Uczestnicy debaty o wolontariacie
Debata na temat wolontariatu była jednym z wydarzeń dwudniowego kongresu “Solidarni w rozwoju - Aktywni dla rozwoju”, który jest częścią trwającego od 12 do 18 września Gdańskiego Tygodnia Demokracji.
Na podium auli Europejskiego Centrum Solidarności zasiedli uczestnicy debaty:
- Gabriella Civico, od 2012 roku dyrektorka Europejskiego Centrum Wolontariatu (sieci ponad 60 organizacji, które wspierają się i wymieniają doświadczeniami w zakresie wolontariatu), ma wieloletnie doświadczenie jako wolontariusz, zagadnieniem wolontariatu zajmuje się od kilkunastu lat
- Dawid Jastrzębski, prezes Regionalnego Centrum Wolontariatu w Gdańsku, wieloletni współorganizator Gdańskiego Tygodnia Wolontariatu
- Magdalena Muszel, socjolożka i antropolożka kultury z Uniwersytetu Gdańskiego, autorka m.in. badań nt. wolontariatu w Trójmieście, od 2019 roku prezeska Fundacji Zatoka
- Jana Shostak, aktywistka na rzecz wolnej Białorusi, artystka intermedialna, zajmuje się także m.in. współkoordynacją grupy Stewardesy Pokoju na polsko - ukraińskiej granicy
- Olga Hilik, koordynatorka centrum wolontariatu w Stowarzyszeniu Interwencji Prawnej, wspiera wolontariuszy i klientów stowarzyszenia, czyli głównie uchodźców i imigrantów
- Bohdan Skrzypczak, pedagog społeczny z Uniwersytetu Warszawskiego zajmujący się problematyką społeczności lokalnych; prezes stowarzyszenia Centrum Wspierania Aktywności Lokalnej w Warszawie
- oraz prowadzący - Grzegorz Piotrowski, główny specjalista ds. projektów naukowo-badawczych w Europejskim Centrum Solidarności
GTD. Debata o prawach człowieka i kryzysie humanitarnym: "Wolontariat to serce demokracji"
Ekosystem wolontariatu w Europie
Jako pierwsza głos zabrała Gabriella Civico, która przedstawiła obraz ekosystemu wolontariatu w Europie.
- Jest wolontariat stały, czyli zaangażowanie przez całe życie lub większą jego część. Taka aktywność najczęściej dotyczy bezpośredniej pomocy ludziom oraz ochrony środowiska (zaangażowanie na rzecz przyrody, ochrony zabytków, rozwoju technologicznego) - mówiła Gabriella Civico. - Wolontariat spontaniczny z kolei dzielimy na dwie grupy. Najczęściej realizowany jest w odpowiedzi na kryzys środowiskowy, czy też wywołany przez człowieka, a także w sytuacjach planowanych. Ten rodzaj wolontariatu ma miejsce podczas imprez masowych, które i tak by się odbyły, ale bez wsparcia wolontariuszy nie byłyby tak efektywne kosztowo, ale są też mniejsze wydarzenia kulturalne lub sportowe, które nie odbyłyby się bez wolontariuszy.
Gościni wskazała, że “wolontariat imprezowy” to silny trend i w całej Europie ludzie chętnie podejmują takie działanie krótkoterminowe, które dają konkretny i natychmiastowy efekt.
Gdański Tydzień Demokracji trwa od poniedziałku. Poznaj PROGRAM: warsztaty, debaty i spotkania
Wolontariusze niezbędni, by nieść pomoc
Olga Hilik z kolei opowiadała o działaniach wolontariuszy w swojej organizacji: - Mamy dość wąski obszar działania, którą jest pomoc prawna, ale przenikamy też do sfery integracyjnej. Zajmujemy się nie tylko wsparciem uchodźców z Ukrainy i pogranicza białoruskiego, ale także z innych krajów. Wspieramy też osoby umieszczanie w dwóch ośrodkach strzeżonych w Kętrzynie i Leszonwoli. To ośrodki, do których ludzie trafiają decyzją sądu za nielegalne przekroczenie granicy, czy brak dokumentów - tłumaczyła. - O skrócenie pobytu w ośrodku starają się nasi prawnicy, natomiast wolontariusze pomagają w tłumaczeniu, dostarczaniu paczek w odpowiedzi na potrzeby konkretnych osób, w kontakcie z rodziną, czy też strażą graniczną w sprawie danej osoby. Wśród wolontariuszy są też studenci prawa, radcy, adwokaci, którzy zajmują się u nas pisaniem pism. Dzięki temu możemy pomóc większej grupie osób. Wolontariusze pomagają w przeglądaniu akt, robią research sytuacji uchodźcy. Jest też grupa osób znająca języki fari, arabski, kurdyjski - ci tłumacze są niezbędni byśmy mogli nieść pomoc.
