Mieszkam w Gdańsku Osowej, właściwie na styku miast: Gdańska i Gdyni. Na jednym osiedlu, w jednym bloku, na jednej klatce schodowej potrafią tu mieszkać kibice Lechii i Arki.
Cieszymy się na derby: ci za Lechią i ci za Arką. Bo pojedynek toczony dotąd korespondencyjnie, teraz odbędzie się na jednym boisku. Spotkamy się w bezpośrednim starciu. Będą emocje, ale nie będzie nienawiści. Ten mecz będzie dotyczył tych samych osiedli, tych samych bloków. Na pewno na koniec wypijemy wspólne piwo. Bo jesteśmy kibicami, ale normalnymi.
Tak samo, jak pisanie na fladze “Śmierć Lechii”. To też nienawiść.
Legia Warszawa zapłaciła ogromną cenę za lata tolerowania nienawiści na swoim stadionie. To, że grupa kilkuset chuliganów biegała po stadionie w kominiarkach i z gazem łzawiącym na meczu z BVB nie powinno tam nikogo dziwić, bo klub przez lata tolerował podobne zachowania. W efekcie oczekiwany przez dekady mecz z Realem Madryt odbędzie się przy pustych trybunach. 20 tysięcy ludzi poniesie karę zbiorową i zapłaci za głupotę kilkuset chuliganów. A wszystko z winy klubu, który nie potrafił przez lata zapanować nad Żyletą.
Lechia Gdańsk może, niestety, skończyć podobnie. Być może klub zdobędzie mistrzostwo Polski (oby!), być może zagra w europejskich pucharach. Jeśli jednak już teraz toleruje się darcie sektorówki i jej palenie na trybunach, to takie zachowania mogą się kiedyś powtórzyć.
Zapytałem w klubie, co się właściwie zdarzyło. Uszłyszałem, że rzeczywiście na trybunie pojawił się jakiś płomień, który szybko został ugaszony! Nie wiadomo jednak, co się właściwie paliło. Poza tym nie doszło do żadnego innego zakłócenia porządku. Sprawą zajmuje się teraz Komisja Ligi (ciało dyscyplinarne Ekstraklasy). Lechia się nią nie zajmuje. Co do podartej sektorówki: Lechia Gdańsk nie widziała, żeby był na niej jakiś napis świadczący o tym, że to flaga Arki Gdynia. Nie wiadomo więc, co było darte. Nikt też specjalnie w klubie nie pali się (sic!), żeby to wyjaśnić.
Lechia, na żądanie policji, przekazała policjantom materiał dowodowy (nagranie wideo).
Jak usłyszałem od rzecznika Ekstraklasy Maskymiliana Michalczaka, Komisja Ligi zajmie się tą sprawą na najbliższym posiedzeniu w środę, 2 listopada.
Być może klub mógł wydać oświadczenie potępiające takie zachowania, ba, mógłby nawet ukarać tych pirotechników. Są, jak widać, kibice równi i równiejsi - każdy z nas, nie chuliganów, za rozpalanie ogniska na stadionie, np. w sektorze rodzinnym, miałby - jak się domyślam - potężne kolegium i pewnie zakaz wejścia na stadion. Pewnie zostalibyśmy wyprowadzeni siłą. I słusznie, bo to chore i zagraża życiu i zdrowiu innych. Kowalski, Kowalska i ich dziecko muszą czuć się bezpiecznie na jakiejkolwiek imprezie masowej, nawet na derbach. Zwłaszcza na derbach!
Czy Lechia chce zamieść popiół ze spalonego na stadionie materiału pod dywan? Oby nie!
Mimo wszystko cieszę się na te derby ja, kibic Lechii, i cieszy się mój sąsiad, kibic Arki. Zobaczymy, kto komu będzie docinał po meczu, kto na kogo wyzłośliwiał. Piwo wypijemy razem.