Urząd Marszałkowski, Urząd Miejski w Gdańsku i fundacja Theatrum Gedanense.
To, czego nie widać
Budynek Teatru Szekspirowskiego stanowi przykład konstrukcji żelbetowej monolitycznej. Żelbetowe są filary, przegrody, belki, płyty stropowe, rampy, biegi schodowe i pochylnie. Ceramiczna cegła, którą zastosowano na zewnętrznych powierzchniach, sprawia że tego nie widać.
Podobnie jest w sali teatralnej, która - jak każdy może się przekonać - wykonana została z jasnego drewna. Tymczasem pod tą pozorną lekkością kryje się potężna, o wadze około 35 ton, stalowa ramowa konstrukcja, na którą składa się szereg stalowych słupów i belek, zamocowanych do żelbetowych ścian i stropu parteru. Wszystkie stalowe konstrukcje na etapie budowy zabezpieczono specjalnym ognioodpornym natryskiem - dzięki benedyktyńskiej pracy stolarzy wyglądają, jakby były z brzozowych belek i kantówek. Pod drewnianą “wykończeniówką” sali teatralnej kryje się skomplikowany system zapadni, pozwalający na dostosowanie charakteru sceny w zależności od potrzeb widowiska.
Na budynek zużyto 14 tys. m3 betonu i 1500 ton stali zbrojeniowej, 145 ton konstrukcji stalowych, wykonano ponad 8000 m2 elewacji z cegły i około 1 kilometra pochwytów kamiennych - to specjalne poręcze w klatkach schodowych, wpuszczone w ściany; podobne można zobaczyć m.in. na Wawelu.