• Start
  • Wiadomości
  • Niezwykłe znalezisko w Żurawiu, w którym na wiosnę 2024 r. zawita nowa wystawa

Niezwykłe znalezisko w Żurawiu - najstarszy kamień wodny, upamiętniający powódź AD 1651

Na wiosnę 2024 roku będzie gotowa nowa wystawa stała w Żurawiu. W czwartek, 2 marca, dyrekcja Narodowego Muzeum Morskiego podpisała umowę z firmą, która wykona ekspozycję. Przy okazji prowadzonych obecnie prac remontowych w tym XV-wiecznym zabytku odkryto unikatowy kamień wodny z 1651 r. wskazujący poziom powodzi w Gdańsku. Przy okazji prezentacji tego niecodziennego znaleziska niezwykle ciekawy wykład o historii powodzi w naszym mieście i okolicach przedstawił Andrzej Januszajtis, znawca dziejów Gdańska. 
02.03.2023
Więcej artykułów poświęconych Gdańskowi znajdziesz na stronie głównej gdansk.pl
Dwóch mężczyzn odsłania stojący na stole zabytkowy kamień
Odsłonięcia kamienia wodnego z połowy XVII wieku dokonali dyrektor Narodowego Muzeum Morskiego Robert Domżał (od lewej) i jego zastępca Marcin Westphal
fot. Grzegorz Mehring/ gdansk.pl

Kto zrealizuje nową wystawę w Żurawiu?

Wykonawcą nowej wystawy w gdańskim Żurawiu będzie, wyłoniona w przetargu przez NMM, firma Deko-Bau z Lubina. Zlecone zadanie ma wykonać do 30 kwietnia 2024 r

Rusza remont Żurawia. Symbol Gdańska zostanie poddany kompleksowej modernizacji

Spółka z Dolnego Śląska ma w swoim dorobku m.in. wykonanie wystawy stałej w Bramie Poznania ICHOT, część ekspozycji w gdyńskim Muzeum Emigracji, wystawę we wrocławskim Muzeum Wody Hydropolis czy w Muzeum Pamięci Sybiru w Białymstoku. Deko-Bau ma też na koncie liczne realizacje sceniczne m.in. w Teatrze Narodowym w Warszawie i Operze we Wrocławiu. 

Jaki zabytek znaleziono podczas remontu Żurawia?

Podczas trwającej od marca 2022 r. renowacji Żurawia w części podziemnej przy zachodniej elewacji budowli odkryto wyjątkowy zabytek. To kamień wodny, inaczej kamień wysokiej wody.

Moda na Fangora - już 43 tys. osób obejrzało wystawę artysty. Czynna tylko do 12 marca

O jego funkcji, czyli wskazywaniu najwyższego poziomu wody w rzece podczas powodzi, świadczą wyryte na nim inskrypcje.
 
– Na kamieniu widnieje data 1651, co oznacza, że dotyczy on powodzi właśnie z tego roku. Z naszych dotychczasowych ustaleń wynika, że na ziemiach polskich nie ma innych wodowskazów z lat 1650-1651, zatem obiekt z Żurawia może być jedynym w Polsce kamieniem wysokiej wody z tego okresu – wyjaśnia Jadwiga Klim z Działu Historii Żeglugi Śródlądowej NMM.

Co wiemy o kamieniu wodnym z Żurawia?

Muzealnicy nie mają jednak 100-procentowej wiedzy, że archeologiczny obiekt pochodzi z Żurawia. 
 
- Nie mamy takiej pewności, prawdopodobnie nie. Być może jeszcze to ustalimy. Kamień został znaleziony nie od strony Motławy, tylko z drugiej strony w czasie prac przy fundamentach. Po konserwacji obiekt będzie umieszczony w specjalnym miejscu w Żurawiu obok wystawy stałej - zapowiedział dr Marcin Westphal, zastępca dyrektora ds. merytorycznych w NMM.
 
Zabytkowy kamień z wyrytymi napisami i datą 1651
Wapienny kamień wodny został znaleziony w zachodniej części Żurawia 
fot. Grzegorz Mehring/ gdansk.pl
Kamień pierwotnie mógł być wbudowany we wschodni mur Żurawia, graniczący z Motławą. Jego przeniesienie i osadzenie po zachodniej stronie budynku nastąpiło być może podczas późniejszych prac przy regulacji rzeki i przebudowie nabrzeża. 

W Muzeum Gdańska zobacz wystawę o losach gdańskich rodzin z przedwojennymi korzeniami  

Wapień, z którego wykonano kamień, pochodził ze szwedzkich wysp Olandii lub Gotlandii. Wyroby kamieniarskie z tego surowca znajdują się m.in. wśród płyt nagrobnych w najstarszych gdańskich kościołach oraz w południowym przęśle muru wygradzającego posesję Domu Poprawy, stojącego dawniej na Zamczysku, w miejscu dzisiejszej Poczty Polskiej. 

Opowieść Andrzeja Januszajtisa o powodziach 

Krótki zarys historii powodzi w Gdańsku i sąsiednich Żuławach przedstawił, obecny na konferencji prasowej w NMM, Andrzej Januszajtis, znawca dziejów miasta nad Motławą.  
 
