Uroczystość odbyła się we wtorek wieczorem, 21 stycznia, w bibliotece Europejskiego Centrum Solidarności. Publiczność mogła nabyć na miejscu zwycięską książkę prof. Lievena “W pożogę. Imperium, wojna i koniec carskiej Rosji”. Nagrodę Ambasador Nowej Europy za rok 2018 odebrał nie tylko autor, ale też Andrzej Chrzanowski, prezes Wydawnictwa Akademickiego SEDNO w Warszawie. Obydwaj otrzymali po pamiątkowym medalu i dyplomie.
- To zasada, która obowiązuje od początku tej nagrody, od 2011 roku - przypomniał Basil Kerski, dyrektor ECS. - Dostaje ją nie tylko autor wybitnej książki wydanej w języku polskim, ale także wydawnictwo, dzięki któremu krajowy czytelnik tę książkę otrzymał do ręki.
Do konkursu wydawnictwa przysłały 50 tytułów na temat Europy - były to nie tylko prace historyczne, ale też książki socjologiczne, dziennikarskie i czysto literackie. Kapituła nagrody do ścisłego finału wybrała pięć wybitnych - jak podkreślono - prac, które nie powinny ujść uwadze czytelników:
- MRÓWKA W SŁOIKU. DZIENNIKI CZECZEŃSKIE 1994–2004, Polina Żerebcowa, przeł. Agnieszka Knyt i Michał B. Jagiełło, Wydawnictwo Ośrodka KARTA
- NADDNIESTRZE. TERROR TOŻSAMOŚCI, Piotr Oleksy, Wydawnictwo Czarne
- OBERTYN. OPOWIEŚCI O ŻYCIU MIASTECZKA praca zbiorowa, redakcja naukowa: Marcelina Jakimowicz i Piotr Zubowski, przeł. zespół tłumaczy, Wydawnictwo Centrum Historii Zajezdnia
- TURCJA, WIELKI STEP I EUROPA ŚRODKOWA, Adam Balcer, Wydawnictwo Międzynarodowego Centrum Kultury
- W POŻOGĘ. IMPERIUM, WOJNA I KONIEC CARSKIEJ ROSJI Dominic Lieven, przeł. Jakub Ozimek, Wydawnictwo Akademickie SEDNO
Jak zauważył Basil Kerski, w tej stawce wybitnych tytułów, książka prof. Lievena zwyciężyła zdecydowanie - ze względu na walory poznawcze, wykorzystanie nieznanych dotąd źródeł historycznych w archiwach rosyjskich, nową interpretację mechanizmów, które doprowadziły do wybuchu I wojny światowej.
FILM ZE SPOTKANIA, UDOSTĘPNIONY PRZEZ EUROPEJSKIE CENTRUM SOLIDARNOŚCI:
Prof. Lieven jest wybitnym konserwatywnym historykiem, specjalizującym się w dziejach Rosji od okresu wojen napoleońskich po upadek imperium Romanowów. Miarę jego osiągnięć naukowych stanowi członkostwo British Academy, Royal Historical Society i Trinity College w Cambridge. W latach osiemdziesiątych ub. wieku przez osiem lat był doradcą brytyjskiej premier Margaret Thatcher w sprawach zagranicznych. Jego rodzina wywodzi się z rodu niemieckich książąt bałtyckich, służących na carskim dworze - jeden z nich, Christoph von Lieven w latach 1812 - 1834 był rosyjskim ambasadorem w Londynie. Dzieje rodziny sprawiły, że prof. Christoph Lieven po 1990 r. przyjął obywatelstwo łotewskie, jakie przysługiwało mu po rodzicach, choć sam urodził się w 1952 r. w Wielkiej Brytanii.
Zdaniem autora nagrodzonej książki, przyczyny wybuchu I wojny światowej były oczywiście złożone, ale wszystko zaczęło się od przekonania Niemców, że jeśli rozwój Rosji nie zostanie powstrzymany, to za 15-20 lat będzie ona nie do pokonania. Prof. Lieven uważa, że była to kalkulacja błędna, bowiem imperium carskie trawiły problemy wewnętrzne i elity w Petersburgu wcale nie były zainteresowane rozstrzyganiem czegokolwiek na polach bitewnych. Wbrew utartej narracji historycznej, w latach poprzedzających wybuch I wojny światowej nie istniał też jakiś fundamentalny konflikt brytyjsko-niemiecki. Przeciwnie: istniała ożywiona współpraca gospodarcza między tymi państwami. Londyn od początku miał świadomość, że marynarka wojenna wilhelmińskich Niemiec nie jest w stanie dotrzymać kroku brytyjskiej potędze na morzach. Jeśli przed latem 1914 r. w angielskiej prasie pojawiały się rozważania, kto jest bardziej niebezpieczny dla interesów Wielkiej Brytanii - Niemcy czy Rosja - to wniosek był na ogół jeden: że państwo Romanowów.
