• Start
  • Wiadomości
  • Dmytro Paszycki trenuje z Treflem. Gdański klub chce, by ukraiński siatkarz jak najszybciej dołączył do zespołu

Dmytro Paszycki trenuje z Treflem. Gdański klub chce, by ukraiński siatkarz jak najszybciej dołączył do zespołu

Urodził się w 1987 roku w Kijowie, w sezonie 2016/2017 bronił barw Trefla, ostatnio był zawodnikiem Zenit Sankt-Petersburg. Dmytro Paszycki rosyjski klub opuścił 2 marca, obecnie trenuje z gdańską drużyną. Klub czyni starania, by zdążyć pozyskać zawodnika przed środowym (16 marca) meczem z Indykpolem AZS Olsztyn na zasadzie transferu medycznego. We wtorek, 15 marca, przedstawiono aktualną sytuację zawodnika.
15.03.2022
Więcej artykułów poświęconych Gdańskowi znajdziesz na stronie głównej gdansk.pl
Dmytro Paszycki w koszulce Trefla
Dmytro Paszycki w koszulce Trefla
brak autora

 

Dmytro Paszycki ma niespełna 35 lat, urodził się w Ukrainie, ale pierwsze kroki w seniorskiej karierze stawiał w Estonii, grał tam w zespołach Parnu VK i Selverze Tallin. Po dwóch latach przeniósł się do francuskiego AS Cannes VB, w sezonie 2014/2015 występował w Cuprum Lubin (został najlepiej blokującym PlusLigi), następnie w Asseco Resovii Rzeszów a w sezonie 2016/2017 w Treflu Gdańsk. Potem przeniósł się do Rosji. Najpierw reprezentował Kuzbass Kemerowo, z którym sięgnął po złoto i brąz rosyjskiej Superligi, a następnie w Zenicie Sankt-Petersburg, z którym w sezonie 2020/2021 sięgnął po wicemistrzostwo kraju. W 2021 roku otrzymał obywatelstwo rosyjskie. Jego starania o obywatelstwo związane były z tym, że w klubach rosyjskiej Superligi może występować maksymalnie dwóch obcokrajowców.

2 marca - w kilka dni po napaści Rosji na Ukrainę - Paszycki zdecydował się opuścić Zenit Sankt-Petersburg. Wyjechał do ojczyzny swojej żony, Estonii, ale jego najbliżsi byli także w Ukrainie. Zawodnik za pośrednictwem mediów społecznościowych przekazywał, że czas od początku wojny jest dla niego pełen bólu i bezsenny. Pomimo że miał ważny kontrakt w Petersburgu na kolejne rozgrywki, nie chciał dłużej zostać w Rosji, choć oczywiście opuszczenie Superligi postawiło pod dużym znakiem zapytania jego dalszą karierę.

Około 10 marca klub Trefl Gdańsk porozumiał się z managerem zawodnika co do możliwości dokończenia sezonu w Polsce. Trefl ma bowiem prawo do transferu medycznego za kontuzjowanego Pablo Crera. Argentyński środkowy doznał kontuzji na początku stycznia w meczu z Aluronem CMC Wartą Zawiercie, ale wcześniej wystąpił we wszystkich spotkaniach w wyjściowej szóstce.

We wtorek, 15 marca, przed południem przedstawiono aktualną sytuację zawodnika podczas konferencji prasowej w Ergo Arenie. W spotkaniu udział wzięli: zastępca prezydenta Gdańska ds. zrównoważonego rozwoju Piotr Grzelak, prezes zarządu firmy Trefl SA Jacek Behnke, prezes klubu Trefl Gdańsk Dariusz Gadomski, trener zespołu Michał Winiarski oraz Dmytro Paszycki.

 

Stoją od lewej: Jacek Behnke - prezes zarządu firmy Trefl SA, Dariusz Gadomski - prezes klubu Trefl Gdańsk, Piotr Grzelak - zastępca prezydent ds. zrównoważonego rozwoju, siatkarz Dmytro Paszycki oraz Michał Winiarski - trener siatkarzy Trefla Gdańsk
Stoją od lewej: Jacek Behnke - prezes zarządu firmy Trefl SA, Dariusz Gadomski - prezes klubu Trefl Gdańsk, Piotr Grzelak - zastępca prezydent ds. zrównoważonego rozwoju, siatkarz Dmytro Paszycki oraz Michał Winiarski - trener siatkarzy Trefla Gdańsk
fot. Dominik Paszliński / www.gdansk.pl


– Sytuacja na ten moment wygląda w ten sposób, że niestety nie udało się dojść do polubownego rozwiązania kontraktu Dimy z rosyjskim klubem. Dima zerwał umowę z Petersburgiem, licząc się ze wszystkimi konsekwencjami, jakie ta decyzja za sobą niesie, ale by mógł wystąpić w innym kraju, potrzebna jest zgoda Rosyjskiej Federacji Piłki Siatkowej. Niestety rosyjski związek takiej zgody nie chce wydać, więc musi ingerować organ wyższy, czyli Międzynarodowa Federacja Piłki Siatkowej FIVB. Czynimy wszelkie starania, by najpóźniej jutro udało się zakończyć formalności z FIVB i zgłosić Dimę do polskich rozgrywek. Mam ogromną nadzieję, że w tym nietypowym przypadku możemy liczyć na sprawność działania FIVB i do jutra uda się zamknąć wszystkie kwestie formalne. Pod kątem sportowym Dima byłby dla nas oczywiście świetnym wzmocnieniem na środku siatki, także mam ogromną nadzieję, że zobaczymy go w tym sezonie w barwach Trefla Gdańsk – mówi prezes gdańskiego klubu Dariusz Gadomski.

