List do Ministra Zdrowia, Konstantego Radziwiłła, z pytaniem o powód rezygnacji z refundowania szczepień przeciw ludzkiemu wirusowi brodawczaka (HPV) podpisał w poniedziałek wiceprezydent Piotr Kowalczuk oraz przewodnicząca Komisji Spraw Społecznych i Ochony Zdrowia Rady Miasta Gdańska Beata Dunajewska. Zgodnie z wcześniejszymi zapowiedziami pojawiającymi się w mediach, ministerstwo planowało wprowadzić od 1 stycznia 2017 r. do kalendarza szczepień obowiązkowych szczepienia przeciw HPV. Tak się jednak nie stanie. Gdańsk z kolei od kilku miesięcy analizuje i zastanawia się nad sfinansowaniem tych szczepień wśród nastoletnich gdańszczanek. Przed kilkoma miesiącami zorganizowano konferencję na ten temat, z udziałem lekarzy specjalistów. Opinie w tej kwestii były podzielone. Później miasto rozesłało do rodziców anonimowe ankiety, w których pytało o opinię i ewentualne zainteresowanie szczepieniami. Okazało się, że gdańszczanie nie są do nich do końca przekonani.
- W liście do Ministra Zdrowia prosimy o rzetelne wyjaśnienia - co wpłynęło na decyzję o tym, że to szczepienie nie znalazło się w kalendarzu szczepień obowiązkowych Polek. To bardzo ważne w dalszej pracy m.in. nad tym, jak gdańszczanki mają być informowane o skuteczności tego szczepienia, o tym jak można to przeprowadzać i dbać o własne zdrowie - tłumaczy Piotr Kowalczuk.
Szczepionka przeciw HPV nie zmniejsza w 100 proc. ryzyka zachorowania na raka szyjki macicy. Ona nie daje też odporności na całe życie, a na około 10 lat.
Co ważne, najczęstszą przyczyną zgonów w Gdańsku są choroby układu krążenia (45 proc) oraz choroby nowotworowe (35 proc).
Gmina stawia obecnie na profilaktykę i edukację - bo gdańszczanki muszą wiedzieć, że powinny systematycznie robić badania ginekologiczne, w tym cytologię.
- Chcemy stworzyć listę ginekologów "życzliwych" nastolatkom. Mamy świadomość tego, że 18-letnia dziewczyna może się krępować przed takim badaniem, dlatego ważne jest też zachowanie lekarza - zaznacza radna Beata Dunajewska. - Chcę też podkreślić, że nie wycofujemy się ostatecznie ze szczepień, ale czekamy na rzetelne informacje. Musimy wiedzieć w 100 procentach, jak jest z tą szczepionką.
Szczepienia przeciw HPV znajdują się na liście szczepień zalecanych przez Ministra Zdrowia, ale nie są refundowane ani obowiązkowe. Zgodnie z rozporządzeniem Rady Ministrów z dnia 4 sierpnia 2016r. w sprawie narodowego programu zdrowia na lata 2016–2020, profilaktyka chorób zakaźnych i zakażeń u ludzi, w tym zakażeń i chorób przenoszonych drogą płciową, (HPV) należy do zadań Ministra Zdrowia, a nie do zadań Jednostek Samorządu Terytorialnego. Agencja Oceny Technologii Medycznych i Taryfikacji nie rekomenduje Ministrowi Zdrowia wprowadzenia szczepień przeciw wirusowi brodawczaka ludzkiego (HPV) do kalendarza szczepień obowiązkowych.
Szczepionka nie daje 100-procentowej ochrony - zmniejsza, po podaniu wszystkich zalecanych dawek szczepionki, ryzyko zachorowania na raka szyjki macicy o około 70 proc., jednak nie chroni przed wszystkimi przypadkami raka. Dlatego u kobiet powinny być nadal regularnie wykonywane cytologiczne badania przesiewowe.
Szacunkowy koszt programu szczepień przeciw HPV wynosi 3 miliony złotych dla jednego rocznika dziewczynek (dwóch tysięcy osób), czyli tyle ile miasto wydaje na wszystkie inne programy zdrowotne (bez profilaktyki uzależnień).
W przyszłym roku realizowana w Gdańsku będzie kampania informacyjna i szerokie działania edukacyjne:
- Kampania informacyjna skierowana do rodziców dzieci i młodzieży w wieku szkolnym (12-16 lat) o profilaktyce HPV
- Kampania informacyjna dla młodych kobiet promująca badania cytologiczne oraz regularne wizyty ginekologiczne (18-25 lat)
- Stworzenie bazy dostępnych badań, lekarzy oraz projektów dodatkowych realizowanych przez instytucje i organizacje pozarządowe na terenie miasta
- Stworzenie cyklu spotkań z ginekologami na temat edukacji profilaktycznej dla młodzieży