W ten weekend do Mariupola poleciały dwie delegacje. Jedna z Gdańska, z prezydentem Pawłem Adamowiczem i Bogdanem Oleszkiem - przewodniczącym Rady Miasta Gdańska - na czele. Druga z Brukseli, w składzie: Antonella Valmorbida, sekretarz generalny ALDA i jej zastępczyni Imisława Górska. W Mariupolu na obie delagacje czekali przedstawiciele lokalnych władz samorządowych. Wszystko w jednym celu: oficjalnego otwarcia biura ALDA, które będzie stanowiło instytucjonalne wsparcie dla działań mariupolskich stowarzyszeń i organizacji obywatelskich, we współpracy z władzami samorządowymi Mariupola.
- Ostatnie ćwierćwiecze potwierdza, że polska demokracja lokalna jest udanym owocem przemian ustrojowo-politycznych w naszej części Europy - mówi prezydent Paweł Adamowicz. - Mamy moralny dług, a najlepiej spłacić go, pomagając tym, którzy wsparcia w budowaniu swojej demokracji lokalnej potrzebują i chcą. Nie wyobrażam sobie, by Gdańsk, jako miasto wolności i solidarności, mógł postąpić inaczej. Tym bardziej, że nie jest to z naszej strony zupełnie bezinteresowne. Wielki patriota Jerzy Giedroyć mawiał, że nie ma wolnej i niepodległej Polski bez wolnej i niepodległej Ukrainy. Wierzę głęboko, że pomoc w budowaniu samorządu terytorialnego Ukrainę wzmocni.
CZYTAJ: Szefowa dużej europejskiej instytucji na rzecz demokracji odwiedziła Gdańsk. W jakim celu?
W sobotę, 9 grudnia, tuż przed godz. 14.30 czasu lokalnego, strony podpisały porozumienie o utworzeniu biura ALDA w Mariupolu. Godzinę później uroczyście otwarto samo biuro.
Placówka ALDA w Mariupolu - podobnie jak inne, założone m.in. na Bałkanach - korzysta z gościnności lokalnych władz, które zapewniają pracownikom pomieszczenia biurowe do prowadzenia działalności. Natomiast partnerzy współtworzący ośrodek, w tym przypadku Miasto Gdańsk oraz ALDA, wnoszą wkład finansowy w postaci 5 tys. EUR rocznie przeznaczonych na prowadzenie biura.
Dlaczego właśnie Mariupol?
Formalnie Odessa nadal jest jednym z 13 zagranicznych miast partnerskich Gdańska. Ale tylko formalnie. Umowę o współpracy podpisano w 1996 r. i skończyło się na dwóch kurtuazyjnych wizytach. Później Gdańsk kilka razy wychodził z inicjatywą pogłębienia współpracy, ale bez odzewu ze strony ukraińskich partnerów.
CZYTAJ TEŻ: Odessa nie przyjaźni się z Gdańskiem. Goście z Ukrainy tłumaczą dlaczego
Rzeczywistym partnerem Gdańska na Ukrainie jest Mariupol w w Obwodzie Donieckim, z którym współpracę nawiązano w 2014 r. Między obu miastami są istotne podobieństwa: niemal identyczna liczba mieszkańców (458 tys. i 463 tys.), położenie nad morzem, charakter portowy.
Co w największym stopniu różni Gdańsk od Mariupola? Doświadczenie ostatniego ćwierćwiecza. Gdańsk, podobnie jak wiele innych polskich gmin, korzystał z zachodnioeuropejskiej pomocy w budowaniu demokracji lokalnej, a po wejściu naszego kraju do Unii Europejskiej, zaczął pełnymi garściami czerpać z pomocy finansowej, przydzielanej przez Brukselę. Tymczasem mieszkańcy Mariupola - po rozpadzie ZSRR i ogłoszeniu niepodległości przez Ukrainę - właściwie na własną rękę budowali demokrację lokalną, borykając się ze spuścizną postsowieckiej rzeczywistości. Ukraińcy z Rosjanami stanowią w mieście niemal równe społeczności (48,7 i 44,4 proc. mieszkańców). Dzisiaj jest im tym bardziej ciężko, że Ukraina jest w stanie wojny z Rosją. 200 kilometrów od Mariupola znajduje się samozwańcza i prorosyjska tzw. Ługańska Republika Ludowa.
