Co prawda pierwszy koncert w ramach festiwalu odbył się już w czwartek - mowa o początkowo nieplanowanym drugim koncerie Noc Fado, zorganizowanym w dodatkowym terminie ze względu na ogromne zainteresowanie publiczności - ale za oficjalną inaugurację należy uznać piątkowy koncert Dino D'Santiago.
Występ Portugalczyka był koncertem premierowym w Polsce, co stało się niejako znakiem rozpoznawczym Siesta Festivalu, którego organizatorzy uwielbiają odkrywać i prezentować w Gdańsku postacie, których wcześniej nikt w Polsce na żywo nie słyszał. Wcześniej po raz pierwszy gościli tu między innymi: Sara Tavares, Elida Almeida, Neuza, Anoushka Shankar czy Souad Massi.
Na gdańskiej scenie Dino D’Santiago wystąpił z czteroosobowym zespołem i trzeba przyznać, że wypadł fantastycznie. Młody, energiczny, roztańczony, już pierwszym utworem skradł serca publiczności, która szczelnie wypełniła salę Filharmonii Bałtyckiej. - Jeśli macie ochotę, tańczcie - zachęcał. I rzeczywiście - słuchacze w mig podnieśli się z krzesełek i przemieli aulę koncertową w parkiet do tańczenia w rytm muzyki Zielonego Przylądka.
Poza niespotykaną energią bijącą ze sceny, dodatkową atrakcją były liczne muzyczne niespodzianki przygotowane przez artystę - który oprócz własnej muzyki wykonał utwór Cesarii Evory, a także jeden z utworów, o wykonanie którego poprosił go wcześniej jeden z polskich fanów za pośrednictwem portalu społecznościowego. Warto tu wspomnieć, że Portugalczyk w ogóle darzy ogromnym szacunkiem nasz kraj i jeszcze przed przyjazdem zapowiadał wielokrotnie, że nie może się doczekać spotkania z tutejszą publicznością. Wyraz swojej radości dawał podczas koncertu, mówiąc m.in. po polsku „dziękuję”, co spotykało się zawsze z ogromnym aplauzem z widowni.
I zupełnie jakby D’Santiago i jego czteroosobowy zespół świetnych muzyków to było za mało - muzyk zaprosił do wykonania trzech utworów wokalistkę Kady, która zachwyciła przybyłych urodą, wdziękiem i czystą, jasną barwą głosu.
Kilkanaście minut po godz. 20 na scenie Filharmonii Bałtyckiej wraz z muzykami pojawiła się Omara Portuondo, gwiazda Buena Vista Social Club, niekoronowana królowa rozśpiewanej Hawany.
- Słowa wybitny czy legendarny straciły na znaczeniu. Najwyższy czas, by to zmienić. Mamy właśnie ku temu okazję - zapowiadał występ kubańskiej artystki Marcin Kydryński, prowadzący i współorganizator Siesta Festivalu.
Omara dla Kubańczyków jest właśnie legendą: swoją pierwszą płytę nagrała jeszcze przed rewolucją i od tej pory wzrusza muzycznych entuzjastów swymi interpretacjami tradycyjnych kubańskich boler i pieśni współczesnych. Wzruszała, radowała i roztańczyła fanów także w Gdańsku. Jej występ co chwila był oklaskiwany przez publiczność, wśród której znaleźli się m.in. prezydent Gdańska Paweł Adamowicz oraz zastępca prezydenta Wiesław Bielawski. Ten drugi kilkakrotnie - niesiony muzyką i śpiewem - wchodził na scenę, by zatańczyć z Omarą (zdjęcia - poniiżej w fotogalerii).
- Dziękuję państwu za tak wspaniałe przyjęcie i reakcje - mówił Kydryński po występie Kubanki do publiczności. - Ja sam nie klaskalem przez cały czas tego znakomitego występu tylko dlatego, że gdy klaszczę, to nie słyszę muzyki.
Pierwszy dzień okazał się nie mieć żadnych słabych punktów i z pewnością umocni pozycję Siesta Festivalu. Przed nami jeszcze dwa dni tego muzycznego święta, podczas których zobaczyć i usłyszeć będzie można m.in. wybitne artystki: Mor Karbasi i Eliane Elias.
Szczegółowy program tutaj: Szczęśliwe siódme urodziny Siesta Festival. Pospieszcie się, bo bilety prawie wyprzedane.
Zobacz zdjęcia z występów Dino D’Santiago i Omary Portuondo