Pierwszy dzień FETA 2022 za nami. Przepiękne i wzruszające widowisko na otwarcie festiwalu
Uliczny spektakl o migracjach, wygnaniu i przychodźstwie, zatytułowany „Arrived”, otworzył drugi dzień XXIV Międzynarodowego Festiwalu Teatrów Plenerowych i Ulicznych FETA w piątek, 8 lipca, przy molo w Brzeźnie. To niedługa hiszpańsko-litewska produkcja, za którą stoją aktor, reżyser cyrkowy i teatralny oraz klaun w jednym - Adrian Schvarzstein, i tancerka Jurate Sirvyte Rukstele.
Dwoje artystów wciela się w bohaterów z przeszłości, którzy pojawiają się w nadmorskiej scenerii w staromodnych ubraniach i z walizkami, zabierając publiczność w pełną śmiechu i serdeczności przygód. To spektakl nastawiony na interakcję, dlatego niecodzienna para co i rusz zaprasza do udziału w scenach widzów i włącza ich do aktywnego uczestnictwa w przebiegu przedstawienia. Życzliwość i bezpretensjonalność, z jaką to robią, sprawiają, że ciężko im odmówić, a całość zyskuje atmosferę radosnego spotkania. Co szczególnie interesujące, jest to jeden z mobilnych spektakli na tegorocznej Fecie - publiczność podąża więc za artystami z ciekawością, nie wiedząc co i gdzie zaraz się wydarzy, tym bardziej, że wychowany na komedii dell’arte Adrian Schvarzstein nie stroni od klaunady i absurdu.
Zobacz zdjęcia:
Wyprzedany spektakl teatru z Hiszpanii
Z kolei hiszpański Cal y Canto Teatro, który funkcjonuje już od dwóch dekad, powołany do życia przez Anę Ortegę i Marcosa Castro, udanie prezentując swoją autorską wizję teatru ulicznego na festiwalach na całym świecie, w Gdańsku zagrał „Lost Dog… Perro Perdido”, dostarczając widzom silnych wzruszeń.
To przejmujący spektakl lalkowy, którego bohaterem jest porzucony przez właścicieli pies żyjący na ulicach jednej z metropolii. Jest głodny, brudny, zmęczony i zalękniony, ze strachem kuli się przed światłami samochodów. Artyści z wykorzystaniem prostych technik teatru przedmiotu i ożywionej formy tworzą jego rzeczywistość z ogromną empatią, pomimo nieużywania słów. Widzowie poznają świat z perspektywy porzuconego psa, po części dzieląc z nim niedolę - przedstawienie odbywa się w zbudowanej z blachy dużej budzie wielkości kontenera, który mieści 20 osób. Celowo niekomfortowe warunki oglądania nie odstraszają - wszystkie bilety na pokazy spektaklu - który jest jednym z trzech biletowanych wydarzeń tegorocznego festiwalu - wyprzedały się błyskawicznie.
Zobacz zdjęcia:
Pokazy marionetkowe zachwyciły najmłodszych
Tłumy rodzin z dziećmi stawiły się tego dnia w specjalnej plenerowej strefie „Barnaba Puppet Shows”, gdzie stanęły trzy niewielkie sceny, na których rodzimy, gdański marionetkowy Teatr Barnaby, za którym stoi Marcin Marzec, zaprezentował trzy spektakle lalkowe dla dla najmłodszych. Widzowie mogli zobaczyć autorskie niecodzienne adaptacje dobrze znanych bajek i opowieści dla dzieci: „Tymoteusza wśród ptaków”, „Piecucha najwspanialszego na świecie” i „Czerwonego Kapturka”.
Nie zabrakło dowcipu dostosowanego dla najmłodszych, licznych piosenek i scen aktywnie angażujących dzieci i pozwalających spożytkować im energię. Istotnym elementem było także to, co dzieje się pomiędzy spektaklami - dzieci mogły obejrzeć kulisy, zobaczyć z bliska marionetki i poznać ich animatora. Frekwencja była znakomita - co pokazuje, jak ważną częścią festiwalu FETA są przedstawienia familijne.