Podjęcie przez Gdańsk działań w ramach ALDA miało pośredni związek z zaangażowaniem prezydenta Adamowicza w powstanie raportu, poświęconego kwestiom wspierania demokracji lokalnej w krajach Partnerstwa Wschodniego. Dokument ten prezydent Gdańska przygotowywał dla CORLEAP (Konferencja Władz Lokalnych i Regionalnych Partnerstwa Wschodniego), w związku ze swoim członkostwem w Komitecie Regionów. Był on wyrazem przekonania, że nie możemy pozostawać obojętni wobec zjawisk zachodzących za wschodnią granicą Unii Europejskiej. Powinniśmy, w miarę naszych polskich możliwości, wspierać proces demokratyzacji, a budowanie struktur obywatelskich u naszych sąsiadów, jest, w tym kontekście, jednym z najważniejszych wyzwań.
Serhij Taruta - deputowany Rady Najwyższej z okręgu mariupolskiego - wielokrotnie bywał w Gdańsku, jako inwestor Stoczni Gdańskiej. Na jego mailową prośbę dołączamy tekst przemówienia, które wygłosił na otwarciu biura ALDA w Mariupolu. Cieszę się, że gościmy dziś Prezydenta Gdańska Pawła Adamowicza. Gdańsk nie jest dla mnie obcy. W 2006 roku polski rząd poprosił mnie, bym zainwestował w Stocznię Gdańską, gdzie narodziła się “Solidarność”. Moi koledzy i ja podjęliśmy się tego przedsięwzięcia i dosłownie wyciągnęliśmy ją z ruin. Obecnie jest tam nowoczesny zakład, produkujący m. in. wieże dla elektrowni wiatrowych z całej Europy. Będąc udziałowcem Stoczni, często tam przyjeżdżałem, wielokrotnie odwiedzałem ekspozycję Europejskiego Centrum Solidarności. Byłem zaskoczony, jak bardzo podobne doświadczenia w walce o wolność i demokrację mają Polacy i Ukraińcy. Więc czuję dziś podwójną odpowiedzialność: za dobrobyt i rozwój zarówno "kolebki Solidarności" w Gdańsku, jak i mojej ojczyzny. Pracując w Polsce, widziałem szybko rosnącą gospodarkę i, oczywiście, chciałbym, by Ukraina powtórzyła sukces Polski. Dzisiaj, otwierając biuro ALDA w Mariupolu, wyruszamy w długą podróż, która, jak wierzę, doprowadzi nasze miasto i nasz kraj do sukcesu. Poprzez międzynarodową współpracę między miastami, która pozwoli nam uczyć się na doświadczeniach sąsiadów. |
ALDA - jak to się robi? Aktualnie ALDA zrzesza ponad 160 członków pochodzących z 35 krajów (w tym samorządy lokalne, związki międzygminne, organizacje pozarządowe). Najważniejszą misją ALDA jest tworzenie biur tzw. Lokalnych Agencji Demokracji (LDA). Aktualnie jest ich 11 (większość na terytorium zachodnich Bałkanów). Jest to doskonały instrument do inspirowania budowy lokalnych struktur obywatelskich w krajach Europy Wschodniej, ze szczególnym uwzględnieniem krajów Partnerstwa Wschodniego. Od początku swojej działalności LDA przyniosły cenne i wymierne rezultaty w promowaniu demokracji lokalnej oraz umacnianiu społeczeństw obywatelskich na poziomie lokalnym jak i regionalnym. Jeden z ośrodków LDA funkcjonuje w Dnieprze (dawny Dniepropietrowsk). Jego otwarcie, podobnie jak i innych LDA na wschodzie Europy, wynikało z potrzeby stabilności i przejrzystości w relacjach między władzami lokalnymi, organizacjami pozarządowymi oraz społeczeństwem obywatelskim. Projekt ten wspierany jest przez Dolny Śląsk. (LDA w Kutaisi jest wspierane przez samorząd województwa kujawsko-pomorskiego). |