- Przez rok stworzyliście placówkę, która placówką nie jest, nie jest ośrodkiem a rzeczywiście domem - mówił Piotr Kowalczuk zast. prezydenta Gdańska ds. społecznych podczas urodzin ŚDS. - Każdy może rozwijać się tu w swoim tempie, dbacie o to, co jest najważniejsze w osobistym rozwoju podopiecznych domu, podążacie za ich pasjami.
Codzienne wsparcie dla 17 gdańszczan
Środowiskowy Domu Samopomocy przy ulicy Reja to miejsce fachowej pomocy dla siedemnaściorga niepełnosprawnych intelektualnie lub przewlekle i psychicznie chorych gdańszczan, które powstało z inicjatywy miasta Gdańska. Na mocy umowy podpisanej z Miejskim Ośrodkiem Pomocy Rodzinie w Gdańsku placówkę prowadzi Stowarzyszenie Przedsiębiorczości i Rehabilitacji.
- Codziennie od godziny 7 do 15 nasi podopieczni pod okiem opiekunów, terapeutów, psychologa uczą się zwykłego życia - mówi Iwona Krasowska prezes Stowarzyszenia Przedsiębiorczości i Rehabilitacji. - To jest miejsce dla osób, które zakończyły edukację i nie ma już oczekiwań, że podejmą jakąkolwiek pracę. My staramy się utrwalać umiejętności, które już nabyli, a które zostały zapomniane. Nasi podopieczni mają zajęcia z fizjoterapeutą, do dyspozycji sprzęt do rehabilitacji, wsparcie psychologa, pedagogów. Pracujemy też nad alternatywnymi sposobami porozumiewania się z osobami, które nie mówią i mamy dobre rezultaty. Dzięki wspólnej pracy nasi podopieczni czują się rozumiani, zmniejszają się u nich zachowania trudne. A rodzice mają wytchnienie i poczucie, że ktoś oprócz nich zajmuje się ich dziećmi.
Niepełnosprawni w ŚDS moga rozwijać swoje zainteresowania, twórczo spędzać czas wolny np. podczas zajęć kulinarnych czy komputerowych, uczą się też zachowań interpersonalnych i radzenia z emocjami. Terapeuci podpowiadają im, jak dbać o wygląd i higienę osobistą.
Dom dla niepełnosprawnych, wsparcie dla ich rodziców
Jak mówi Piotr Kowalczuk miasto stara się, aby oferta pomocy dla niepełnosprawnych gdańszczanek i gdańszczan była jak najszersza i różnorodna.
- To ważne, aby te osoby czuły się potrzebne i mogły realizować swoje pasje - uważa Piotr Kowalczuk. - Gdańsk to miasto włączające każdego w nurt miejskiego życia, niezależnie od jego sprawności.
Budynek przy ulicy Reja, w którym mieści się placówka, pochodzi z zasobów miasta. Miasto także z własnych środków wyremontowało, przystosowało i wyposażyło lokal, a łączny koszt inwestycji wyniósł ponad 500 tys. zł. Budynek nie ma barier architektonicznych, jest wyposażony w udogodnienia umożliwiające codzienne funkcjonowanie osób niepełnosprawnych.
To 11 placówka tego typu w Gdańsku, która służy i wspiera osoby niepełnosprawne intelektualnie lub przewlekle psychicznie chore w ciągu dnia, przez system zajęć aktywizujących i profesjonalnej terapii. W 2018 roku kwota dotacji na działanie ŚDS oraz aktywizację i rehabilitację jej podopiecznych to ponad 374 tys. zł. Środki pochodzą z budżetu państwa oraz częściowo z miasta.
- Co ważne, to miejsce nie tylko dla niepełnosprawnych, ale i ich rodzin - dodaje prezes Krasowska. - Regularnie co dwa, trzy miesiące spotykamy się z rodzicami naszych podopiecznych, rozmawiamy o problemach z jakim borykają się w domu. Okazało się to też bardzo potrzebną formą wsparcia dla rodziców.