• Start
  • Wiadomości
  • Ferie na "Generale Zaruskim", czyli zimowy początek żeglarskiej przygody

Ferie na "Generale Zaruskim", czyli zimowy początek żeglarskiej przygody

Choć do początku sezonu żeglarskiego pozostało kilka miesięcy, a flagowa jednostka miasta Gdańska STS “Generał Zaruski” śpi zasłużonym snem, na jej pokładzie przez całe ferie odbywają się zajęcia dla przyszłych wilków morskich. Młodzież dowiedziała się m.in że już teraz można się zapisywać na rejsy w sezonie`2018.
06.02.2018
Więcej artykułów poświęconych Gdańskowi znajdziesz na stronie głównej gdansk.pl

Żaglowiec Generał Zaruski w zimie cumuje przy nabrzeżu Narodowego Muzeum Morskiego na Ołowiance, na pokładzie uczestnicy ferii

Dziesięcioro młodych gdańszczan siedzi w kabinie oficerskiej “Generała Zaruskiego”, pochyla się nad mapą Bałtyku i uczy się, jak wyznaczyć kurs hipotetycznego rejsu do Kłajpedy. Żaglowiec “Generał Zaruski” wyposażony jest rzecz jasna w system GPS, ale każdy, kto na nim pływa, musi umieć wyznaczyć kurs ręcznie, jak za dawnych lat, korzystając z trójkątów nawigacyjnych i innych przyborów. W “prawdziwym” rejsie załoganci co godzinę odkładają pozycję jednostki na mapie i zapisują współrzędne w jachtowym dzienniku.

- W codziennej nawigacji nikt już tego oczywiście nie stosuje, ale gdyby GPS nawalił, warto mieć plan B i dlatego was tego uczymy - tłumaczy Piotr Królak, oficer programowy na “Zaruskim”, odpowiadający m.in. za szkolenie młodzieży na jednostce.

Matematyka dopadła ich także w ferie - praktyczna, bo młodzi ludzie uczą się tradycyjnych metod nawigacji


Człowiek za burtą i opowieści kapitana

Uczestnicy “Ferii na Zaruskim” w ciągu czterech dni zajęć (od 5 do 8 lutego) dowiedzą się także dużo na temat bezpieczeństwa na morzu (przećwiczą alarmy: pożarowy i “człowiek za burtą"), nauczą się wiązać węzły i poznają budowę takielunku gdańskiego żaglowca, poszerzą swoją wiedzę na temat meteorologii (jedno z pytań brzmi: czy da się uciec przed sztormem). Czeka ich także spotkanie z kapitanem “Gen. Zaruskiego” Jerzym Jaszczukiem, który opowie mrożące krew w żyłach historie ze swoich młodzieńczych wypraw żeglarskich.

Z uwagi na chłód panujący pod pokładem (mimo ogrzewania, trudno wysiedzieć tu dłużej niż godzinę) i na realizowane w zimowym sezonie prace techniczne, konieczne dla zachowania żaglowca w dobrej kondycji, część zajęć podczas ferii odbywa się w Narodowym Muzeum Morskim, również z udziałem pracowników muzeum. W zimie “Generał Zaruski” cumuje przy nabrzeżu przed główną siedzibą NMM na Ołowiance. Uczestnicy ferii mają więc na wyciągnięcie ręki nie tylko sędziwego “Sołdka”, ale także tutejsze ekspozycje muzealne.

W Narodowym Muzeum Morskim zajęcia dla uczestników ferii poprowadził Radosław Paternoga. Opowiadał o barwnym życiu patrona żaglowca, czyli gen. Mariusza Zaruskiego

Skąd wziął się pomysł, by także w zimie opowiadać młodzieży o żeglarstwie (ferie na “Zaruskim” realizowane są od 2014 r., czyli od drugiego sezonu “Generała” pod banderą Gdańska)?

- Chodzi o to, żeby małymi kroczkami zachęcać młodzież do żeglarstwa, żeby jak najwięcej ludzi i szkół dowiedziało się, że “Generał Zaruski” jest dostępny dla wszystkich, że nie trzeba być starym wilkiem morskim, by na nim pływać - odpowiada Piotr Królak. - Jedyne, co nas ogranicza to liczba terminów w sezonie. W tym czasie mamy kilkanaście rejsów pełnomorskich, ale największym zainteresowaniem wśród szkół cieszą się rejsy jednodniowe, z których korzystają w głównej mierze dawne roczniki gimnazjalne, także w ramach Programu Edukacji Morskiej w Gdańsku. Oczywiście, zainteresowanie tej grupy bardzo nas cieszy, ale chcielibyśmy zachęcić także uczniów i nauczycieli z liceów, żeby korzystali z naszej oferty.

