• Start
  • Wiadomości
  • “Róbmy wszystko, by być wspólnotą o jakiej marzył” - wystąpienia przyjaciół i współpracowników Prezydenta. PEŁNA TREŚĆ

“Róbmy wszystko, by być taką wspólnotą o jakiej marzył” - przemówienia przyjaciół i współpracowników Pawła Adamowicza. PEŁNA TREŚĆ

Podczas mszy św. pogrzebowej śp. prezydenta Gdańska Pawła Adamowicza, która odbyła się 19 stycznia 2019 r. w Bazylice Mariackiej, ostatnie słowa pożegnania wygłosiły Jego żona, córka i brat oraz najbliżsi współpracownicy i przyjaciele. Tutaj zapis słów Aleksandra Halla, Jacka Karnowskiego i Aleksandry Dulkiewicz.
19.01.2019
Więcej artykułów poświęconych Gdańskowi znajdziesz na stronie głównej gdansk.pl
Aleksander Hall
Aleksander Hall
Grzegorz Mehring/www.gdansk.pl


Aleksander Hall, historyk, działacz opozycji demokratycznej w PRL, przyjaciel Pawła Adamowicza


Kochana Magdo,

Bardzo drogie Antonino i Teresko

Drodzy Rodzice

Kochany Piotrze,

Szanowni Zgromadzeni,


W tym miejscu pragnę złożyć hołd rodzicom Pawła, bo to Oni mieli zasadniczy wpływ na ukształtowanie świata wartości syna. Z rodzinnego domu wyniósł głęboką wiarę, patriotyzm i wiedzę o prawdziwej historii Polski.

Bardzo dziękuję Piotrowi, starszemu bratu Pawła, który wprowadzał Go w działalność opozycyjną i zawsze służył radą i pomocą.

Bardzo dziękuję Magdzie, że stworzyła z Pawłem tak wspaniałą rodzinę.

Paweł Adamowicz był jednym z najświetniejszych, najwybitniejszych przedstawicieli pokolenia, któremu odzyskanie przez Polskę niepodległości i demokracji otworzyło możliwość działania w sferze publicznej. Pokazał, jak wiele można było zdziałać w Polsce w warunkach wolności. Pozostawił po sobie wielkie dzieło.

Pawła zabiła nienawiść. Jestem pewny, że ta nienawiść nie zwycięży. Zwycięży dobro, któremu służył Paweł.

W tym miejscu muszę jednak powiedzieć, że tę nienawiść, która zabiła Pawła, wzbudzano i podsycano, dyskwalifikując Go moralnie, przypisując mu niskie intencje i nieuczciwość. Tak przedstawiały Go tak zwane media publiczne.

Apeluje do tych, którzy mają wpływ na nasze życie publiczne - a więc przede wszystkim do rządzących - aby zerwali z tymi praktykami.

Wyciągnijmy wnioski z tej okrutnej lekcji. Niech się już nigdy nie powtórzy ta tragedia, która spotkała Pawła, Jego rodzinę, okryła żałobą Gdańsk, ale także całą Polskę.

Paweł Adamowicz pozostawił po sobie wyraźny, wyrazisty testament. Pokazał, jak powinniśmy się odnosić do drugiego człowieka. Jak nieść dobro.

Pokazał także, jak ważna jest obrona demokratycznych instytucji, konstytucji, niezależności władzy sądowniczej.

Pokazał, że polityka może być naprawdę rozumną służbą dobru wspólnemu, służbą Polsce.

Pawle, będziemy wierni Twemu testamentowi!


Jacek Karnowski
Jacek Karnowski
Grzegorz Mehring/www.gdansk.pl


Jacek Karnowski, prezydent Sopotu, przyjaciel Pawła Adamowicza

Droga Magdo, Antonino, Tereso

Drodzy Rodzice i bracie Piotrze

gdańszczanie i przyjaciele

Drogi Pawle, nasz przyjacielu kochany


My prezydenci, burmistrzowie, radni polskich i wielu europejskich miast, oddajemy Tobie hołd. Hołd dla tego wszystkiego co zrobiłeś nie tylko dla swojego ukochanego Gdańska, ale i dla naszych miast, dzieląc się swoją wielką wiedzą samorządową i doświadczeniem. Zawsze Pawle mogliśmy na Ciebie liczyć.

Chylimy dziś czoła przed wielkim dziełem Twojego życia, Twoją walką o demokratyczną Polskę w latach 80-tych oraz realizację wizji pięknego, nowoczesnego Gdańska, europejskiego Gdańska.

