We wtorek w siedzibie MKiDN odbyło się spotkanie, w którym uczestniczyli wicepremier, minister kultury i dziedzictwa narodowego prof. Piotr Gliński, wiceminister kultury Jarosław Sellin, Aleksandra Dulkiewicz, pełniąca obowiązki prezydenta Gdańska oraz marszałek województwa pomorskiego Mieczysław Struk.
Przypomnijmy: rząd ogłosił, że dofinansowanie na 2019 rok dla ECS zostanie zmniejszone o przeszło 3 mln zł, a więc dotaccja wyniesie prawie połowę mniej niż w 2018 r.. Obcięcie funduszy dla gdańskiej instytucji oznacza brak pieniędzy m.in. na działalność wystawienniczą i edukacyjną w 2019 roku. Decyzja ta została przez władze Gdańska odebrana jako represja i próba narzucenia ECS-owi przez ministra swoich decyzji programowych i personalnych. W obronie instytucji protestowali zasiadający w jej radzie bohaterowie antykomunistycznego podziemia m.in. Bogdan Borusewicz, Bogdan Lis i Władysław Frasyniuk.
Więcej na ten temat: ECS bez 3 mln zł? Bohaterowie Sierpnia chcą negocjacji z ministrem Glińskim
- Wszyscy mamy dobrą wolę związaną z dalszym funkcjonowaniem tej instytucji. Na pewno będziemy szukać kompromisu, będziemy szukać rozwiązań, które spowodują, że będzie mogła ta instytucja spokojnie i stabilnie funkcjonować, takich rozwiązań będziemy szukali w najbliższych tygodniach już na poziomie takich rozmów roboczych - poinformował podczas konferencji prasowej Jarosław Sellin.
Aleksandra Dulkiewicz do tych zapewnień podchodzi ostrożnie. - Dzisiaj jesteśmy w dialogu. Nie ukrywam, że propozycje, które zostały złożone przez pana wicepremiera Glińskiego i ministra Sellina są trudne. Musimy wspólnie z marszałkiem Mieczysławem Strukiem je przeanalizować - podkreśliła. - To jest dla mnie szalenie trudne, bo bardzo bym nie chciała, żeby instytucja została przejęta przez Ministerstwo Kultury tak, jak to się stało z Muzeum II Wojny Światowej - do tego na pewno nie dopuścimy.
Aleksandra Dulkiewicz podsumowała też rozmowy z ministrami na swoim profilu facebookowym:
Spotkanie w Ministerstwo Kultury i Dziedzictwa Narodowego z wicepremierem Piotrem Glińskim i ministrem Jarosławem Sellinem nie przyniosło niestety przełomu. Przedstawiona propozycja doprowadziłaby do przejęcia Europejskie Centrum Solidarności I European Solidarity Centre. Przywrócenie dotacji wiązałoby się z utratą niezależności ECS, a do tego nie możemy dopuścić. Nie wybaczyłby nam tego pomysłodawca i twórca Europejskiego Centrum Solidarności ŚP Paweł Adamowicz. Nie możemy dopuścić, by ECS podzielił los Muzeum II Wojny Światowej.
Co będzie bez tych 3 mln zł rządowej dotacji?
Sytuacja ECS stanie się dramatyczna, mimo, że Centrum okazało się dużym sukcesem - rocznie odwiedza je ponad 900 tys. gości z kraju i zagranicy. Zabraknie środków na działalność bieżącą w roku 2019. Dotyczy to zarówno wystawy głównej, jak i planowanych obchodów trzech wielkich wydarzeń:
- 30-lecia wyborów “kontraktowych” w 1989 r.
- 20-lecia przystąpienia Polski do NATO w 1999 r.
- 15-lecia wstąpienia Polski do Unii Europejskiej w 2004 r.
Budżet ECS na rok 2019 w wersji “obciętej” wyniesie nieco ponad 9,5 mln zł. Na pulę tę składa się:
- 4 mln 560 tys. zł dotacji Miasta Gdańska
- 4 mln zł dotacji rządowej
- 1 mln zł dotacji z Urzędu Marszałkowskiego Województwa Pomorskiego
Jest to znacząca kwota, ale wystarczy jedynie na pokrycie kosztów utrzymania budynku i zespołu pracowników tej instytucji. Same wydatki na energię elektryczną, potrzebną do funkcjonowania ECS w tym roku wyniosły 1,5 mln zł netto. W roku 2019 ma to być koszt rzędu 2,1 mln zł netto, w związku z planowanymi urzędowymi podwyżkami cen energii. Sytuacja jest dramatyczna do tego stopnia, że gdy skończą się blankiety biletów wstępu - nie będzie za co kupić nowych.