Każdego dnia, jako użytkownicy internetu, wyruszamy na wojnę, wojnę informacyjną. W sieci obok informacji ważnych i prawdziwych mamy do czynienia z ogromną liczbą informacji kłamliwych. Jak odróżnić prawdę o fałszu? Jak weryfikować treści? Kto stoi za produkowaniem i rozpowszechnianiem fałszywych informacji?
Organizatorzy debaty online zaprosili do rozmowy następujących panelistów: prof. Jolantę Maćkiewicz, językoznawczynię i medioznawczynię, badającą język wypowiedzi medialnych (Uniwersytet Gdański), Pawła Terpiłowskiego, redaktora naczelnego serwisu demagog.org.pl, który sprawdza prawdomówność polityków, walczy z fałszywymi newsami i manipulacją w internecie oraz Wojciecha Cieślę, dziennikarza śledczego tygodnika Newsweek. Debatę w imieniu Klubu Myśli Obywatelskiej im. Tadeusza Mazowieckiego prowadził prof. Janusz Rachoń, były rektor Politechniki Gdańskiej i senator RP.
Prof. Jolanta Maćkiewicz na samym początku rozmowy przedstawiła definicję fake newsa.
- Fake news to informacja intencjonalnie fałszywa, produkowana w celu wprowadzenia odbiorców w błąd. Mamy tutaj dwie rzeczy. Po pierwsze nadawca wie, że to jest fałsz, całkowity, częściowy, fałsz zmieszany z prawdą. Po drugie nadawca chce dezinformować odbiorców. Po co to może robić? Może to robić dla zabawy, potocznie mówiąc dla zgrywy. Może to robić, by przyciągnąć odbiorców. Tak działają tabloidowe fake newsy, które mówią kosmitach czy o tym, jak wieloryb płynął Wisłą do Warszawy. Tu celem jest przyciągnięcie odbiorców, a przy okazji cel komercyjny, czyli pieniądze. Jednak najczęściej fake newsy produkowane są w celach politycznych, propagandowych, po to, żeby wpłynąć na opinie publiczną, zamieszać ludziom w głowach i wprowadzić chaos informacyjnych.
W ostatnich latach mamy do czynienia ze wzmożonym pojawianiem się fałszywych informacji. Zdaniem prof. Maćkiewicz coraz częściej fake newsy przechodzą z mediów tradycyjnych, korzystając z kultury anonimowości, w której nadawca czuje się bezkarny. Fake newsy otrzymujemy najczęściej od znajomych, rozchodzą się w bardzo szybki sposób. Wszystkiemu sprzyja bańka informacyjną, w której każdy z nas funkcjonuje, dopuszczamy bowiem do siebie to, co jest zgodne z naszymi poglądami. Na to wszystko nakłada się kryzys współczesnego dziennikarstwa związany z komercją.
Paweł Terpiłowski mówił o tym skąd wziął się pomysł utworzenia fact-checkingowego (weryfikującego prawdziwość informacji) serwisu, demagog.org.pl, którym zarządza. Pomysł ten jest wzorowany na wcześniej funkcjonującym serwisie słowackim.
- Na początku projekt demagoga działał pod auspicjami Klubu Jagiellońskiego, ale dość szybko się uniezależnił i zaczęliśmy działać na własny rachunek. Jesteśmy pierwszą w Polsce organizacją fact-checkingową i jedną zarejestrowaną w międzynarodowej sieci fact-checkingu. Od 2014 roku demagog rozwinął się w dość prężna organizację strażniczą. Prowadzimy projekt akademii fact-checkingu, adresowany do uczniów i nauczycieli, gdzie uczymy krytycznego myślenia. Dotarliśmy do ponad 1500 uczniów z całej Polsce. W ciągu 6 lat działalności zweryfikowaliśmy 4 tysiące wypowiedzi polityków, ponad 300 obietnic polityków i 100 fake newsów.
Obok fake newsów kolejnym zjawiskiem, które znajduje pożywkę w internecie jest tzw. trolling, czyli antyspołeczne zachowania, najczęściej w miejscach, w których możliwe jest pisanie komentarzy lub postów w sposób anonimowy. Jest to próba wpłynięcia na poglądy i zachowania innych. Przejawia się może np. w popieraniu jakiejś partii lub w występowaniu przeciwko niej. Sprawa robi się znacznie poważniejsza, kiedy mamy do czynienia ze zorganizowanym i płatnym trollingiem. Wykrycie trollingu nie jest łatwe. Właśnie o tym mówił redaktor Wojciech Cieśla z Newsweeka, który opowiedział o szczegółach śledztwa dziennikarskiego dotyczącego jednej z firm ze Śląska, w której zatrudniła się młoda dziennikarka.
- W ogłoszeniu o pracę nie było to sformułowane wprost, ale myśmy mieli dodatkowe źródło, które nam powiedziało, że firma ta tak naprawdę pracuje dla rynku, dla różnych firm, które w internecie załatwiają swoje interesy, nie występując z podniesioną przyłbicą, a po drugie firma pracuje dla świata polityki. I to nas zainteresowało. Przynajmniej od 2015 roku wszyscy dziennikarze w Polsce wiedzą, że wszystkie kampanie wyborcze w Polsce są manipulowane i są sterowane.
Zobacz całą debatę o fake newsach i farmach trolli:
W drugiej części debaty pytania zadawali Szymon Tasiemski i Adam Sobina, uczniowie I LO im. Mikołaja Kopernika w Gdańsku. Młodych ludzi interesowała m.in. rola środowisk naukowych w kwestii prawdy i fałszu w internecie, a także narastająca fala fake newsów coraz bardziej dziwnych i absurdalnych. Tu padł przykład „ technologii 5G a koronawirusa”.
- Jestem przekonany, że dzisiaj umiejętność selekcji i weryfikowania pozyskiwanych informacji jest kluczową kompetencją świadomego internauty i odbiorcy mediów. Lenistwo intelektualne i brak krytycznego myślenia mszczą się na nas samych i wszystkich, dla których my stajemy się pasem transmisyjnym – tą refleksją i prof. Rachoń zakończył debatę.
Klub Myśli Obywatelskiej im. Tadeusza Mazowieckiego i ECS zorganizowały już w ramach cyklu "Obywatel w internecie" debatę online poświęconą wykluczeniu cyfrowemu. Prof. Janusz Rachoń zapowiada, że jeszcze w maju odbędzie się debata poświęcona kwestiom ochrony danych osobowych i cyberprzestępczości, a tematem debaty planowanej po wakacjach będzie e-edukacja, w której eksperyment zdalnej nauki w czasie pandemii podsumują nauczyciele i uczniowie.