Jednym z najbardziej rozpoznawalnych elementów festiwalu Gdańsk Dźwiga Muzę, który co roku odbywa się na Placu Zebrań Ludowych, są bitwy taneczne. Tancerze z całej Polski i zza granicy mają okazję spotkać się, porównać swoje umiejętności i zmierzyć się ze sobą na festiwalowej scenie w czterech kategoriach: hip hop, dancehall, popping i breakdance. Uczestnicy zgłaszają się chętnie, nic dziwnego - na zwycięzców czekają atrakcyjne nagrody finansowe i rzeczowe, a także puchar Prezydenta Gdańska.
W piątek, 20 lipca, pierwszego dnia jedynego takiego festiwalu w naszym kraju (i drugiego w Europie) o charakterze międzynarodowym, w całości poświęconemu kulturze tańca, bitwy rozegrały się w dwóch kategoriach: popping i hip hop. W sumie w szranki stanęło ponad 80. tancerzy.
- Na poppingu było ponad 30. uczestników, na hip hopie około 50. To dobry wynik, choć nieco gorszy niż w zeszłym roku - mówi Iwona Woźniewska, koordynatorka bitew tanecznych GDM. - Uczestnicy przyjechali z całej Polski, ale Gdańsk Dźwiga Muzę to festiwal międzynarodowy, więc przyjechali też goście zza granicy, przede wszystkim ze Wschodu - zjechała do nas bardzo silna tamtejsza scena poppingowa i hip hopowa.
Najmłodszy uczestnik, który stanął w szranki miał... 10 lat. Najstarsi byli około 30-tki. W hip hopie przeważały kobiety, w poppingu - który jest bardzo trudnym stylem od strony technicznej - dominowali mężczyźni, ale i tu można było już dostrzec tendencję zmienną.
Na czym polegają takie bitwy? Uczestnicy stają do walki 1:1 i mają dokładnie jedną minutę, żeby pokazać się z jak najlepszej strony. Przeciwnika pokonują poprzez taniec. Wydaje się proste? Nic bardziej mylnego.
- Bitwy trwają krótko, ale pogoda dzisiaj była bardzo upalna - to wpłynęło na to, że to zmęczenie jest większe. Także sam popping to styl, który wymaga bardzo dużej kontroli, świadomości ciała i odpowiedniego używania swoich mięśni tak, by jak najefektywniej posiłkować się energią. Wygląda niepozornie, ale wymaga niezwykle dużo energii - mówi Maciej, popper, który pokonał w bitwie swojego przeciwnika.
Zanim doszło do piątkowych widowiskowych bitew, tancerze mogli się podszkolić pod okiem mistrzów. Warsztaty z tańca hip hop poprowadził Alex The Cage z Belgii, a z poppingu Megaman i Stockos.
- Staramy się reagować na potrzeby sceny tanecznej - tłumaczy Iwona Woźniewska. - Dostajemy sygnały, że w Polsce danego tancerza jeszcze nie było i że świetnie byłoby się od niego uczyć - odpowiadamy na to i zapraszamy taką osobę do prowadzenia warsztatów i sędziowania podczas bitew.
Chętnych i tu nie brakowało - na warsztaty przyciągnęły tancerzy znane w świecie street dance nazwiska, chęć rozwijania umiejętności i poprawy techniki.
- Od trzech lat zajmuję się poppingiem. Przyszedłem na warsztaty, bo Stockos jest „przekotem”, chciałem go sprawdzić - mówi Patryk z Gdańska. - W miarę możliwości staram się uczestniczyć w innych tego typu warsztatach w całej Polsce, obozach i wyjazdach. Podczas Gdańsk Dźwiga Muzę planuję wygrać bitwę, świetnie się bawić i poznać nowych ludzi.
Zwieńczeniem pierwszego dnia festiwalu były wieczorne koncerty na dużej scenie plenerowej. Wystąpili: Bob One & Bas Tajpan, Bedoes, Bisz B.O.K oraz Kaliber 44.
Przed nami jeszcze dwa dni taneczno-muzycznych atrakcji, w tym kolejne bitwy i warsztaty, koncerty i wiele innych. Więcej:Gdańsk Dźwiga Muzę 2018 już w ten weekend. To jedyna taka impreza w Polsce