Ale teraz w tych niezwykle trudnych dniach widzimy, że najważniejsze co dla nas zrobiłeś to fakt, że zbudowałeś wspaniałą wspólnotę gdańszczan, Polaków, Europejczyków, których setki, a może nawet miliony Cię z nami żegnają. STworzyłeś z nas rodzinę, w której jest miejsce  dla każdego. Ze swojego rodzinnego domu, z historii Gdańska, ze swojej głębokiej wiary chrześcijańskiej, wyniosłeś bezwarunkową potrzebę miłości i szacunku dla ludzi, niezależnie od poglądu, koloru skóry, wyznania, czy orientacji.

Ponownie rozsławiłeś Gdańsk w Europie i na świecie jako miasto wolności i Solidarności, gościnne dla każdego, zawsze gotowe pomagać słabszym, Polakom na wschodzie, mieszkańcom innych miast doświadczonych kataklizmami, a szczególnie imigrantom, czy uchodźcom z ogarniętej wojną Syrii. I takie miasto otwarte na potrzeby innych, pozbawione uprzedzeń i nienawiści, taką Polskę, prawdziwie demokratyczną, europejską jak Twój Gdańsk, bez dzielenia na lepszych i gorszych Polaków, my prezydenci polskich miast chcemy i obiecujemy dziś Tobie, nasz przyjacielu, budować. Twoją Polskę.

Pawle, niech Twój duch miłości, wolności i solidarności, duch wielkiego Gdańska, pozostanie zawsze z nami.


Aleksandra Dulkiewicz
Aleksandra Dulkiewicz
Grzegorz Mehring/www.gdansk.pl


Aleksandra Dulkiewicz, do niedawna pierwszy zastępca prezydenta Gdańska, obecnie - pełniąca obowiązki prezydenta Gdańska

Droga Rodzino Pana Prezydenta

Rodzice - pani Tereso, panie Ryszardzie

Kochana Magdo, droga Tuniu, Tereniu, Piotrze

Kochane gdańszczanki i kochani gdańszczanie


Mam przed oczyma słynny tryptyk pędzla niderlandzkiego mistrza, który niegdyś znajdował się w tej pięknej świątyni, a dzisiaj eksponowany jest w Muzeum Narodowym w Gdańsku.

W centralnej jego części, na tęczy, zasiada Chrystus. Dusze błogosławione od potępionych oddziela przy użyciu wagi i pastorału święty Michał Archanioł odziany w zbroję. Obok dusze sprawiedliwych, po kryształowych schodach wstępujące do Królestwa Niebieskiego.

Wierzę z całego serca, że nasz prezydent Paweł Adamowicz, ciężarem swoich dobrych uczynków, przeważył wagę na stronę dobra i po kryształowych schodach wszedł do Królewska.

Czekali już tam na niego przyjaciele gdańszczanie: Jan Heweliusz, Johana Schopenhauer, Daniel Gralath, Alina Pieńkowska, Maciej Płażyński, Aram Rybicki, abp. Tadeusz Gocłowski, Olga Krzyżanowska.

Paweł Adamowicz miał gdańskość w swoim DNA, choć przecież dopiero w pierwszym pokoleniu. Jego rodzina pochodzi z Wileńszczyzny, skąd przesiedlono ją do Gdańska po II wojnie światowej. Gdańska tożsamość stała się jego tożsamością tak dalece, że dumę z tego miejsca i twórcze czerpanie z jego tradycji i historii, uczynił jednym z najważniejszych przesłań swojej prezydentury i odniósł w tej materii niekwestionowany sukces.

Na pytanie dziennikarza, “dlaczego stoi pani kilka godzin w kolejce, aby na sekundę zatrzymać się i skłonić głowę przed trumną prezydenta?”, jedna z odpowiedzi brzmiała “nauczył mnie być dumną z tego, że jestem gdańszczanką”.

To chyba właśnie fakt, że rodzina Pawła Adamowicza była w Gdańsku “przychodźcami” sprawił, że Prezydent był szczególnie wrażliwy na tych, dla których Gdańsk stał się nową ojczyzną. Od początku swojej prezydentury Paweł Adamowicz starał się każdego roku sprowadzać do naszego Gdańska co najmniej jedną polską rodzinę z Kazachstanu, Uzbekistanu, czy innych dawnych miejsc zesłań Polaków. Osobiście szukał dla nich mieszkań, pracy, szkoły dla dzieci. Pomagał rozwiązywać problemy, interesował się ich dalszym losem. Nic więc dziwnego, że w Gdańsku powstał model integracji imigrantów, pionierskie przedsięwzięcie na skalę kraju. Bo gościnność to przecież gdański przymiot.

