Inicjatorem upamiętniania ofiar zbrodni katyńskiej w Gdańsku był przed laty śp. prezydent Paweł Adamowicz. Corocznie 13 kwietnia, na Cmentarzu Łostowickim w Gdańsku organizowane są uroczyste obchody ku czci ofiar zbrodni katyńskiej i stalinowskich wywózek w czasie II wojny światowej. Po dwóch latach kameralnych obchodów, co spowodowane było obostrzeniami związanymi z pandemią Covid-19, w tym roku u stóp pomnika Golgoty Wschodu na Cmentarzu Łostowickim w Gdańsku pojawiły się bardzo dużo osób. Byli ci, którzy są świadkami i pamiętają czas II wojny światowej, byli kombatanci, władze miejskie i wojewódzkie, a także młodzież.
Miasto: czołg-pomnik zostanie na swoim miejscu. Decyduje stanowisko organizacji kombatanckich
- Ciszymy się, że możemy uczcić pamięć pomordowanych. To już 82. rocznica – mówiła prezes Rodziny Katyńskiej w Gdańsku Hanna Śliwa – Wielesiuk. - Jesteśmy tutaj wszyscy, ale z drugiej strony mamy świadomość, że na Ukrainie jest wojna. Wydawało nam się, że te wszystkie uroczystości upamiętniające będą przestrogą, a młodzież pozna prawdę, a widzimy dzisiaj, że naród, który raz sięgnął po agresję nie zatrzymał się. Mamy nadzieję, że wszystkie państwa spowodują, że ta wojna się skończy.
Zobacz relacje wideo:
Uroczystości z okazji Dnia Pamięci Ofiar Zbrodni Katyńskiej oraz 82. rocznicy II masowej zsyłki Polaków na Sybir zorganizowały Rodzina Katyńska w Gdańsku i Związek Sybiraków oddział Gdańsk, Urząd Miejski w Gdańsku, a także Wojsko Polskie.
O zesłaniach na Sybir i martyrologii Polaków po tym jak 17 września 1939 roku na wschodnie tereny Rzeczpospolitej wkroczyła Armia Czerwona przypomniał w swoim wystąpieniu wicewojewoda pomorski Mariusz Łuczyk.
- Wielu naszych rodaków trafiło też do obozów dla jeńców wojennych. Wśród nich ponad 21 tysięcy polskich oficerów, zamordowanych w symbolicznym miejscu dla nas wszystkich, w Katyniu. Katyń to symbol polskiej martyrologii na wschodzie, to symbol męczeństwa narodu polskiego – mówił wicewojewoda.
- Dla wielu rodzin w naszym mieście ten pomnik stał się symbolem losów ich bliskich. To jeden z powodów, dla których przywiązuję tak wielką wagę do naszych w tym miejscu spotkań. Ale są też inne powody. Pierwszy wiąże się z symbolicznym charakterem obchodzonego dzisiaj Dnia Pamięci. Drugi z kontekstem tych obchodów, agresją Rosji Putina na Ukrainę, której jesteśmy świadkami prawie od pięćdziesięciu dni - mówiła Aleksandra Dulkiewicz, prezydent Gdańska. - Katyń i masowe deportacje to symbole polskiego losu na Wschodzie i zbrodniczej praktyki sowieckiej w czasie wojny. Przemoc obróciła się wpierw przeciwko tysiącom polskich oficerów, którzy znaleźli się za drutami obozów, po tym, jak Armia Czerwona 17 września 1939 roku wkroczyła do Polski. Wiosną 1940 roku zamordowano ich na „nieludzkiej ziemi”, jak nazwał Związek Sowiecki świadek tych wydarzeń i późniejszy ich kronikarz, Józef Czapski.
Wspólną modlitwę poprowadził o. Tomasz Jank, gwardian Klasztoru Franciszkanów w Gdańsku i Rektor Kościoła św. Trójcy. Uroczystość zakończyły apel poległych i salwa honorowa, po której kwiaty pod Pomnikiem Golgoty Wschodu złożyły liczne delegacje i osoby prywatne.
Termin “zbrodnia katyńska” tak umownie nazywa się kilka zbrodni popełnionych podczas II wojny światowej przez Związek Radziecki na polskich jeńcach wojennych. Zamordowanych zostało podczas nich prawie 22 tysiące osób. We wsi Katyń koło Smoleńska, na terytorium dzisiejszej Federacji Rosyjskiej w pierwszej dekadzie kwietnia 1940 r. w tamtejszym lesie rozpoczęły się egzekucje polskich jeńców, przetrzymywanych wcześniej w obozie w Kozielsku. Trwały do połowy maja. Strzałem z pistoletu w tył głowy zamordowano tam ok. 4400 osób. Wykonawcą zbrodni byli funkcjonariusze NKWD. Rozkaz likwidacji polskich jeńców przyszedł prosto z Moskwy - decyzję podjął Józef Stalin i jego najbliżsi współpracownicy. Ludobójstwa dokonano w ścisłej tajemnicy, Rosja nie przyznawała się do tego przez pół wieku, choć już w 1943 r. Niemcy znaleźli w lesie katyńskim tzw. doły śmierci, w których ukryto zwłoki.
Na zbrodnię katyńską składają się też inne egzekucje na polskich oficerach: Charków na Ukrainie - wymordowanie ok. 3800 oficerów WP, jeńców obozu w Starobielsku, Twer (d. Kalinin) w Rosji - 6300 jeńców obozu w Ostaszkowie, głównie policjantów i funkcjonariuszy KOP (w tym ponad 5,5 tys. szeregowych i podoficerów), Kijów, Charków i Chersoń na Ukrainie - w sumie 3435 zamordowanych, Mińsk na Białorusi - 3870 zamordowanych (zwłoki najprawdopodobniej zakopano w Kuropatach).