– Dima, witamy w Gdańsku. Bardzo się cieszymy, że przyjechałeś do nas, że Gdańsk może gościć ciebie i twoich braci i siostry z Ukrainy. Do tej pory przez wszystkie punkty w Gdańsku przepłynęło około 16 tysięcy osób. W halach, które tworzą tymczasowe schronienie w Gdańsku spało już około tysiąca osób. To są liczby, ale tak naprawdę to są ludzkie historie, historie, które my codziennie poznajemy. Również historia Dimy jest historią migranta. Cieszymy się, że migrujesz do Gdańska, niech Gdańsk będzie Twoim domem i Twojej rodziny, ale niech będzie to dom na jakiś czas. Chcemy, żebyście wszyscy mogli do swojego prawdziwego domu wrócić i za to wszyscy trzymamy kciuki – mówił zastępca prezydenta Piotr Grzelak.

– Ja również witam bardzo serdecznie Dimę w imieniu całej Grupy Trefl. Jesteśmy dumni, że możemy ciebie tutaj gościć. Jako Trefl SA od lat zatrudniamy osoby z Ukrainy, mamy z nimi zakorzenione relacje. W obecnej sytuacji wdrożyliśmy program pomocowy i dajemy zatrudnienie osobom, które najbardziej tego potrzebują, przygotowujemy przy tym dla tych osób także lokum. Chcemy w pełni wykorzystywać nasz potencjał produktowy, by móc dawać pracę osobom, które obecnie przyjeżdżają z Ukrainy do Polski, a także by dawać im miejsce zamieszkania. Oczywiście wysyłamy także tysiące naszych produktów, przede wszystkim puzzli i gier, do miejsc, w których przebywają mamy z dziećmi. Tuż po rozpoczęciu tego strasznego konfliktu wstrzymaliśmy wszystkie dostawy naszych produktów na teren Rosji, a także zdjęliśmy z anteny serial „Rodzina Treflików”, który od półtora roku był emitowany w Rosji. Z bólem serca patrzę na to, co dzieje się w Ukrainie, ale jednocześnie chcę podkreślić, że jestem dumny ze wszystkich pracowników Grupy Trefl, którzy tak bardzo angażują się w pomoc Ukrainie – mówił z kolei prezes zarządu firmy Trefl SA Pan Jacek Behnke.

– Gdy pojawił się temat możliwości pozyskania Dimy, powiem szczerze, że byłem bardzo szczęśliwy, ponieważ jest to klasowy zawodnik. Samo to, że grał w klubie Zenit Sankt-Petersburg, który bije się o najwyższe cele świadczy o tym, że Dima jest bardzo dobrym zawodnikiem. Głęboko wierzę w to, że wszystko pójdzie po naszej myśli i Dima będzie częścią naszej drużyny i razem wspólnie będziemy bić się o play-offy – dodał trener Michał Winiarski.

– Przede wszystkim bardzo dziękuję klubowi, że mogę tu być. Gdańsk to wspaniałe miasto i świetnie jest móc tutaj wrócić. Bardzo dziękuję Prezesowi, że w tak trudnej dla mnie sytuacji wyciągnął pomocną dłoń i istnieje szansa, że będę mógł jeszcze zagrać w tym sezonie. Ostatnie dwa tygodnie są dla mnie niczym rollercoaster. Najpierw podjąłem decyzję o wyjeździe z Rosji, cały czas byłem w ogromnym strachu o rodzinę, która była w Kijowie, następnie pojawiła się propozycja z Gdańska. Gdy udało mi się ściągnąć najbliższych do Polski, zacząć treningi z Treflem, pojawiły się komplikacje z możliwością mojego transferu. Mam nadzieję, że wszystko zakończy się pozytywnie, ale to nie jest dla mnie łatwy czas. Mam jednak nadzieję, że gdy wszystko się uda, będę mógł się w pełni skupić na siatkówce, by pomóc Treflowi w walce o fazę play-off. Będę chciał dawać z siebie wszystko na boisku i mam wielką nadzieję, że będzie to możliwe. Przede wszystkim jeszcze raz dziękuję klubowi – mówi Dmytro Paszycki.


To, czy uda się przeprowadzić transfer przed wyjazdowym meczem z Indykpolem AZS Olsztyn, okaże się najdalej jutro (środa, 16 marca). Początek tego spotkania w środę o godz. 17:30.

 

TV

Trzy dni ślubowań nowo wybranych radnych gdańskich dzielnic