Senior wolontariusz
Dawid Jastrzębski mówił o senioralnej stronie wolontariatu w Gdańsku, gdzie z jednej strony seniorzy chętnie działają jako wolontariusze, a z drugiej - zgłaszają się do Regionalnego
Centrum Wolontariatu, bo potrzebują pomocy.
- Gdańscy seniorzy już od ponad 12 lat włączają się do działań wolontariackich. Kluczowym projektem, koniecznym, by to się zadziało, był jeden z gdańskich funduszy - Gdański Fundusz Senioralny, w ramach którego seniorzy mogli zdobyć drobne fundusze na realizację pomysłów dla swoich rówieśników, czy też lokalnej społeczności - ocenił Dawid Jastrzębski.
GTD. “Skorumpowane państwo i zgnuśniali liderzy opozycji”. Debata o społeczeństwie obywatelskim
Wolontariat w Trójmieście zbadany
Magdalena Muszel opowiadała o badaniach dotyczących wolontariatu, które przeprowadziła w Trójmieście wśród wolontariuszy, współpracujących z nimi organizacji pozarządowych, a także wśród osób, które nigdy się w wolontariat nie angażowały.
- W moim badaniu chciałam m.in. odpowiedzieć na pytanie, dlaczego Gdańsk został Europejską Stolicą Wolontariatu i kim są gdańscy wolontariusze: jakie mają motywacje, czym się kierują, z jakimi wyzwaniami się spotykają i co jest szczególnego w gdańskim wolontariacie - wyliczyła socjolożka.
Odpowiadając na pytanie prowadzącego o płeć i wiek wolontariusza (dominanty w zakresie tych dwóch kwestii) Magdalena Muszel poinformowała: - Najstarsi wolontariusze w naszym mieście są po 80-tce, ale spotykamy też wielu poniżej 18 roku życia. Zdecydowanie więcej jest w Gdańsku wolontariuszek, ok. 75 proc. wolontariatu realizują kobiety, przy czym poniżej 18 lat proporcje płci są bardziej wyrównane. Im starsi wolontariusze, tym kobiet jest więcej.
Wolontariat to nie kręgosłup
Jana Shostak opowiedziała o nieformalnej grupie Stewardesy Pokoju.
- Od 8 marca tego roku do połowy czerwca, przez 24 godziny i każdego dnia tygodnia byłyśmy na przejściu granicznym Medyka - Szegini, gdzie przekazywałyśmy przybywającym podstawowe informacje, po ludzku tłumacząc, co dalej i co ich czeka - mówiła aktywistka. -
Później nasze działania się zmieniły, bo mniej ludzi przekraczało granice, ale cały czas czuliśmy się potrzebni tam na miejscu. W sierpniu w naszym namiocie na granicy przenocowało w sumie ok. 700 osób, ponieważ od godziny 21 do 8 rano na granicy nie ma nikogo innego, kto mógłby tych ludzi przywitać i dalej przekierować. Nie wiemy, co będzie się działo dalej, dziś w trakcie wcześniejszego panelu zadzwonił do mnie wójt mówiąc, że namiot musi zniknąć, bo nie stoi za nim żadna organizacja - przyznała.
Zapytana o rolę wolontariatu Jana Shostak porównała go do części ciała: - Moim zdaniem powinien być włosami lub paznokciami, ale nie powinien być kręgosłupem albo sercem. W idealnej sytuacji po kilku miesiącach powinno się przekazać te działania, a my powinniśmy się zajmować swoim życiem, albo działaniem w kierunku integracji. A tymi podstawowymi kwestiami powinny się zajmować tak duże organizacje jak Czerwony Krzyż, UNHCR, UNICEF, które są 20 kilometrów od tej granicy.
Nikt tu nikomu nie płaci, a działa
Bohdan Skrzypczak żartował, że związek między działalnością Centrum Wspierania Aktywności Lokalnej i jego aktywnością naukową jest prosty:
- Prowadzę badania w działaniu, czyli najpierw coś robię, a później powstaje książka, czy jakieś teoretyczne rozwiązanie. Pasjonuje mnie wspieranie społeczności lokalnej poprzez centra aktywności lokalnej, promujemy takie nowe byty, jak centra, czy domy sąsiedzkie, dużo jest na to nazw - tłumaczył naukowiec. - Moje stowarzyszenie prowadzi takie centrum społecznościowe na Grochowie (dzielnica Warszawy - red.). Są tam dwie animatorki, każda pracuje na pół etatu, a centrum rocznie realizuje pięć tysięcy wydarzeń od poniedziałku do niedzieli. Każdy z mieszkańców coś potrafi, tylko często nie wie. Okazuje się, że robią fantastyczne rzeczy i z tego powstaje ten program. Nikt tu nikomu nie płaci i ja często sam w to nie wierzę. że to możliwe. Co ważne, takie centra od paru lat zaczynają się rozpowszechniać w Polsce.