W czasach prehistorycznych Wisła wylewała, nanosiła muł i tak powstały Żuławy. Powodzie towarzyszyły Gdańskowi od dawna. Można nawet rzecz, że były tu od zawsze. I ten proces powtarzał się co roku, zwłaszcza, że mamy depresję na Żuławach. Już książę Świętopełk zaczął w XIII wieku budować wały ochronne, co oczywiście chroniło gród, ale jeżeli się zdarzył wylew, to był o wiele gwałtowniejszy.
I pojawiały się szczególnie wielkie powodzie. Pierwsza taka udokumentowana na piśmie powódź w Gdańsku miała miejsce w 1328 r. Inna poważna powódź na Żuławach była w 1528 r. Była ona tym straszniejsza, że była nieoczekiwana. Bo strażnicy wałowi, którzy wtedy działali, mieli obserwować spływ wody. I gdy wydawało im się, że wszystko przebiega spokojnie, udali się do domu. A następnego dnia zalane było już wszystko i przerwane zostały wały. Kilkanaście lat później, w 1540 r., była tak straszliwa powódź, że zatopiła całkowicie 17 wsi, a wiele innych podtopiła. I mieszkańcy opuścili zalane wioski. Trzeba było wówczas sprowadzić na Żuławy tzw. Holendrów, a w rzeczywistości pochodzących z Niderlandów, bo także z terenu dzisiejszej Belgii. Mowa o mennonitach, którzy uciekali przed prześladowaniami religijnymi. I zaczęli proces osuszania Żuław.
I bardzo wcześnie na pamiątkę najwyższego stanu wody robiono znak na kamieniu, na murze. Działo się tak, zresztą, w całej Polsce. Najstarszy taki znak jest w Toruniu z 1570 r.
Starszy człowiek mówiący na siedząco do mikrofonu, obok na stole leży zabytkowy kamień
W tym roku 18 sierpnia Andrzej Januszajtis będzie obchodził 95. urodziny
fot. Grzegorz Mehring/ gdansk.pl
Andrzej Januszajtis dodał, że także w Gdańsku oznaczano na murach najwyższy poziom wody podczas powodzi. I takich znaków na kamieniach jeszcze przed II wojną światową było ok. ośmiu.   
 

Duża ich część zniknęła po wojnie.  Bo w tym czasie była taka nienawiść do wszystkiego, co niemieckie, że jak tylko był jakiś napis w tym języku i nieważne, co mówił, to starano się go wydrapać i zetrzeć. W ten sposób zniszczono np. znak tej największej powodzi z 1829 r. na Spichlerzu Panna na wyspie Ołowianka. Dziś jest odtworzony i wskazuje poziom ok. 1,45 m nad gruntem. Jeżeli spojrzymy na mapę poziomicową Gdańska, to woda musiała wtedy sięgać aż do końca Długiego Targu. Sam rzeźba Neptuna nie stała wprawdzie w wodzie, ale jego podstawa, na pewno już tak. 

Takie znaki przetrwały jeszcze pod mostem kamiennej śluzy. Ślady wysokości wody mamy też jeszcze na podstawie Stągwi Mlecznych oraz Bramie Świętojańskiej. 

W zapiskach pastora Abrahama Hartwicha (1663-1721), który opisuje dokładnie Żuławy i wymienia prawie wszystkie powodzie, znajduje się informacja o powodzi, która miała miejsce 26 marca 1651 r. Woda przerwała wtedy wały Nogatu koło Malborka. I zalała, jak pisze Hartwich, Małe Żuławy, nazywane też Żuławami gdańskimi.

Część wód z Wisły na pewno poszła wtedy i do Gdańska. Ale czy, aż tak, żeby zalać miasto, tego nie wiemy. Trzeba szukać. To jest proste i zarazem skomplikowane - recesy gdańskich ordynków. Rada Miasta się zbierała i jeżeli była powódź, to na pewno w sprawozdaniach z tych zebrań, będzie na ten temat jakaś notatka. 

Jak będzie wyglądać wystawa stała w Żurawiu?

Nowa wystawa stała, której narracja przeniesie zwiedzających do XVII-wiecznego portowego Gdańska, będzie rozmieszczona na kilku poziomach w obu basztach Żurawia oraz w części dźwigowej. Jej koncepcję przygotowała wcześniej firma Projekt 007

Na 65 urodziny misia Uszatka - wystawa oryginalnych ilustracji i niezwykłe spotkanie w NCK

Warstwa merytoryczna zostanie ujęta w fabularyzowanej, filmowej formie, której bohaterem będzie historyczna postać gdańskiego kupca i armatora Hansa Krossa.

– To ktoś w rodzaju przewodnika z przeszłości, który poprowadzi naszych widzów szlakiem niebezpiecznego świata żeglugi handlowej, zawiłych obyczajów towarzyszących transakcjom kupieckim oraz życia i funkcjonowania ówczesnego gdańskiego portu. – wyjaśniają muzealnicy pracujący nad ekspozycją.

Sala muzealna, w której znajduje się mężczyzna i małe dziecko
Wizualizacja fragmentu nowej wystawy w Żurawiu
mat. NMM

Na wystawie w Żurawiu pojawią się również zagadnienia takie jak XVII-wieczna stocznia, życie gdańskich mieszczan oraz portowa tawerna.

Zabytkowe przedmioty, dioramy i makiety zostaną uzupełnione innowacyjnymi środkami multimedialnymi, takimi jak stanowiska interaktywne, hologramy oraz panoramiczne i dotykowe ekrany.

Ile kosztuje inwestycja w Żurawiu?

Zarówno renowacja, jak i realizacja nowej wystawy stałej w Żurawiu są możliwe dzięki finansowaniu w ramach funduszy Europejskiego Obszaru Gospodarczego (EOG) oraz środkom ministerstwa kultury i dziedzictwa narodowego.

Wkrótce wielki remont Żurawia - pierwszy tak kompleksowy od czasu powojennej odbudowy

Koszt inwestycji to niespełna 18 milionów złotych, z czego 13 mln zł pochodzi z Islandii, Lichtensteinu i Norwegii (EOG), a ponad 2 miliony ze środków MKiDN. Pozostała kwota to wkład własny NMM. 

TV

Gdańskie cmentarze na Wszystkich Świętych