Szczęśliwie w życiu Pawła przydarzyła się Solidarność, Solidarność, która obudziła w nim świadomego obywatela. Sławne zawołanie “Gdańsk miasto solidarności i wolności”, przywoływane i odmienianie przez niego przez wszystkie przypadki, to nie tylko pusty frazes. Z prawdziwą wdzięcznością mówił o bohaterach Sierpnia, o gdańskich stoczniowcach, o robotnikach, o ofiarach kul Grudnia`70. Po wielokroć publicznie wyznawał miłość Lechowi Wałęsie.

Paweł Adamowicz wierzył w solidarność, w zgodne działanie w dobrej sprawie, pełne życzliwości, uważności i szacunku. Wierzył też w wolność i w indywidualne ludzkie wybory, które opowiadają się po stronie dobra. Pewnie niewielu wie, że przez ostatnie kilkadziesiąt lat Paweł Adamowicz prywatnie wspierał troje sierot w Kongo i w Rudandzie uczestnicząc w programie “Adopcji serca”. Pomagał prywatnie wielu osobom. Ta sama głęboka chrześcijańska przesłanka nie pozwalała mu milczeć, gdy źle się działo uchodźcom.

To wszystko właśnie w imię solidarności i wolności. Z jego głębokiej wiary wypływał również szczery szacunek do drugiego człowieka, niezależnie od różnic, które nas dzielą. Był po prostu ciekawy ludzi, ich punktów widzenia. Nikogo nie wykluczał, bo otwartość to kolejna gdańska cnota.

Paweł Adamowicz na trwałe odmienił nasze miasto. To jego pracowitość, wspomniana przez Antoninę punktualność (córka prezydenta wspomniała ją w swoich pożegnalnych słowach do ojca - od red.), poszukiwanie wciąż nowych inspiracji. Trafne decyzje i żelazna konsekwencja sprawiły, że Gdańsk jest dziś jednym z najwspanialszych miejsc do życia w Polsce.

Panie Prezydencie, kochany Szefie, drogi Pawle, musiałeś widzieć z góry, pewnie lekko uśmiechając się, pokrywając swoją nieśmiałość, jak w obliczu Twojej śmierci wiele gdańszczanek i gdańszczan płakało z żalu. Jak wiele opowiadało o Twoich dokonaniach z wdzięcznością. Starsza od Ciebie starsza pani złamana bólem, mówiła, że byłeś dobry jak ojciec. Musiałeś widzieć, jak w wielu miastach Polski i Europy ludzie manifestowali sprzeciw wobec nienawiści, przemocy, agresji. A Polska samorządowa poczuła wielką jedność idei, którą będziemy kontynuować.

Jak ukoić żal po stracie? Pamięć, wspomniana już przez Magdalenę (żona Pawła Adamowicza - od red.). Pamiętajmy. Pamiętajmy całe dobro, którego doświadczyliśmy od naszego Pana Prezydenta. Pamiętajmy niedowierzanie gdy przyszła ta straszna wiadomość o ataku nożownika. Pamiętajmy ból straty, bezsilność wobec agresji wszystkich złych, niepotrzebnych słów. Pamiętajmy, jak łamał się nam głos i łzy same napływały do oczu. Pamiętajmy, że nie można było usiedzieć w domu i człowiek lgnął do drugiego człowieka. Pamiętajmy jakie wtedy postanowienia poczyniliśmy sami przed sobą. Miejmy dobrą pamięć… Bo pamięć zobowiązuje. Róbmy wszystko, żeby być taką wspólnotą o jakiej marzył nasz Prezydent Paweł Adamowicz. Bądźmy otwarci, bądźmy gościnni, bądźmy solidarni. Szanujmy tych, którzy myślą inaczej. Przekonujmy się siłą argumentów, a nie argumentami siły. Okazujmy sobie dobroć na co dzień,  a nie od święta. Żyjmy lepiej ze sobą i dla siebie.

Panie Prezydencie, kochany Szefie, drogi Pawle, doglądaj tam z góry naszych spraw, my tutaj na miejscu będziemy troszczyć się o siebie wzajemnie i o Twój, nasz Gdańsk. Obiecuję, wypełnimy Twój testament, bo Gdańsk to przecież najcudowniejsze miasto na świecie.

Do zobaczenia.



Tak relacjonowaliśmy wydarzenia związane ze śmiercią i pogrzebem Pawła Adamowicza - dzień po dniu.

Pełna relacja z mszy św. pogrzebowej:



TV

Wieczór dla tramwaju widmo