- Ironia polega na tym, że zaczęło się od konfliktu o dominację imperiów w Europie Środkowo-Wschodniej, a skończyła na upadku wszystkich imperiów - powiedział prof. Lieven podczas spotkania w ECS.
Gdańska publiczność pytała o to, czy brytyjski historyk widzi analogie między okresem poprzedzającym wybuch I wojny światowej a naszą epoką. Dominic Lieven mówił, że:
- Istnieją obecnie warunki geopolityczne do wybuchu wielkiego konfliktu, ale trudno przewidzieć, jaki scenariusz napisze dalszy rozwój wypadków. “Przywództwo polityczne nie jest dziś bardziej inteligentne, a na pewno jest mniej godne moralnie, niż w lipcu 1914 roku”.
- Groźnym i niedocenianym zjawiskiem jest powszechny w elitach najważniejszych państw brak wiedzy historycznej i rozumienia procesów dziejowych. To ogranicza zdolność do podejmowania racjonalnych decyzji. “Warto spojrzeć na historię, aby otworzyć się na wyzwania, które mogą okazać się dla nas kluczowe”.
- W europejskich społeczeństwach, tak jak w 1914 r., istnieje problem niezdolności do konstruktywnego działania na rzecz Europy. “Obawiam się, że to wpakuje Unię Europejską w jakieś kłopoty”.
- Problem nie ogranicza się jednak do Europy, ma charakter ogólnoświatowy. “Obecnie widać, że historia i polityka jest globalnie chora, co otwiera liczne pola konfliktów”.
- Ogromną wagę dla losów świata ma sytuacja w Chinach. Tamtejsze elity są przekonane, że przyszłość należy do ich kraju. Jest to jednocześnie, ze względu na skalę, państwo niezwykle trudne do rządzenia, borykające się z problemami wewnętrznymi. Wielką niewiadomą jest rozwój sytuacji w Azji - m.in. w kontekście Tajwanu i Iranu.
- Dla Europy kluczowym problemem jest zmiana polityki zagranicznej USA, do jakiej doprowadził prezydent Donald Trump. “Dotąd Stany Zjednoczone były rezerwuarem demokracji, ale te zasoby się kurczą”. Europa traci oparcie w USA. “A trzeba pamiętać, że Amerykanie dwa razy uratowali nam tyłek, w pierwszej i w drugiej wojnie światowej”.
- Brexit jest najgłupszą, z wszystkich możliwych, odpowiedzią brytyjskiego społeczeństwa na wyzwania współczesności. “Rozpad Wielkiej Brytanii pod wpływem Brexitu jest bardzo, bardzo możliwy”. Zależnie od tego, jak będzie sobie radziła Unia Europejska, od Londynu może się odłączyć zarówno Irlandia Północna, jak i Szkocja. Wśród Irlandczyków może to spowodować powrót do znanych z przeszłości krwawych porachunków: “Każdy scenariusz spowoduje, że ktoś będzie czuł się oszukany: albo katolicy, albo protestanci”.
- Rosja ze swoją nową ideologią imperialną i problemami wewnętrznymi nie stanowi realnego zagrożenia dla Europy, pomimo agresywnych zachowań. Chodzi o to, że rosyjska tożsamość jest historycznie obciążona poczuciem bycia najbardziej zacofanym, najbardziej znienawidzonym elementem w Europie. Nacjonalizm, jaki stał się w Rosji odpowiedzią na rozpad ZSRR i tak jest umiarkowany, w porównaniu ze stratami, jakie to państwo poniosło. “Gdyby Rosja z trudnych do przewidzenia dzisiaj powodów stała się poważnym zagrożeniem dla Europy, jednoznacznie stanę w obronie wartości europejskich. Jestem przekonany, że nie będzie to potrzebne”.
- O wybuchu nowej wojny mogą - jak zwykle - zdecydować błędne kalkulacje polityków i generalicji. “W tej chwili, biorąc pod uwagę szybkość podejmowania decyzji wojskowych i stopień korupcji, nie można wykluczyć wybuchu wojny, która zmiecie ludzkość z powierzchni ziemi”.
- “Byłoby czymś bardzo głupim ryzykować konflikt militarny. W polityce międzynarodowej mamy jednak do czynienia z czynnikami polityki wewnętrznej poszczególnych państw, które mogą wszystko zmienić. Do tego dochodzi spiętrzenie w skali globalnej problemów klimatycznych i ludnościowych”.
- Czy Donald Trump z jego trudnymi do przewidzenia zachowaniami może posunąć się do użycia amerykańskiego arsenału nuklearnego? “Mam nadzieję, że w USA jest dość odpowiedzialnych ludzi, którzy do tego nie dopuszczą”.