Wzięliśmy sprawy w swoje ręce
Uczestnicy debaty odpowiadali także na pytanie kiedy wolontariat jest chęcią dokonania zmiany, a kiedy koniecznością, by niejako przejąć odpowiedzialność za administrację państwową - jak podczas kryzysu na granicy polsko - ukraińskiej, albo akcji szycia maseczek i strojów ochronnych dla personelu medycznego w czasie pandemii.
Olga Hilik: Zawsze obserwujemy, jakie są realne potrzeby i staramy się na nie odpowiadać, na ile pozwalają na to nasze siły, ale staramy się też działać systemowo, monitorować zjawiska i starać się forsować pewne zmiany, sensowniejsze rozwiązania w przepisach. Są takie momenty, gdy działanie nasze jest koniecznością i jeżeli wolontariusze nie zadziałają z nami, nie włączą się do akcji, to się nie zadzieje, albo zadzieje się w dużo mniejszej skali, co będzie stratą dla osób potrzebujących.
Jana Shostak: Kto, jak nie my? Jeżeli widzi się taki rozp… na terenie Polski, nie zawaham się tak powiedzieć, bo po pół roku działania przy wsparciu międzynarodowych organizacji można by już osiągnąć jakąś strategię koordynacji państwa z NGO`sami, a NGO`sów z nieformalnymi grupami.
- Podobało mi się to porównanie Jany, że wolontariat jest kręgosłupem, a nie powinien nim być - dodała Magdalena Muszel. - W tym roku w Gdańsku z okazji stolicy mamy hasło
“Bez nas nie działa”. Jest piękne, budujące, ale w tym kontekście pomyślałam, jak to - my wolontariusze powinniśmy pomagać, by działało, a nie, że bez nas nie działa w ogóle.
Zaradni zbiorowo, nie tylko ze szwagrem
Bohdan Skrzypczak przypomniał, że obywatele pokazali, że są dużo sprawniejsi niż państwo: - To może frustrować, ale ja patrzę na to też pozytywnie, bo to jest doświadczenie sprawczości. Polacy w niesamowicie dużej liczbie doświadczyli sprawczości działania społecznego: zaangażowałem się i to działa. To niezwykła moc. Byliśmy zawsze zaradni, my Polacy, ale sami, albo ze szwagrem, z rodziną, ale już zbiorowo nie bardzo. A tu się udało.
Co zmieniła pandemia w wolontariacie
Odpowiadając na pytanie, jak zmienił się wolontariat podczas pandemiii i co zostanie w nim na stałe po tym doświadczeniu, Dawid Jastrzębski mówił: - Z poziomu Regionalnego Centrum Wolontariatu w Gdańsku zauważyliśmy, że oferta wolontariatu zdalnego zdecydowanie się powiększyła. Wcześniej stanowił on może 2 proc., teraz jest go zdecydowanie więcej. Pandemia pokazała, że każdy się nadaje do wolontariatu, przez to, że tysiące osób w jej trakcie zaangażowało się w wolontariat otworzyło też innym oczy.
Gabrielle Calvani uznała, że największym oddziaływaniem pandemii na wolontariat jest spadek zaangażowania osób starszych wolontariuszy: - Przed pandemią większość wolontariuszy stanowili seniorzy. Widać, że po pandemii (której powrót wciąż jest możliwy) niestety w dużej mierze nie powrócili do wolontariatu, zajęli się czymś innym. To duża strata. W trakcie pandemii mocno tego nie odczuliśmy, bo wówczas wiele młodych osób nie chodziło do pracy i szkoły, angażowało się - tłumaczyła. - Teraz brak zaangażowania osób starszych to spory problem w skali Europy. Dlatego organizacje powinni przemyśleć swoje strategie przyciągania wolontariuszy. Inna rzecz to zaangażowanie osoby na emeryturze, a inne - osoby pracującej, która sporadycznie włącza się w wolontariatu.
Z pominięciem organizacji pozarządowych
Gabrielle Calvani podkreśliła też, że ludzie wiedząc już, jak łatwo mogą się zorganizować przez media społecznościowe, pomijają organizacje pozarządowe, które są bardziej elastyczne niż instytucje publiczne, ale mimo wszystko mogą być wolniejsze w działaniu.
- W pandemii duża część pomocy była realizowana wręcz na poziomie ulic, było to mocno lokalne. Ta tendencja jest kontynuowana i teraz - oceniła. - Oczywiście nie ma w tym nic złego, ale pociąga za sobą pytania odnośnie bezpieczeństwa i zaufania, zarówno z punktu widzenia wolontariuszy, jak i tych, którzy odbierają tę pomoc.
FILMOWY ZAPIS DEBATY