Chęć zwerbowania starszej grupy wiekowej wynika ze względów praktycznych. Żeby brać czynny udział w żeglowaniu trzeba mieć przynajmniej 15 lat i po prostu - wystarczającą siłę fizyczną do codziennej pracy w rejsie.

- Kiedy wchodzisz na łódkę z marszu, nie wiesz kompletnie czego się spodziewać. Kiedy ktoś przyjdzie do nas wcześniej na ferie, "poplącze się" trochę po pokładzie i czegoś już się dowie, łatwiej mu odpowiedzieć sobie na pytanie, czy żeglarstwo jest dobrym dla niego pomysłem, czy niekoniecznie - dopowiada bosman Mirosław Bielecki.

Piotr Królak - oficer programowy na Generale Zaruskim,  także zimie przybliża młodym ludziom kanony żeglarstwa

Kto chce, niech korzysta

Przez lata funkcjonowania “Generała Zaruskiego” w Gdańsku powstała 14.osobowa grupa wolontariuszy, którzy swoją żeglarską przygodę zaczynali właśnie podczas ferii czy jednodniowych rejsów. Złapali morskiego bakcyla i teraz pływają na jednostce regularnie jako instruktorzy młodszych koleżanek i kolegów, mają już uprawnienia sterników morskich, przeszli odpowiednie kursy radiowe.

- Chcemy z nich zrobić samodzielnych oficerów, żeby pływali jako kadra i to się stopniowo dzieje - tłumaczy Piotr Królak. - Jasno mówimy wszystkim, którzy do nas przyjdą, że drabinka rozwoju żeglarskiego na “Generale Zaruskim” jest. Kto chce, niech korzysta.

- Na kolejne rejsy wraca także całkiem spora grupa osób po prostu dlatego, że im się podoba, bo to fajna wakacyjna przygoda. Nie mają wielkich ambicji żeglarskich i to też jest okej, nie każdy musi zostać kapitanem - dodaje Adam Walczukiewicz, oficer na “Zaruskim”.

W grupie młodzieży, która spędza drugi tydzień ferii z “Zaruskim” dominują 12 - 14.latkowie. Tylko Daniel i Kuba są licealistami. Ten pierwszy przyszedł tutaj, bo stęsknił się za gdańskim żaglowcem.

- Podczas zeszłorocznych wakacji wziąłem udział w rejsie “Gdańska Szkoła pod Żaglami”, popłynęliśmy wtedy w ramach regat Tall Ship Races do Halmstadt w Szwecji i do Kotki w Finlandii. Poznałem nowe życie, nowych ludzi, nie da się opisać tego wrażenia - opowiada Daniel. - Chciałem znów tu przyjść, pogadać z załogą, poczuć dotyk steru pod ręką, przypomnieć sobie conieco. Chciałbym pływać dalej, w przyszłości jako instruktor.

Daniel Jarzymowski zasmakował już morskiej przygody na Generale Zaruskim

Kuba jest już doświadczonym żeglarzem, pływał jachtami jeziorach, ma patent żeglarski.

- Nie miałem jednak okazji pływać po morzu, przyszedłem rozejrzeć się, poznać załogę “Zaruskiego” i dowiedzieć się, jakie są możliwości wypłynięcia w najbliższym sezonie - tłumaczy nastolatek.

Pozostali, młodsi uczestnicy ferii są jeszcze całkiem “zieloni” jeśli chodzi o żeglarstwo (tylko Natalia pływała wcześniej na Optymistach i uczyła się windsurfingu). Na zajęcia zapisali ich najczęściej rodzice.

- Mój tata uważa, że skoro mieszkamy nad morzem i są możliwości, żeby z niego korzystać, powinienem nauczyć się żeglarstwa - mówi Iwan. - Jego marzeniem jest popłynąć na “Zaruskim”, być może popłynę razem z nim.

- Ja zawsze chciałem dowiedzieć się czegoś o żeglarstwie i zobaczyć jak wygląda taki duży, historyczny statek, taki jak “Generał Zaruski”. Do przyjścia na ferie zachęciła mnie moja nauczycielka geografii - dodaje Mateusz.

Wszyscy uczestnicy ferii na pokładzie mają zagwarantowane miejsce na wybrany jednodniowy rejs z cyklu “Poznaj generała”.

UWAGA! Rozpoczęła się rekrutacja na rejsy na pokładzie “Generała Zaruskiego” na sezon 2018. Udział w pełnomorskich rejsach wziąć może zarówno młodzież (trzeba mieć przynajmniej 15 lat rocznikowo), jak i osoby dorosłe. Propozycje na stronie www "Generała Zaruskiego".

TV

MEVO od kulis i życzenia. Rower metropolitalny ma już rok